Tesla doszła do wniosku, że za mało jest zamieszania na rynku, dlatego po ostatnim obniżeniu cen swoich aut, postanowiła je podnieść. Na szczęście nie wszystkie auta z line-upu podrożały, a tylko część.

Temat Tesli jest ostatnio bliski memu sercu, bo właśnie stoję przed dylematy wymiany auta. Tak się składa, że na aktualne kończy się gwarancja, a ja raczej szczęścia nie mam do nich. W naszej redakcji krąży anegdotka, że totalnie bezawaryjne auta moich redaktorów, pożyczone mi, skutkowałyby czek endżinami, czy innymi popularnymi choinkami na desce rozdzielczej. Nie ma co ryzykować.

//dzisiaj na dailyweb

Tesla sprawdziłaby się idealnie w naszym domu, bo mamy teoretyczne warunki idealne: podmiejska miejscowość, dom, panele fotowoltaiczne, przebiegi rzędu 25 tys. km rocznie. Aktualnie na paliwo wydajemy około 1000 PLN miesięcznie, a najpewniej w przypadku Tesli, byłoby około 3 razy taniej. Tesla jednak jest droższa w zakupie i technicznie ponad nasz budżet, ale haczyk polega na tym, że różnica w kosztach paliwie równoważy zakup. Temat otwarty i najpewniej przy końcu roku trzeba będzie podjąć jakieś decyzje.

Nowe ceny Tesli S i X

Tesla

Oczywiście celujemy w model 3, który powinien nam wystarczyć w zupełności, a ja dodatkowo zachęcony obniżonymi cenami na zachodzie, cierpliwie czekałem, aż dotkną i nas. W zamian pojawiły się wyższe ceny  na model S i X.

Tesla Model S cennik:

  • Cena Tesli S w wersji z dwoma silnikami to: 449 990 zł (wcześniej było: 419 990 zł)
  • Cena Tesli S Plaid to wydatek rzędu: 519 990 zł (wcześniej było: 489 990 zł)

Tesla Model X cennik

  • Cena Tesli X w wersji z dwoma silnikami i napędem 4×4 to: 484 990 zł (wcześniej: 439 990 zł)
  • Cena Tesli X Plaid w wersji trzysilnikowej (napęd 4×4) to 554 990 zł (wcześniej: 509 990 zł)

Prawdziwy cenowy rollercoaster, który ciężko nam śmiertelnikom zrozumieć. Ci z Was, którzy przymierzali się do zakupu modelu S albo X, najpewniej delikatnie mówiąc – szczęśliwi nie są. Najważniejsze (egoistycznie) jednak w całym scenariuszu, że model 3 cenę ma dalej niezmienioną, co mnie bardzo cieszy.

To chyba już ten czas, kiedy dojrzałem do posiadania elektryka w domu i być może nawet mnie na to stać, mając jednak ciągle drugie, spalinowe auto, ot awaryjnie. W grze zostaje jeszcze model Y, do którego trzeba nieco dopłacić, ale wychodzę z założenia, że lepsza mniejsza trójka po lifcie, niż większy Y przed liftem.