6.06.2025 13:00

Motorola edge 60 fusion jest tania i piękna, ale z jedną zbędną nowością. Testujemy nowego średniaka

Motorola edge 60 fusion jest już ze mną ponad miesiąc. To najwyższy czas, aby przekazać wam opinię na temat tego smartfona. Czy to jeden z lepszych smartfonów ze średniej półki cenowej w 2025 roku?

Motorola edge 60 fusion

Ja uwielbiam testować telefony Motoroli. I nie ma znaczenia, czy dostaje urządzenie ze średniej półki cenowej, flagowca (czytajcie: razr 60 ultra), czy urządzenie do 1000 złotych. Zawsze te smartfony przyciągają moja uwagę designem, a i czysty android z autorską nakładką również wpływa, że chętnie testuje te urządzenia. I tym przypadło mi sprawdzenie jak prezentuje się jeden z przedstawicieli serii edge 60. To najtańszy model z tej serii i jednocześnie pierwszy, oferujący moto ai, czyli rozwiązania sztucznej inteligencji od Motoroli. Poniżej tabelka z pełną specyfikacją, a ja już przechodzę do pierwszego punktu recenzji – unboxingu i konstrukcji.

Procesor MediaTek Dimensity 7300
RAM 8 GB
Pamięć na dane 256 GB
Ekran 6,67″ pOLED,  120 Hz, 2712 x 1220, HDR10+, technologia Water Touch
Aparaty Główny: 50 (LYTIA 700C), f/1.88, IOS, makro
Ultraszeroki kąt: 13 MP, f/2.2, makro
Specjalistyczny czujnik światła 3-w-1
Selfie: 32 MP, f/2.2
Akumulator 5200 mAh
Ładowanie TurboPower 68 W – przewodowe
Głośniki Dwa głośniki stereo
Dolby Atmos®
Waga 178 g
Wymiary 161 x 73 x 7,95 mm
Kolory Slipstream (stalowa), Amazonite (turkusowa), Zephyr (pudrowy róż)
Cena 1599 zł

Motorola edge 60 fusion robi świetne, pierwsze wrażenie

Motorola edge 60 fusion

Przede wszystkim – motorola edge 60 fusion pachnie. Tak – kiedy tylko otworzymy opakowanie ze smartfonem poczujemy przyjemną woń perfum. Znajdźcie mi producenta, który pomyślał o tym, aby użytkownik dosłownie po wzięciu telefonu pod raz pierwszy do ręki został zaskoczony nie tylko świetnym designem, ale również walorami zapachowymi. Ogromny plus dla Motoroli. Niby szczegół, ale podbijający identyfikację marki na rynku mobile.

Motorola edge 60 fusion

Sam wygląd motoroli edge 60 fusion jest świetny. To już norma, do której przyzwyczaił mnie producent. Nawet jeśli są to modele z niższej półki cenowej i mają słabszą specyfikacje i po dłuższym użytkowaniu zwracamy uwagę na mankamenty (chociażby w wydajności), to wizualnie te telefony zawsze cieszą oko. Tym razem producent zastosował trzy wersje kolorystyczne: stalową, turkusową oraz pudrowy róż. W moje ręce trafił pierwszy wariant, czyli ten najbardziej męski :) Przyjemne w dotyku plecki, wykonane ze skóry wegańskiej praktycznie się nie palcują i są antypoślizgowe.

Motorola edge 60 fusion

Smartfon świetnie trzyma się w dłoni i nie bałem się, że wypadnie mi on z ręki. Małych rozmiarów wyspa z aparatami nie wyróżnia się, nie odstaje za bardzo i płynnie przechodzi w dalszą część obudowy. Samo plastikowe etui również warto pochwalić za prostotę i wycięte boki połączone z fakturą, przypominającą gwiaździste niebo. Powtórzę słowa z moich pierwszych wrażeń – motorola edge 60 fusion to elegancja, minimalizm i przyjemność z dotykania.

Świetny, jasny ekran, ale z dwoma małymi mankamnetami

Świetnie, że konstrukcja i design to bardzo dopracowane elementy, ale sprawdźmy, czy telefon w swojej półce cenowej potrafi być użytecznym narzędziem do komunikacji, pracy i rozrywki. Zacznijmy od ekranu, który na pewno wyróżnia się bardzo ściętymi boczkami na rogach, co na pewno wielu użytkowników odrzuci, bo głosy internautów w sieci nie pozostawiają złudzeń – ludzie preferują proste panele. W Motoroli mi to akurat nie przeszkadza, jednak mam dwa „ale”.

Motorola edge 60 fusion

Mimo, że wyświetlacz cechuje się świetną kolorystyką i bardzo przyjemnie czyta się na nim treści, to biometria dotykowa mogła być lepsza. Bardzo często musiałem mocniej przycisnąć palec, aby odblokować telefon. Ekran nie odczytuje też wszystkich ruchów momentalnie, np. w grach mobilnych.

