Rabbit R1 odbił się szerokim echem w momencie premiery. Okazuje się, że jednak nie jest to zbyt użyteczny sprzęt.
Rabbit R1 to piękny asystent AI, który debiut miał podczas targów CES 2024. Za wygląd urządzenia odpowiada teenage engineering. W pięknej kwadratowej, marchewkowo-pomarańczowej obudowie skrywa się ekran o przekątnej 2,88 cala, podwójny mikrofon, USB C, slot na kartę SIM, głośnik oraz obrotowa kamera (dzięki czemu nie trzeba instalować drugiej). Zgadzam się z Danielem, że „wygląd urządzenia jest fantastyczny!”.
Rabbit miał swoje problemy, zaraz po premierze okazało się, że urządzenie to jest po prostu aplikacją na Androida, a przynajmniej mogłoby być. Rabbit tłumaczył się, że R1 to nie aplikacja na Androida, ponieważ Rabbit OS i LAM działają w chmurze z dedykowanym AOSP i modyfikacjami firmware na niższym poziomie. Według Lyu „lokalny, nieoficjalny plik APK bez odpowiedniego systemu operacyjnego i punktów końcowych w chmurze nie będzie mógł uzyskać dostępu do naszej usługi”. Założyciel i dyrektor generalny Rabbit, Jesse Lyu dodaje, że Rabbit OS jest dostosowany do R1 i nie obsługuje klientów zewnętrznych.
5 000 osób używa Rabbit R1 codziennie
Nie mamy dobrych wieści dla fanów urządzenia. Tylko 5 000 osób ze 100 000, które kupiły pomarańczowy gadżet AI, nadal używa go codziennie, pięć miesięcy po jego uruchomieniu. Sam Jesse Lyu przyznaje, że urządzenie musiało zostać uruchomione, zanim było gotowe, aby pokonać duże firmy technologiczne. Niestety Rabbit R1 nie spełnił oczekiwań osób, które liczyły na prawdziwy gadżet przyszłości. W zamian otrzymały piękny, ale średnio użyteczny gadżet, który nie ma w sobie nic, co skłaniałoby użytkowników do codziennego korzystania ze sprzętu.
Panaceum na to ma być aktualizacja Rabbit’s do-everything-for-you, która rzekomo pozwoliłaby mu logować się na stronach internetowych i robić takie rzeczy, jak zamawianie biletów lotniczych lub kolacji, gdy o to poprosicie, która ma pojawić się 1 października. Czy odmieni to los Rabbita? W obliczu tego, co obiecuje Apple czy Google, wątpię.
Czy osobne urządzenie do AI mają w ogóle sens? Gdy mamy w kieszeniach smartfony, coraz bardziej naszpikowane sztuczną inteligencją, uczeniem maszynowym, to moim zdaniem nie. Zobaczymy, jaka będzie przyszłość Rabbita R1 i czy znajdą się chętni naśladowcy. Od miesięcy mówi się o urządzeniu od OpenAI, który ma ponoć projektować Jony Ive, legendarny projektant iPhone i innych urządzeń Apple.