Znam jedną osobę, tapety na komputerze nie zmieniła od 15 lat. Jestem pewny, że każda inna jednak to robi. Nie ważne czy macie na niej zdjęcie rodziny, zwierzaka, wymarzonego samochodu czy geometryczne wzorki. Każdy lubi coś zmienić od czasu do czasu.

Są do tego serwisy z przepastnymi katalogami, są wpisy na blogach z autorskimi selekcjami, są też dedykowane aplikacje. Można je też ściągać w wysokiej rozdzielczości z płatnych i darmowych serwisów stockowych. W końcu jest też ostatnia nowość jak generatory tapet AI, które mają nieskończone możliwości. Przykładowo w smartfonach motoroli, możliwe jest wygenerowanie tapety na podstawie naszego ubioru!

Te wszystkie możliwości sprawiły, że propozycja nowej dedykowanej aplikacji od znanego jutubera — MKBHD — po prostu mnie poraziła. Poraził mnie też ogrom negatywnych opinii, który zalał wszystkie jego kanały.

Panels od MKBHD to typowy przykład skeeziness

Panels od MKBHD

Skeezy to amerykańskie słowo, które najlepiej określa aplikację od Marquesa Brownlee. Jest obrzydliwa i nie są to moje słowa. Po jej instalacji i pierwszym użyciu pozostaje kac jak po tańcu ze spoconym wujkiem na polskim weselu.

Zacznijmy jednak od początku. Marques Brownlee to jeden z najstarszych i najbardziej rozpoznawanych jutuberów technologicznych. Ma niesamowite zasięgi i wpływ na innych. Chociaż nie przyznaje się do tego, to jego działania zdaniem wielu analityków pomogły w upadku firm Fisker oraz Humane. Jest tego całkiem nieświadomy, stworzył nawet film, z którego wychodzi, że nie jest jednak influencerem. W takim razie, po co mu sklep z merchem – bluzki, koszulki, czapeczki z własnym logo?

Jego marka osobista MKBHD wielokrotnie kolaborowała z producentami. Ostatnio, chociażby z producentem obuwia Atom czy luksusowych akcesoriów Ridge. Wczoraj Marques zdradził jednak całkiem własny produkt. To aplikacja z tapetami na smartfony o nazwie Panels, dostępna na iOS oraz Android.

Niestety, okazała się ona totalnym niewypałem i to z trzech powodów. Pierwszym jest prywatność i to, że aplikacja przesyła olbrzymie ilości danych jak na apkę z tapetami. Wymagała ona również zgody na dostęp do lokalizacji, danych kontaktowych, lokalnego adresu IP, modelu urządzenia, plików cookie, adresów lokalnych i wielu, wielu innych prywatnych danych. Zobaczcie na ten wątek na Reddicie. W jednym z wpisów na iksie zapewnił, że ma to związek tylko z wymogami systemów reklamowych i przyjrzy się sprawie.

To oczywiście nie wszystko. Drugim zarzutem użytkowników była wątpliwa jakość materiałów zamieszczonych w aplikacji. Niektóre, to zbyt minimalistyczne obrazy, które są prostymi tłami lub deseniami zrobionymi w AI. Inne tapety to dzieło AI lub mniej uzdolnionych osób. Tu, Marques również ma starannie przygotowaną odpowiedź. Materiały pochodzą od zaproszonych do współpracy artystów, którzy mogą tworzyć swoje dzieła również w oparciu o AI. Jak wygląda proces zapraszania, możecie sprawdzić w tym formularzu, gdzie zgłaszać można swoją kandydaturę. Miałem kiedyś, krótki staż w pewnej dużej, krakowskiej agencji fotograficznej. Jestem przekonany, że „artystów”, nie zaprasza się przez formularz Google. Leżę, ze śmiechu!

To nadal nie koniec tej wątpliwej sagi. Ostatnią wadą, która przyćmiewa inne, jest cena aplikacji i reklamy. Materiały możemy ściągnąć w jakości SD po oglądnięciu reklamy. Jeśli chcemy się ich pozbyć lub uzyskać dostęp do materiałów premium w większej rozdzielczości i unikalnego contentu należy zapłacić.

Są tu dwie opcje:

Kupno kolekcji — cena 39,99 zł (zwyczajowo od 4 do 6 tapet).
Subskrypcja – 69,99 zł za miesiąc, lub 299,99 zł na rok.

Tu ciśnie się tylko jedno na usta — MKBHD po prostu zwariował. W kolejnych wpisach na iksie przeczytamy, że cena wynika z tego, że 30% i tak zabierze Apple. Reszta trafia w 50% do „artystów” i w 50% do twórcy aplikacji. Jeszcze raz: 70 zł na miesiąc, za tapety kiepskiej jakości w aplikacji, która ma dostęp do zbyt wielu naszych prywatnych danych. Nic dziwnego, że ludzie się wkurzyli. Podoba mi się zdanie, które napisał Jose Antonio Lanz, redaktor magazynu decrypt.co. Parafrazując je — internetowy krytyk, został skrytykowany! Czy wyciągnie nauczkę, tego nie wiemy.

Pod pewnymi niepochlebnymi dla MKBHD wpisami widać dziesiątki tysięcy polubień i udostępnień. Ujściu złości internautów postanowił pomóc Nadim Kobeissi — stworzył on program, który może za darmo zassać całą kolekcję tapet z aplikacji Panels. Tak po złości, pstryczek w ego Marquesa.

Wszystko wskazuje, że MKBHD już do reszty się odkleił. Tym razem poznał jednak co to prawdziwa krytyka. Zainstalowałem Panels, żebyście Wy nie musieli, nic fajnego tam nie znajdziecie. Zamiast tego polecam darmową aplikacje Vellum (którą kiedyś zachwycony był nawet Marques Brownlee).