Windows Phone, a konkretnie ostatnia odsłona mobilnych okienek – Windows Mobile 10 została uruchomiona na starszym modelu MacBooka. Jak działa oprogramowanie i czym można na nim w pełni polegać?
W założeniach Windows 10 Mobile, kolejna iteracja Windows Phone’a, miał stanowić uniwersalne oprogramowanie, które współpracuje z różnymi typami maszyn. Niestety, wsparcie Microsoftu, jak i samo zainteresowanie deweloperów platformą było mizerne.
- Google Koniec ery haseł
- Azbest będzie łatwiejszy do wykrycia dzięki AI
- Viltrox pokaże 7 nowych obiektywów
- Victoria Shi pierwsza na świecie dyplomatka AI
- WeTransfer wprowadza płatności za linki
Efekt mógł być tylko jeden. Użytkownicy stracili zainteresowanie systemem. Z czasem sami twórcy zaprzestali rozwoju OS-a i zdecydowali się na zintensyfikowanie prac nad aplikacjami i usługami dla Androida i iOS. W 2020 roku Windows 10 Mobile dokonał swego żywota, choć i tak trudno byłoby nazwać go cieszącym się popularnością bytem. Czy to oznacza, że mobilne okienka zostały zapomniane?
Windows 10 Mobile uruchomiony na MacBooku – szaleństwo, ale czy warte zachodu?
Na kanale Nobel Tech pojawił się materiał, w którym dokonano czegoś zwariowanego. Twórca postanowił bowiem przenieść oprogramowanie Windows 10 Mobile na… przenośny komputer Apple. Mowa o starszym MacBooku, na którym uruchomiono ostatnią odsłonę mobilnych okienek. Jak widać na załączonym wideo, system uruchamia się relatywnie sprawne, choć skalowanie kafelków nie jest najlepsze w ujęciu do dużej przekątnej ekranu.
Całość zdaje się pracować szybko i bezproblemowo. Oczywiście, jak na nieoficjalny port przeprowadzony w domowych warunkach. Aplikacje dopasowują się do ekranu, co może zaskakiwać, jeśli wziąć pod uwagę to, że były one projektowane dla smartfonów. To prawdziwa gratka dla fanów mobilnego systemu Microsoftu, natomiast nie polecałbym próby przeprowadzenia instalacji Windows 10 Mobile na MacBooku czy innym komputerze Apple.
Bez specjalistycznej wiedzy może być to trudne, a może nawet niewykonalne i obarczone ryzykiem uszkodzenia sprzętu. Podobnie, jak każda inna manipulacja oryginalnymi rozwiązaniami preinstalowanymi w komputerze czy smartfonie. Sam twórca materiału wideo nie opublikował step-by-step całego procesu, więc na dobrą sprawę, nie ma pewności, jak zrealizować takie przedsięwzięcie.
Dajcie znać w komentarzu, czy i Wam zdarzało się brać udział w równie szalonych projektach.