Motorola edge 60 fusion

Druga rzecz – z nie do końca wiadomych mi przyczyn, motorola edge 60 fusion w trybie automatycznym zbyt mocno dba o to, aby przyciemniać ekran. Przeprowadziłem nawet eksperyment, gdy znajdowałem się bez ruchu w tym samym pomieszczeniu, a system przyciemniał mi ekran, mimo że nie miał ku temu żadnych przesłanek. Mam wrażenie, że ta opcja działa nieco losowo, ale oczywiście możemy wyłączyć ją w ustawieniach.

Uwielbiam czystego Androida od Motoroli i świetną nakładkę Hello UI

Motorola edge 60 fusion

I płynnie przejdziemy do systemu operacyjnego. To kolejna część specyfikacji, za którą cenię motorolę. To niemalże czysty Android wzbogacony nakładką Hello UI, która oferuje całkiem ciekawe, autorskie rozwiązania producenta. To m.in. obsługa gestami. Przykładowo – potrząsając dwa razy smartfonem uruchomimy latarkę. W zakładce „ gesty” możemy sobie włączać/wyłączać aż 9 różnych działań. Mnie szczególnie spodobała się opcja odwrócenia telefonu w celu uruchomienia trybu „nie przeszkadzać”. Przydatne w nocy, kiedy chcemy, aby niechciane telefony, smsy, czy powiadomienia z aplikacji nie zakłócały naszego snu. Nie musimy się jednak martwić, że alarm również zostanie zdezaktywowany. Budziki działają bez zarzutu.

Takich ułatwień w motoroli jest naprawdę sporo, wystarczy poszperać w opcjach autorskiej aplikacji o jakże skomplikowanej nazwie „moto”. Duże pole do manewru, jeśli chodzi o personalizację, która dotyczy nie tylko rozmiarów czcionek, tapet, kształtu ikon, ale nawet animacji podczas odblokowyawnia telefonu za pomocą linii papilarnych.

Moto ai nie jest idealne

Motorola edge 60 fusion

Motorola edge 60 fusion dołącza do grona producentów, którzy inwestuje we własne, autorskie ai. To pierwszy smartfon marki, w którym wszystkie opcje moto ai są dostępne od razu po uruchomieniu. To chatbot, który odpowie na nasze pytania, ale nie tylko. Otrzymamy również możliwość tworzenia podsumowań powiadomień i notatek na bazie nagrań oraz transkrypcji (usługi Catch Me Up, Remember This oraz Pay Attention), a także generowania obrazków dzięki Magic Canvas. Możemy również tworzyć playlisty (Playlist Studio). Przynajmniej w teorii, bo niestety mam wrażenie, że producent nieco za szybko wprowadził swoje ai – szczególnie w Polsce.

Owszem – system rozumie polskie komendy, ale wyniki przeczytamy tylko w języku angielskim. Dotyczy to nie tylko chatbota, ale również wszystkich innych funkcji. Wygląda to nieco zabawnie, kiedy system robi podsumowanie wiadomości na messengerze w innym języku. Tworzenie playlist jest możliwe, ale tylko na Amazon Music. Jedynie tworzenie grafik zostało dopracowane, bo mamy całkiem spory wybór styli, a wsparcie z Prexplecity daje naprawdę fajne efekty. Poniżej szybka próbka po wpisaniu prostego prompta „projektor 35 mm” oraz mój awatar. Całkiem sympatyczny gentelman!

Inna rzecz, że możliwości sztucznej inteligencji skutecznie obciążają system, a na wyniki trzeba naprawdę długo czekać. Nie dla średniego telefonu, tym bardziej, że motorola wcale nie chce ukrywać, że istnieje konkurencja na rynku. Gemini uruchamia się nawet tym samym klawiszem co moto ai. Długie wciśniecie klawisza bocznego wywoła tę pierwszą aplikacje, a dwa szybkie naciśnięcia uruchomi tą drugą.

Motorola edge 60 fusion nie jest królem wydajności, więc każda bardziej wymagająca aplikacja nie będzie działała szalenie szybko, a liczbę procesów w tle trzeba kontrolować. Oczywiście – w swojej kategorii cenowej – niczym nie odstaje od konkurencji, ale trzeba się nastawić na opóźnienia w działaniu, a płynność funkcjonowania aplikacji może być zauważalna. To oczywiście zależy od potrzeb użytkownika, bo gdy nie używamy telefonu do pracy, tylko do codziennych zadań to MediaTek Dimensity 7300 i 8 GB RAM-u wystarczy do komfortowego użytkowania. Dużą zaletą jest natomiast brak przegrzewania. Nawet podczas mocniejszych testów 3D Mark urządzenie nie zmieniło swojej temperatury.

