Testy Starlink trwają u mnie w najlepsze. Pomimo kilku przygód, wygląda na to, że internet od Elona Muska zostanie ze mną na dłużej. Właśnie trafił w moje ręce adapter ethernetowy, czy było warto?
Internet od Starlink hula u mnie od ponad tygodnia i po pierwszych wrażeniach, wygląda na to, że zostanie ze mną na dłużej. Dlatego też w zasadzie nie mając większego wyjścia, musiałem dodatkowo dokupić adapter ethernetowy, by móc dystrybuować internet w domu w zaplanowany sposób. Oczywiście udałoby się i bez niego, ale to nie jest istota problemu. Szkoda najzwyczajniej, że faktycznie trzeba go domawiać, a w samym routerze od Starlink nie znalazło się jedno, małe gniazdo, które pewnie kosztów mocno by nie wywindowało.
Niestety jak wiadomo, na akcesoriach robi się największy zarobek. Wiedziałem właściwie od początku, że jeśli przypadniemy sobie do gustu ze Starlink, to nie będzie odwrotu i trzeba będzie zamówić i adapter. Powód jest prozaiczny, chce dystrybuować internet od Starlink do wszystkich gniazd RJ45, które mam w domu. Idea w moim setupie jest dość prosta:
- internet radiowy zostaje, bo ma dostęp do publicznego adresu IP, a więc będę miał sprawny dostęp do HomeKit poza domem
- internet radiowy będzie działał w sieci mesh w całym domu
- internet od Starlink będzie działał tylko w gniazdkach ethernetowych i zasilał kluczowe urządzenia w domu, takie jak komputery, konsola czy TV
Na upartego można pewnie zrobić wszystko w oparciu o router Starlink i dystrybuować sygnał po domu i najpewniej nie byłyby do tego niezbędne dodatkowe urządzenia od Muska, które oczywiście kosztują majątek. Okazuje się jednak, że co kabel, to kabel i oczywiście po wpięciu się poprzez przewód, wyniki wypadają wyraźnie lepiej.
Przede wszystkim widać to po właściwie pełnej mocy downloadu i uploadu. Takich wyników nie udało mi się przez ostatni tydzień osiągnąć, korzystając z transmisji bezprzewodowej. Ping również przy testach wypada wyraźnie lepiej, a w grach nie ma dużych skoków, trzyma się blisko 30-35 ms.
Adapter Ethernetowy od Starlink – co w pudełku?
W sumie, kiedy kurier przyniósł paczki, to byłem zdumiony ich gabarytami. Opakowanie z uchwytem (o której najpewniej niebawem) jak i z adapterem, były zdumiewającą niewielkie. Spodziewałem się, w sumie nie wiedzieć czemu, że adapter będzie wielkości zasilacza do laptopów gamingowych, a okazało się, że to malutkie i zgrabne urządzenie.
W pudełku tylko to, co niezbędne:
- urządzenie
- tekturowa kartka z informacją jak podpiąć urządzenie
Warto dodać, że adapter wpinamy między antenę i router. Do dyspozycji macie 0,9 m przewodu. Czyli adapter będzie oddalony od routera maksymalnie w takiej odległości. Ubolewam, bo miałem plan, by wykorzystać router w pokoju przylegającym do kotłowni (gdzie są wszystkie moje urządzenia sieciowe).
Starlink Ethernet Adapter – skok na kase, ale czy warto?
W zasadzie odpowiadając na pytanie z nagłówka, czy warto, odpowiedź jest… pytaniem: jak zamierzasz korzystać z internetu od Starlink? Jeśli tak jak ja, chcesz dystrybuować go w całym domu, podpiąć pod istniejącą infrastrukturę sieciową, to niestety nie masz wyjścia. Adapter kosztuje 190 PLN i to oczywiście jest skok na kasę, bo równie dobrze mógłby być wbudowany w router. W takiej sytuacji nie masz niestety wyjścia.
Jeśli jednak zamierzasz korzystać wyłącznie w jednym pomieszczeniu, gdzie nie potrzebujesz dystrybuować internetu na większej powierzchni, a niewielka różnica parametrów nie ma dla Ciebie większego znaczenia, możesz o adapterze zapomnieć, a za 190 PLN wybrać się z małżonką/małżonkiem do przyzwoitej restauracji.