Od kilku dni testuję dla Was matę do monitorowania snu. Z uwagi na to, że dość często zdarza mi się chrapać, Withings Sleep Analyzer jest dla mnie interesującym gadżetem. Być może moje problemy wiążą się z bezdechem, a urządzenie pozwoli mi dotrzeć do sedna problemu.
Nie jestem sportowcem, ale regularnie trenuję siłowo oraz kondycyjnie. Niestety, dbałość o zdrowie nie jest równoznaczne z brakiem problemów w tej sferze. Jedyne, na co mogę się naprawdę skarżyć to konieczność zażywania beta-blokerów na serce. Sęk w tym, że inni potrafią wiedzieć na temat mojego zdrowia znacznie więcej. Otóż moja małżonka często informuje mnie o tym, że w nocy „chrapię jak traktor” i ma w tym wiele racji. Zarejestrowała to kamerka, która ustawiłem w celu weryfikacji. Wiecie… ufam żonie, ale chciałem sprawdzić, jak uciążliwy jestem. Kłopot w tym, że z chrapaniem może wiązać się wiele dolegliwości, w tym bezdech senny. Tym bardziej ucieszyła mnie możliwość przetestowania na sobie Withings Sleep Analyzer, czyli systemu do monitorowania snu i stanu zdrowia.
Testujemy Withings Sleep Analyzer – pierwsze wrażenia
Zanim przejdziemy do prawdziwych pierwszych wrażeń na bazie sprawdzenia organoleptycznego, chciałbym nieco opowiedzieć Wam o Withings Sleep Analyzer. Gadżet nie jest pierwszym lepszym z brzegu sprzętem, który tylko monitoruje jakość naszego snu. W czym jest więc lepszy od zegarków czy opasek? Przede wszystkim mamy do czynienia z przedmiotem, który może pochwalić się certyfikatem medycznym. Owszem, nie zastąpi ono pełnej diagnozy, ale może dać cenne wskazówki oraz dane, które przekażemy lekarzowi.
Withings Sleep Analyzer zapisuje nasze tętno, oddech, ruch, fazy snu oraz chrapanie. Sprzęt może także wykryć bezdech senny. Tutaj może sprawdzić się, jak znalazł. Taka wiedza może zmotywować mnie do wizyty u lekarza. Chętnie sprawdzę też na wykresach, jak naprawdę wygląda mój sen. Kiedy sprawdzam wspomnianą kwestię przy użyciu inteligentnego zegarka lub opaski, otrzymuje często skrajnie różne wyniki. Zobaczymy, jak w tej materii poradzi sobie gadżet od Withings.
W zestawie sprzedażowym znajdziemy trzy elementy. Samo urządzenie pomiarowe z kablem zakończonym końcówką USB-A oraz adaptery do ładowania. Co ciekawe, mowa o dwóch ładowarkach przeznaczonych do różnych gniazdek. To oznacza, że możemy zabrać w Withings Sleep Analyzer w podróż na drugi koniec świata. Uprzedzę pytanie i odpowiem – tak, urządzenie monitorujące musi być stale podpięte pod źródło zasilania.
Sama mata wymaga kalibracji. Po krótkiej konfiguracji w aplikacji Health Mate możemy rozpocząć proces, który trwa około 10 minut. Po tym czasie sprzęt jest gotowy do pracy. W programie brakuje obsługi języka polskiego, ale myślę, że dziś nie jest to dla większości osób problemem. Withings Sleep Analyzer pokryto przyjemnym materiałem w kolorze szarym, który idealnie komponuje się z plecionym kablem zasilającym. Nie ma to oczywiście większego znaczenia, gdyż podczas codziennego użytkowania mata będzie spoczywać pod materacem. To ma oczywiście swoje plusy. Urządzenie będzie praktycznie niezauważalne. Przez najbliższe tygodnie będę testował realne możliwości Withings Sleep Analyzer, po czym podzielę się z Wami konkretnymi wnioskami. Jeśli macie jakiekolwiek pytania dotyczące działania testowanego sprzęt, dajcie znać w komentarzach, co mogę dla Was sprawdzić.
To jest wyrób medyczny. Używaj go zgodnie z instrukcją lub etykietą.