Na rynku jest wiele aplikacji, które obiecują fantastyczny wygląd zdjęć. Często nawiązują one typami filtrów do fotografii analogowej. Nowa aplikacja mood.camera obiecuje wyselekcjonowane filtry, które symulują filmy analogowych aparatów. Sprawdziłem ją i efekty są całkiem niezłe, a sama aplikacja jest całkiem tania.
Przetestowałem dziesiątki (jeśli nie setki) aplikacji z filtrami. Stale jednak wracam do moich ulubionych. Próbuje jednak również być na bieżąco. Ostatnio szybko sprawdziłem dla Was aplikację Leica LUX, która kosztuje sporo (i to w subskrypcji), ale przynajmniej mało daje ;). Trzeba przyznać, że jedynym plusem są tam wysokiej jakości filtry.
Kilka dni temu miała miejsce aktualizacja całkiem świeżej aplikacji mood.camera, która tworzona jest przez jedną osobę z dużym poświęcenia i całkiem niezłą wizją.
Aplikacja mood.camera dla iOS
Twórcą aplikacji jest Alex Fox. To osoba taka jak ja, czy Ty. Wydaje się zakochana w fotografii, ale nie ma w sobie tej napinki, którą mają internetowi twórcy, influencerzy i osoby, które wolą mieć niż być.
Alex na oficjalnej stronie mood.camera przekonuje, że fotografia smartfonami postępuje w niesamowitym stopniu. Wiele osób zatraciło się jednak w poszukiwaniu idealnych kadrów i długiej, wyczerpującej edycji zdjęć.
Jego aplikacja odwraca ten trend. Daje dostęp do wygodnej kamery w smartfonie, ale nadaje robionym zdjęciom wyjątkowego charakteru, który przypomina zdjęcia z analogowych aparatów.
Leica Q3 – czy znalazłem swojego świętego graala? Pierwsze wrażenia
Alex Fox stworzył też zaangażowaną społeczność Reddit, która komentuje zmiany i proponuje nowości. To świetny benchmark dla jego pracy i wyjątkowe źródło informacji, które również Wam polecam śledzić.
Możliwości mood.camera
Aplikacja jest modem kamery. Pozwala na wszystko to, co większość takich aplikacji. Mamy tu dostęp do dwóch trybów A (Auto) i P (Portrait). Ten drugi pozwala skorzystać z kontroli przysłony w naszym iPhonie.
Na głównym ekranie mamy do dyspozycji funkcje związane z lampą LED, formatem zdjęć (4:3, 1:1, 3:2, 5:4, 16:9, 5:3, 2:1, XPAN, ACAD), samowyzwalaczem, przełączeniem na aparat do selfie oraz ustawieniami (które mają sporo opcji).
Dolna sekcja pozwala wybór ekspozycji, obiektywu no i kluczowych filtrów. Filtrów, czy też symulacji (bo odnoszą się one do prawdziwych filmów fotograficznych) jest 15. Każdy jest dopracowany i naprawdę funkcjonalny. Jedyną wadą jest tylko chyba to, że brakuje mi tu większej ilości filtrów czarno-białych. Są tu bowiem tylko dwa (Mono i Noir, które niewątpliwie naśladują Ilforda i Fomapana).
Każdy filtr posiada dwie opcje – Quality oraz Tone. Ta pierwsza symuluje ziarno filmu i pozwala na wybranie opcji Digi (brak szumu/ziarna) oraz wartości jak z analogowego filmu: 100, 200, 400, 800, 1600 oraz 3200. Jak łatwo się domyśleć, im większa wartość, tym większe ziarno na zdjęciach. Wartość Tone pozwala wybrać styl zdjęcia. Do wyboru mamy Crush, Ultra, Dynamic, Neutral, Softer, Faded oraz Expired, który symuluje przeterminowany film.
Dawno chyba, żadna aplikacja nie sprawiła mi tyle przyjemności do mood.camera. Wiąże się z tym jeszcze jeden fakt. Aplikacja jest całkiem tania! Początkowo możecie skorzystać z 7-dniowego triala, nie trzeba nic klikać, nic wstępnie kupować czy subskrybować. Aplikacja przez te 7 dni po prostu dział jak płatna wersja. Po tym czasie jej funkcjonalność zostaje trochę ograniczona, ale dalej można się nią cieszyć.
Leica LUX za 40 zł na miesiąc – możesz poczuć się jak właściciel kultowego aparatu
Jeśli zdecydujecie się na zakup, to możecie wybrać subskrypcję za 9,99 zł miesięcznie, lub jednorazowy zakup w cenie 79,99 zł! Wreszcie ktoś na to pozwolił, świetny ruch! Z pewnością ją kupię, ale potestuje jeszcze kilka dni ;D
Więcej informacji na stronie mood.camera. Link do sklepu Apple znajdziecie klikając tutaj.