Możliwości fotograficzne

Motorola edge 60 fusion

Mimo, że Motorola z roku na rok poprawia segment fotograficzny w swoich smartfonach, to i tak nie podchodziłem do edge 60 fusion jako sprzętu, który może pochwalić się dobrze wykonanymi zdjęciami. Miło jest się zaskoczyć, bowiem – jak na średniaka – smartfon radzi sobie naprawdę nieźle. Oczywiście trudno konkurować z innymi, droższymi modelami na rynku, ale efekty są zadowalające. Na początek warto poznać menu. Nie jest to oczywiście fizyka kwantowa i każdy, kto miał wcześniej w ręku motorolę, wie gdzie – co znaleźć. W górnej belce – w aparacie głównym – warto wejść w trzecią ikonę od lewej. To tam ustawimy sobie, czy wykonane zdjęcia mają być naturalne, czy z autokorektą. Ten drugi sposób ingeruje poprzez podbijanie kolorów, aczkolwiek do ujęć po zmroku można wykorzystać. Ja staram się tego unikać, bo wpływa to na szybkość działania, ale jak już wspomniałem – edge 60 fusion nie jest demonem prędkości.

Na wyspie z aparatami znajdziemy cztery oczka, ale jedno z nich jest po prostu czujnikiem światła. Główny aparat 50 MP (LYTIA 700C) jest wspierany przez ultraszerokątny 13 MP i co ciekawe wyposażony również w tryb makro i autofocus. Aparat przedni ma matryce 32 MP i obiektyw z przysłoną f/2.2. Jak na takie podzespoły to fotki wyglądają naprawdę dobrze. Oczywiście algorytmy robią swoje, ale tylne aparaty ładnie eksponują kolory.

Motorola edge 60 fusion

Świetny kontarst, mało artefaktów, a trybem makro warto się pobawić. Bardzo często ten punkt w specyfikacji w telefonach ze średniej półki to tylko rubryka w tabelce. W przypadku motoroli edge 60 fusion jest zupełnie inaczej – na szczęście. Nie są to na pewno nudne zdjęcia. Wieczorem, czy nawet w nocy możemy wykonać klimatyczne ujęcia. Ultraszerokokątny mocno nie odstaje od głównego, za co należą się kolejne pochwały. Oczywiście trzeba się nastawić również na to, że zrobicie parę dubli jednego ujęcia. Przybliżenie 2x jeszcze może dać akceptowalne wyniki, ale powyżej tego zakresu już tak kolorowo nie jest, więc zoomowanie od razu odrzuciłem podczas pierwszych testów.

O trybie portretowym nie powiem złego słowa. Jak zwykle u Motoroli można zrobić sobie świetne selfie, gdzie tylni plan jest ładnie oddzielony od pierwszego. Co ciekawe, zanim zrobimy zdjęcie możemy wykonać korekcje swojej twarzy. Przyznam szczerze, że producent pozytywnie zaskoczył mnie możliwościami fotograficznymi. Jak na telefon ze średniej półki cenowej – to bardzo dobry standard. Szkoda tylko, że płynność podczas zmiany aparatów i trybów nie jest wzorowa. I osobiście brakuje mi mojej ulubionej funkcji zdjęć spotowych. Niektórych użytkowników może irytować miejsce zapisywanych jpg-ów. Lądują one bowiem w aplikacji Zdjęcia Google.

Werdykt

Motorola edge 60 fusion

Motorole edge 60 fusion to całkiem solidny smartfon. Na pewno wyróżnia go design, który sprawia, że mamy poczucie, iż trzymamy w ręku telefon z wyższej półki cenowej. Ja osobiście uwielbiam system operacyjny producenta i wiele ułatwień, jakie otrzymuje użytkownik. Całkiem solidny akumulator o pojemności 5200 mah, ochrona IP68 i IP69 oraz wytrzymałość zgodna z normą MIL-STD 810H to kolejne z plusów. Fotograficznie – jest solidnie.


Huion Kamvas Pro 19 4K to obłędny tablet graficzny ze świetnymi możliwościami i lekką formą

Huion Kamvas Pro 19 4K to obłędny tablet graficzny ze świetnymi możliwościami i lekką formą

Huion bardzo śmiało poczyna sobie na rynku. Nie tylko nazwa firmy wydaje się ciekawa, stale rosnące portfolio produktów potrafi przyćmić nawet najsilniejszych konkurentów jak Wacom. Jakiś czas temu dotarł do…

Niestety, ale wydajność nie nie jest najmocniejszą cechą, a moto ai wprowadzone zostało za wcześnie i mam wrażenie – mocno osłabia system. To jednak ciekawy smartfon, który w cenie 1599 złotych musiał iść na pewne ustępstwa. Nie wiem czy znajdziecie się w TOP-ce moich ulubionych telefonów 2025 roku, a z cała pewnością mam on w sobie coś czego nie ma konkurencja. Pachnące opakowanie! Takie detale trzeba docenić. A teraz – pozwólcie, że wrócę do motoroli razr 60 ultra. Recenzja już na dniach!