WWDC Rok obietnic, zero efektów. Apple i Siri nie radzi sobie z AI
Pamiętacie ubiegłoroczne WWDC? Apple obiecywało rewolucję – Siri miała wreszcie stać się tym, czym powinna być od dawna. Asystentem, który naprawdę rozumie kontekst, zna twoje nawyki i potrafi działać między aplikacjami. Minął rok. Co dostaliśmy? Ciszę.
Na poniedziałkowej konferencji Craig Federighi zmieścił temat w jednym zdaniu. Potrzebują więcej czasu. Zobaczymy coś w nadchodzącym roku. Tłumaczenie: zapomnijcie o 2025.
Myślę, że Apple ma jeszcze max dwa lata zapasu. Lojalność użytkowników, którzy mają po kilka urządzeń z jabłkiem, uratuje firmę. Może i tak, ale czy to wystarczy?
Czy to początek końca Appla?
Bo prawda jest brutalna. Wewnątrz Apple mówi się wprost o kryzysie. Firma, która kiedyś wyznaczała standardy, dziś desperacko łata dziury. W 2018 roku ściągnęli Johna Giannandreę z Google, myśląc, że to rozwiąże problem. Nie rozwiązało. Teraz projekt przejął Mike Rockwell od Vision Pro. Brzmi jak ostatnia deska ratunku.
Tymczasem konkurencja nie czeka. Google integruje AI dosłownie wszędzie – od wyszukiwarki po Gmaila. Na tegorocznym Google I/O pokazali generator wideo tak realistyczny, że niektórych bez problemów oszuka. OpenAI regularnie wypuszcza modele, które robią furorę. A Apple? Dogadało się z OpenAI, żeby ChatGPT ratował Siri, gdy ta sobie nie radzi.
W marcu firma stanęła przed pozwem zbiorowym za wprowadzające w błąd reklamy Apple Intelligence. Użytkownicy poczuli się oszukani – kupili iPhone’y 16 licząc na funkcje, których wciąż nie ma.
Najbardziej niepokojące jest wyznanie Eddy’ego Cue. Długoletni dyrektor Apple zeznał w sądzie, że za dziesięć lat możesz nie potrzebować iPhone’a. Gdy szef mówi takie rzeczy publicznie, wiesz że sytuacja jest poważna.
Co Apple pokazało zamiast Siri? Design Liquid Glass – ładny, ale to tylko wygląd. Obiecują otwarcie swoich modeli AI dla deweloperów, licząc, że zewnętrzni programiści zrobią to, czego oni nie potrafią. Mówią o tłumaczeniach na żywo, ulepszeniach w aparacie, treningu AI do ćwiczeń na Apple Watch. Drobnostki, które nie zmieniają faktu – w najważniejszym wyścigu technologicznym ostatniej dekady Apple przegrywa.
Bloomberg donosi, że wewnątrz firmy panował opór przed AI. Craig Federighi był niechętny dużym inwestycjom, uważając, że to nie jest kluczowa kompetencja Apple. Teraz płacą za tę ostrożność.
Paradoks jest taki: Apple wciąż sprzedaje iPhone’y jak świeże bułeczki. Planują zainwestować 500 miliardów dolarów w USA w ciągu czterech lat, budują fabryki serwerów do AI w Teksasie. Mają zasoby. Brakuje im tylko jednego – wizji, jak nadrobić stracony czas.
Siri z 2011 roku miała zmienić sposób, w jaki używamy telefonów. Zamiast tego stała się memem o asystencie, który nie rozumie prostych poleceń. Teraz gdy AI naprawdę zmienia świat, Apple desperacko próbuje udowodnić, że wciąż jest graczem. Pytanie tylko, czy zdąży, zanim użytkownicy znajdą alternatywy.