Po długim okresie pandemicznym wiele biznesów powoli wraca do formy. Jednym z nich jest Amazon, który chce jednak przywrócić kulturę pracy sprzed 2020 roku i oferuje swoim pracownikom biurowym ultimatum – albo pojawiacie się w firmie, albo nie macie już pracy.
Kolejny dzień, kolejny dolar. Jeśli narzekacie na swojego „złego szefa”, to nie martwcie się – wszędzie nie jest wcale lepiej. Teraz bowiem CEO Amazona, jednej z największych firm na Ziemi, postanowił w dość agresywny sposób wymóc od swoich pracowników powrót do biura. Jak bardzo agresywnie? Ano oferując wypowiedzenie w zamian za chęć do pozostania na pracy zdalnej.
Amazon za wszelką cenę chce, by pracownicy wrócili do biur
Andy Jassey stwierdził podobno, że jest już „zdecydowanie za późno na niezgadzanie się z polityką firmy”. Tymi komentarzami miał się podzielić podczas spotkania z pracownikami w „akwarium”, czyli pokoju konferencyjnym w jednym z biur Amazona. Według insiderów, CEO nie chciał odpowiadać na pytania związane z tym, czym motywuje swoją decyzję.
Po jakimś czasie miał natomiast podobno stracić cierpliwość, a następnie ostrzec, że jeżeli nie wrócą do biur, to zwyczajnie mogą poszukać zatrudnienia gdzieś indziej.
Nagraniem z tego spotkania mieli się podzielić pracownicy Amazona z serwisem Gizmodo, który opublikował jeden z cytatów Andy’ego Jasseya. Ten miał powiedzieć:
Jest już zdecydowanie za późno na niezgadzanie się z naszą polityką i czas na zaakceptowanie sprawy. Jeżeli się nie zgadzasz i nie chcesz wracać, to rozumiem, ale prawdopodobnie nie znajdziesz sobie miejsca w Amazonie. My wracamy do pracy w biurze co najmniej trzy razy w tygodniu i moim zdaniem to nie byłoby fair, gdyby część się dostosowała, a część nie.
Czy aby na pewno to nie byłoby fair? Jassey chyba zapomniał, że nie wszyscy ludzie są tacy sami i definitywnie w każdym oddziale znajdą się tacy, którzy chcą pracować stricte zdalnie, ale także część osób, która chętnie wróci do biura. Jeżeli ci drudzy nie mają problemu z tymi pierwszymi, a praca nadal będzie wykonywana na tym samym albo lepszym poziomie, to po co ryzykować konfliktem na linii zarząd-pracownicy?
Jasne, szefowi prawdopodobnie zależy o tym, żeby wysłać jasny przekaz do swoich pracowników – wszyscy są traktowani równo, wszyscy mają się dostosować do zasad i koniec dyskusji. Największym problemem jest jednak chyba to, że proponowana zasada nie została jasno uzasadniona pracownikom (jak sami stwierdzili w rozmowie z Gizmodo), podparta danymi albo uszczerbkami finansowymi, co w dość naturalny sposób doprowadziło do sytuacji konfliktowej.
Zwłaszcza, że Jassey wiedział na sto procent, że obowiązkowa praca hybrydowa spotkała się z ogromnym sprzeciwem pracowników Amazona – CEO poinformował o powrocie do biur w lutym 2023 roku. Od tamtego czasu doszło nie tylko do strajku w czasie pracy, ale również zebrano petycję, którą podpisało 1900 osób. Nawet jak na standardy największej korporacji na świecie, taka liczba robi wrażenie.
Amazon nie ma jednak zbyt dobrej renomy, więc nie zdziwimy się, jeśli Jassey postawi na swoim i niedługo usłyszymy o masowych zwolnieniach w korporacji.