Mimo licznych przecieków i zakulisowych informacji potęgujących wrażenie, że premiera PlayStation 5 Pro jest tuż tuż, wciąż nie możemy być pewni kiedy ona nastąpi. Być może pytanie o termin wydania należy skierować nie do Sony, ale innej firmy z branży?
Naprawdę sporo wiemy o nadchodzącej aktualizacji line-upu japońskich konsol. Na temat PS5 Pro zaczęło się spekulować już pod koniec maja 2022 roku. W domysłach lub może bardziej życzeniach graczy pojawiały się nawet potencjalne daty premiery wskazujące na przełom 2023 i 2024 roku. Pół roku po tym terminie, na półkach elektromarketów znajdują się świeże wersje konsol, ale zamiast oznaczenia Pro dostaliśmy Slim.
Najnowsze doniesienia dotyczące technikaliów wciąż nawet nieogłoszonej PlayStation 5 Pro zebrał dla Was Krzysztof. W szczegółach opisał przewagi nowego sprzętu nad obecnie sprzedawaną konfiguracją, zainteresowanych serdecznie zapraszam do lektury. Tymczasem na łamach podcastu Broken Silikon wywiązała się ciekawa rozmowa, która rzuca nieco światła na możliwe powody opóźnienia premiery PS5 Pro oraz na jej przewidywany termin.
Premiera PS5 Pro się opóźnia, ponieważ nie byłoby w co grać?
W najnowszym odcinku podcastu Broken Silicon związanego z popularnym kanałem Moore’s Law Is Dead na YouTubie rozmawiano między innymi na temat PlayStation 5 Pro, konsoli, o której chyba wszyscy już słyszeli, lecz póki co nikt jej nie widział. Duża część informacji, jakie do tej pory udało się uzyskać na temat tego sprzętu publikowano właśnie na Moore’s Law Is Dead. Jeżeli chodzi wnętrze obudowy PS5 Pro, to okazuje się, że cały hardware łącznie procesorami i układami graficznymi został już skompletowany w ubiegłym roku i od tamtego czasu, sprzęt czeka tak naprawdę już tylko na dogodny moment, by wejść do sprzedaży.
Dlaczego zatem wciąż nie możemy zanurzyć się w grach o najwyższych parametrach? Odpowiedź nie jest oczywista, choć po chwili namysłu trudno znaleźć jakikolwiek argument stojący z nią w sprzeczności. Sony zdaje sobie sprawę, że obecnie na rynku nie ma gier, które uruchomione na PS5 Pro wyglądałyby na tyle lepiej w porównaniu do PS5, by różnica była w stanie przekonać klientów do zakupu droższej konsoli. Tytułem na tyle wymagającym, by pokazać sens przesiadki na bardziej zaawansowany model będzie z pewnością Grand Theft Auto 6, a premiera kolejnej odsłony tej legendarnej serii zapowiada się na końcówkę 2024 lub początek 2025.
Sony doskonale wie, że „to gry sprzedają konsole”, przynajmniej w pierwszych miesiącach premiery. Dlatego też debiut PS5 Pro bez towarzyszącego wydania głośnego tytułu mógłby po prostu nie wypalić. Bo po co właściwie gracze mieliby kupować nową, ulepszoną konsolę, jeśli mieliby na niej grać w te same gry? Matt, gość wspomnianego przeze mnie podcastu powiedział:
Osobiście nie widziałbym siebie kupującego PS5 Pro, aby grać we wszystkie te same gry. Po prostu nie ma wystarczająco dużo gier, pewnie, jest więcej sposobów na granie teraz, ale samych gier jest mniej, bo wydłuża się czas ich produkcji, a ponadto obecne generacje konsol są na rynku dłużej niż miało to miejsce w przeszłości.
Na koniec przypomnę, że z tego co wiemy na temat specyfikacji PS5 Pro, powinniśmy się spodziewać lepiej wyglądających gier wykorzystujących dynamiczne skalowanie rozdzielczości dzięki procesorowi graficznemu wydajniejszemu o 45% w stosunku do układu, jakim konsola dysponuje obecnie. System będzie również obsługiwał upscaler PlayStation Super Spectral Resolution, który będzie obsługiwał rozdzielczości do 8K i znacznie lepszą wydajność ray tracingu w porównaniu z modelem bazowym. Ja sam nie wiem, czy bardziej czekam na GTA 6, czy nową konsolę od Sony. Jeśli potwierdzi się teza, że obie premiery będą ze sobą połączone, to znaczy, że czeka nas mocna końcówka roku!