Kawasaki CORLEO – wodorowy, robotyczny pso-koń, którego możesz ujeżdżać w dowolnym terenie w dwie osoby

To nie żart! Już niedługo, bo 13 kwietnia projekt będzie można zobaczyć na własne oczy podczas Kansai World Expo w japońskiej Osace. To projekt, który stworzyli inżynierowie Kawasaki Heavy Industries Group — koncernu z dziedziny robotyki i pojazdów motocyklowych. To najciekawszy z kilku projektów, które przygotował na specjalną wystawę, która dotyczy mobilności i nowoczesnych miast.

Kawasaki CORLEO — prawie jak motocykl, ale na końskich nogach

Kawasaki CORLEO zasilany jest poprzez wodorowy generator prądu. Można go tankować jak zwykły motocykl, a małe zbiorniki wodoru umieszczone są w bezpieczny sposób w tylnych nogach. Całość ma sprawić, że obsługa będzie równie łatwa, co ekonomiczna, a pokonywane dystanse dalekie.

Budowa po części przypomina motocykl i nie ma się tu co dziwić, w końcu Kawasaki z tego jest znane. Z drugiej jednak strony konstrukcja naśladuje czteronożne zwierze. Powód tego jest bardzo prosty. Dzięki czterem niezależnym nogom zdolność pokonywania przeszkód jest znacznie lepsza niż w przypadku transportu kołowego. Pojazd nie będzie mógł osiągać tak wielkich prędkości jak motocykle, ale z łatwością pokona szlaki w stromych górach czy trudny grząskiego i wymagającego terenu w różnych warunkach i sceneriach.

BYD ATTO 2, czyli jak elektryk może być tańszy od spalinowego auta

BYD ATTO 2 może odwrócić sposób postrzegania małych samochodów miejskich. Nie dość, że jest porządnie wyposażony, przestrzenny, to przy tym tańszy (z dopłatą państwową) od wielu spalinowych konkurentów. Czyżbyśmy byli…

Dodatkowo pojazd posiada samo balansujący mechanizm i system automatycznego prowadzenia. Dzięki temu ma być instynktownie prosty w prowadzeniu i bezpieczny nawet gdy będzie prowadzony przez początkujących.

Jego możliwości sprawdzą się głównie tam, gdzie inne tradycyjne pojazdy zawodzą. Kawasaki CORLEO będzie w stanie pokonywać wymagające przeszkody, galopować, a nawet skakać na większe odległości. Oczywiście to jednak tylko koncept i pieśń przyszłości. Jest on jednak na tyle pomysłowy i rozsądny, że z chęcią zobaczyłbym taki środek transportu w codziennym użyciu.

Daniel Buliński Zawodowo, całkowicie ktoś inny niż mogłoby się wydawać. Jego największe namiętności prócz żony to dobre piwo, ostre papryczki i świeżo palona kawa w hurtowej ilości. Uwielbia nowe technologie i gadżety, ma też spory sentyment do tych starych. Mówi o sobie, że jest „roztańczonym puchem tego świata”.

/

2019 artykułów