19.12.2023 11:00

Przedsiębiorcy finansują rządowy program „laptop dla nauczyciela”. Firmy nie otrzymały nawet złotówki od Państwa

Firmy, które wzięły udział w programie „laptop dla nauczyciela”, nie otrzymały do tej pory żadnego rozliczenia od państwa. Tym samym, dosłownie dokładają do interesu, czasowo finansując projekt rządowy.

laptop dla nauczyciela

W ramach tytułowego programu nauczyciele otrzymali bon na kwotę 2500 zł, który mogli wykorzystać na zakup notebooka. Przedsiębiorcy, chcący wziął udział w akcji, musieli złożyć stosowny wniosek i dosłownie „prosić się” o możliwość realizacji bonów. Niestety, nie wyszli na tym zbyt dobrze.

Laptop dla nauczyciela powodem bankructw przedsiębiorców?

laptop dla nauczyciela

W teorii, rozliczenie Ministerstwa Cyfryzacji z przedsiębiorcami określone zostało terminem 30-dniowym. To właśnie w ciągu miesiąc od zaakceptowania dokumentów ma nastąpić przelew. Sęk w tym, że ani jeden wniosek nie został jeszcze zaakceptowany. Co jest tego powodem? Można mnożyć uzasadnienia bez końca – błędy, złe zarządzanie, wymaganie dodatkowych informacji czy zwykły czynnik ludzki.

Efekt jest taki, że firmy „sprzedały” laptopy, ale nie wiedzą, kiedy otrzymają stosowną zapłatę. Jeśli dane przedsiębiorstwo sprzedało ich znaczną liczbę, a nie dysponuje ogromnym zapasem środków finansowych, może wpaść w tarapaty. Teraz pomyślmy, co stanie się, gdy akceptacja wniosków przeciągnie się nawet do roku? To katastrofa dla wielu polskich firm, a tymczasem rządzący mogą chwalić się „pomocą dla nauczycieli”. To śmiech na sali, istna farsa. Do śmiechu nie jest jednak firmom biorącym udział w programie.

Podatki…

laptop dla nauczyciela 2

Kuriozum polskiego prawa jest to, że podatki – VAT i dochodowy firmy muszą opłacić w kolejnym miesiącu po wystawieniu faktury (z małym wyjątkiem). Co ważne, nawet w sytuacji, gdy płatność nie została zrealizowana. Co to oznacza? Przedsiębiorca najpierw poniósł koszt zakupu notebooków, obsługi sprzedaży oraz księgowości. To już samo w sobie wygenerowało niemałą kwotę, jeśli mowa o kilkudziesięciu czy kilkuset sztukach. Teraz dodajmy do tego konieczność zapłaty podatków i robi się naprawdę nieciekawie.

Kompletnie nie rozumiem tego, dlaczego w dobie zapowiedzi podwyżek dla budżetówki czy innych przywilejów, nikt nie traktuje poważnie przedsiębiorców. Jako przedstawiciel tej grupy mogę wręcz podpisać się pod tym, że jesteśmy lekceważeni, żeby nie powiedzieć dyskryminowani. Prawo nieszczególnie nas chroni, mimo że wkładamy do budżetu niemałe pieniądze. Czy zmiana rządu cokolwiek tutaj zmieni? Czas pokaże, natomiast nie liczę na to.