Zjawiskowa motorola edge 50 neo to idealny smartfon do torebki – wrażenia po kilku miesiącach
Ten materiał powstawał zdecydowanie zbyt długo. Czas jednak wygrzebać się z zaległości i zdradzić Wam tajemnicę — to sprzęt, który mnie hipnotyzuje!

W poprzednim tekście opisałem pierwsze wrażenia po kilku chwilach spędzonych z urządzeniem. Znajdziecie tam również pełną specyfikację oraz dodatkowe informacje o samym sprzęcie. Jeśli więc nie czytaliście jeszcze tego tekstu, to polecam go jeszcze raz — link znajdziecie tutaj.
Motorola edge 50 neo
Recenzja tego smartfonu trochę leżała u mnie na kupce wstydu. Sam premiera edge 50 neo odbyła się pod koniec sierpnia zeszłego roku. Pierwsze wrażenia opisałem w drugiej połowie września. Teraz najwyższa pora na pełne wrażenia i opinię.
Niesamowity wygląd i wykonanie
To jedna z rzeczy, którą doceniłem najbardziej. Motorola przyzwyczaiła nas, że jej telefony są zawsze ładne i często piękne. Pisałem to już kilka razy, ale muszę powtórzyć – motorola edge 50 neo to w mojej opinii jeden z 3 najładniejszych smartfonów z Androidem na pokładzie.
Nie bez znaczenia jest tu kolor. Od jakiegoś czasu firma współpracuje tu PANTONE, firmą z branży przemysłu poligraficznego, która znana jest najbardziej ze swojego systemu wzorników kolorystycznych. Dzięki współpracy z PANTONE motorola oferuje swoje urządzenia w unikatowych kolorach.

Model edge 50 neo dostępny jest w aż 5 wariantach kolorystycznych — PANTONE Grisaille, PANTONE Lattè, PANTONE Nautical Blue, PANTONE Mocha Mousse oraz testowanego przeze mnie PANTONE Poinciana. To kolor, który najłatwiej opisać jako ceglana czerwień, chociaż odnosi się on do krzewu Wianowłostki królewskiej nazywanej również płomieniem Afryki.
Tylny panel pokryty jest syntetycznym, chropowatym materiałem, który sprawia w dotyku wrażenie materiału pomiędzy skórą a gumą. Dzięki temu smartfon nie wyślizguje się z ręki i jest miły w dotyku. Warto tu też podkreślić pewien element — większość producentów oddziela wyspę aparatów od obudowy, motorola oferuje naturalne przejście, dzięki czemu mamy wrażenie, jakby całość była spójną, zaobloną płaszczyzną.
Niebanalny system i dodatki
Jeszcze jakiś czas temu motorola znana była z tego, że jej system był niemal czystą formą Androida, wyposażonego jedynie w niezbędne dodatki producenta. Dzisiaj widać tu znacznie więcej zmian, trzeba jednak powiedzieć, że to bardzo dobre zmiany.
Zacznijmy od tego, że system jest delikatnie zmieniony graficznie. Widać to po kilku aplikacjach oraz po ustawieniach, które pozwalają wybrać krój fontów, kolory i tematy kolorystyczne. To jeden z najładniejszych obrazów systemu Android, jaki można spotkać w tym świecie. Szczególnie spodobał mi się font, którego w systemie używa Motorola i dostępne kompozycje kolorystyczne z pakietami ikon.
Dodatkowo mamy tu kilka udogodnień, z których słynie motorola. To przydatny informator i poradnik opisujący nowości, Moto Secure (funkcję bezpieczeństwa), Family Space (kontrola rodzicielska), tryb dla gier, Moto Unpluged (funkcja pozwalająca na wyłączenie poszczególnych funkcji dla life balance) oraz Smart Connect (łączenie z innymi urządzeniami jak tablety, TV i komputery).
Dodatkowo znajdziemy tu też dostęp do dwóch ciekawych opcji. Pierwsza pozwala tworzyć tapety, które w formie kalejdoskopowego obrazka tworzone są ze zdjęć naszej odzieży. Druga opcja pozwala dzięki AI tworzyć tapety według własnej fantazji wykorzystując do tego tekstowe prompty.
Sam system pracuje z dużą kulturą i to pomimo procesora MediaTek Dimensity 7300, który nie jest demonem szybkości. Nie zauważyłem problemów z aplikacjami, zawieszaniem systemu czy spowolnienia animacji. Małe problemy pojawiły się jedynie w przypadku aplikacji aparatu, ale o tym powiemy sobie niżej.
Fajny aparat z małym „ale”
Na początek trochę teorii. Motorola zastosowała w urządzeniu dość przewrotny układ aparatów. Całkiem dobry aparat główny i do selfie oraz dwa dodatkowe, które nie robią już takiego wrażenia. Pierwszy aparat ma matrycę Sony Lytia 700 z 50 MP, obiektyw f/1.8 i optyczną stabilizację obrazu. Drugi aparat ma matrycę 13 MP, obiektyw ultraszerokokątny z przysłoną f/2.2 oraz tryb Macro Vision. Ostatni z aparatów ma matrycę 10 MP oraz teleobiektyw (ekwiwalent 3x zoomu) z przysłoną f/2.0 i optyczną stabilizacją obrazu. Aparat do selfie ma 32 MP oraz szerokokątny obiektyw z przysłoną f/2.0.
Przeciętna bateria i standardowa wydajność
Akumulator motoroli jest przeciętny, żeby nie powiedzieć, że zbyt skromny. To tylko 4310 mAh. Na szczęście motorola ładuje się całkiem szybko — oferowane jest tu wsparcie dla ładowania 68 W przewodowo dzięki TurboPower oraz bezprzewodowo z mocą 15 W. To wystarczy, żeby szybko uzupełnić energię. W praktyce musiałem doładowywać edge 40 neo dwa, a nawet trzykrotnie w ciągu dnia. Nie pomagał w tym rewelacyjnie jasny i kolorowy, ale prądożerny ekran.
Wydajność urządzenia pozwoli na gry nawet w ambitniejsze tytuły na wyższych ustawieniach. Należy się jednak przygotować na to, że sprzęt się przy tym trochę spoci, a bateria zniknie w oczach. Procesor MediaTeka to już prawie roczna konstrukcja, można więc ją uznać za całkiem świeżą. Całkiem dobrze sobie radzi w większości scenariuszy i w zwykłym życiu. Trzeba się jednak pamiętać, że dla osób szukających czegoś mocniejszego motorola przygotowała inny model — edge 50 fusion.
Zjawiskowy telefon
To zjawiskowe urządzenia ma przepiękne kolory i wykończenie. Dodatkowo stosunkowo mały, rewelacyjnie kontrastowy i jasny wyświetlacz idealnie współgra z dopieszczonym graficznie systemem. Świetnie sprawdza się tu nawet nie najmocniejszy procesor, który nie gubi klatek i nie spowalnia nawet gdy mamy otwarte więcej aplikacji.