Fantastyczna Czwórka na pierwszym zwiastunie. Pedro Pascal i klimat lat 60. wypływa z ekranu
Fantastyczna czwórka otrzymała pierwszy zwiastun. Czy czeka nas wartościową produkcję o tych superbohaterach?

Fantastyczna czwórka w wersji aktorskiej miała już swój debiut na wielkim ekranie. I to nie raz. Pierwszą produkcję otrzymaliśmy już w 1994 roku. W 2005 roku zadebiutował kolejny film, przedstawiający narodziny niezłomnych superbohaterów na nowo. Otrzymał również kontynuacje: Narodziny srebrnego serfera w 2007 roku. Nie były to najgorzej zrealizowane produkcje, ale po latach – widać wiele niedoróbek, a Jessica Alba ewidentnie nie była najlepszym wyborem castingowym.
I tak oba filmy moją lepszą prasę niż tragiczny reboot z 2015 roku. Nie dość, że nie zarobił na siebie, to do tego zdobył 3 Złote maliny oraz łącznie 6 nominacji do najgorszych nagród filmowych. I ja początkowo nie byłem zupełnie zainteresowany kolejnym filmem o Fantastycznej czwórce.
Fantastyczna czwórka: Pierwsze kroki na pierwszym zwiastunie
Ja ostatnio nie wierzę w Marvela. Obecna faza to totalny chaos, a poziom tych produkcji pozostawia wiele do życzenia. Jedynie trzecia część Strażników Galaktyki to była świetna rozrywka, ale to był też film bez większych stawek i nieco poza konceptem Multiwersum. Mimo to nadal trzymam kciuki za nowego Kapitana Amerykę i właśnie Fantastyczną czwórkę.
Pozytywnie mnie nastraja obsada. W głównych rolach zobaczymy Pedro Pascala, Vanessę Kirby, Josepha Quinna i Ebona Moss-Bachrach. Partnerować im będą: Paul Walter Hauser, John Malkovich, Natasha Lyonne, Julia Garner oraz Ralph Ineson, który wcielił się w Galactusa. Pierwszy, pełny zwiastun upewnia mnie w przekonaniu, że warto chyba dać szansę temu projektowi.
Fantastyczna czwórka to spora dawka retro i fenomenalnego Pedro Pascala
Reżyseruje Matt Shakman – twórca m.in. świetnej WandaVision i na materiale reklamowym czuć jego rękę. Fantastyczna czwórka: Pierwsze kroki dzieje się w futurystycznym, alternatywnym świecie lat 60. Ja już jestem zachwycony, kiedy stylizacja sugeruje zabawę formatami. Obraz zmienia się z kaszetowego na panoramiczny, a już sama czcionka tytułu to również list miłosny do starych sitcomów. Ten okres w kontekście podboju kosmosu również nie jest przypadkowy.
Podoba mi się również fakt, że nie otrzymamy po raz kolejny tego samego klasycznego origin story. Nasi bohaterowie są tuż po przemianie. Będą musieli stoczyć bój z niebezpiecznym Galactusem.
Większych szczegół na temat fabuły jeszcze nie znamy, a sam zwiastun nie zdradza za wiele, ale przyjemnie wprowadza w ten futurystyczny świat lat 60. Premiera: 25 lipca 2025 roku.