Czy można nagrywać podcast w plenerze? A można, jak najbardziej… jeszcze jak! Mobilne studio nagraniowe od teenage engineering
Przetestowaliśmy sprzęt od teenage engineering w warunkach polowych. Czy da się uzyskać akceptowalną jakość w przenośnym sprzęcie? Jeszcze jak!

Do nagrania podcastu czy innego materiału dźwiękowego potrzebujemy zasadniczo dwóch rzeczy – mikrofonu i recordera. My do naszego setupu dobraliśmy jeszcze słuchawki, by mieć możliwość odsłuchu nagrywanego materiału. Całe nasze mobilne studio nagraniowe oparliśmy o produkty firmy teenage engineering, które darzymy w redakcji szczególną estymą, nie tylko przez ich przepiękny wygląd.
Nasz setup wyglądał więc następująco – w roli źródła dźwięku w naszych rękach pojawił się mikrofon CM–15, dźwięk nagrywaliśmy na niczym innym, jak rejestratorze audio TP-7. Słuchawki, które wykorzystaliśmy do odsłuchu to M-1, również z firmy teenage engineering.
Mikrofon CM–15
Pierwszym elementem naszej układanki i elementem, wobec którego miałem najwięcej obaw, jest mikrofon CM–15. Jest to wszechstronny, ultraprzenośny mikrofon gwarantujący studyjną jakość dźwięku z wbudowanym profesjonalnym interfejsem audio USB-C (z wbudowanym przedwzmacniaczem). Skąd więc obawy? Otóż dla mnie przenośny sprzęt, poza małymi rozmiarami, pozwalającymi zabrać go wszędzie ze sobą, także do bagażu podręcznego, powinien dać mi możliwość wyjścia w teren. Obawiałem się, że CM–15, bez żadnej pianki czy filtra, będzie zbierał za dużo wiatru, który tutaj, na pomorzu, nie przestaje wiać przez cały rok. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły.
CM-15 jest wyposażony w przetwornik analogowo-cyfrowy firmy ESS Sabre, zachowujący dźwięk o wysokiej wierności i rejestrujący wyjątkowe szczegóły w każdej sytuacji podczas nagrywania. Mimo niewielkich rozmiarów to naprawdę bezkompromisowy sprzęt, dający czysty, bogaty, przejrzysty i naturalny dźwięk. Odpowiada za to kapsuła membranowa o średnicy 1 cala, wyprodukowana przez firmę peluso i wzmacniacz OPA 140 JFET o bardzo niskich zniekształceniach. CM-15 posiada wiele wyjść, które mogą być używane jednocześnie: mini XLR, jack 3,5 mm i USB-C. Może być również zasilany na trzy sposoby: poprzez zasilanie phantom, baterię lub USB-C, natychmiast wykrywając odpowiednie źródło zasilania dla podłączonego urządzenia.
Rejestrator audio TP-7
Drugim elementem setupu, który postanowiliśmy przetestować, był rejestrator audio TP-7. Sprzęt, który swego czasu narobił sporo zamieszania, swoim nietuzinkowym designem, nawiązującym trochę do starych magnetofonów szpulowych a trochę do walkmanów. Został on stworzony do nagrywania dźwięku, muzyki, wywiadów i ważnych pomysłów (tzw. memo) w najwyższej możliwej jakości. Dźwięk można nagrywać za pomocą wbudowanego mikrofonu, jednak polecam podłączyć zewnętrzne urządzenie, na przykład jak my, mikrofon CM-15. Recorder posiada trzy uniwersalne gniazda stereo do podłączenia zewnętrznych mikrofonów, słuchawek, monitorów studyjnych lub dowolnego innego sprzętu audio.
Na środku TP-7 znajduje się zmotoryzowana „szpula z taśmą”, używana do nawigacji po menu, przewijania, wstrzymywania i delikatnego wizualnego sprzężenia zwrotnego. Drugim charakterystycznym elementem jest wahacz po lewej stronie, który umożliwia szybkie przewijanie dźwięku. Warto wspomnieć, że sprzęt, poza tym, że jest piękny (będę to powtarzał do upadłego), to jest bardzo ergonomiczny. Po kilku minutach spędzonych z recorderem i poznaniu funkcji poszczególnych przycisków możemy nad nim sprawować pełną kontrolę jedną ręką. My korzystaliśmy jedynie z podstawowego nagrywania z dwóch źródeł dźwięku, jednak muzycy i inni kreatywni użytkownicy, docenią z pewnością funkcje, które obejmują jednoczesne wejście liniowe i nagrywanie, overdubbing, a nawet konfigurację dla DJ-a. Ogólnie jeżeli chodzi o możliwości konfiguracji TP-7, to są one naprawdę przeogromne, ale o tym dalej, w akapicie poświęconym naszym testom.
Słuchawki M-1
Na koniec opisu naszego setupu zostawiłem sobie słuchawki M-1. teenage engineering M-1 to składane słuchawki z odpinanym i wbudowanym mikrofonem, stworzone z myślą o OP-Z, jednak nadające się także świetnie, jako odsłuch do rejestratora audio TP-7. Za dźwięk odpowiadają tutaj 30 mm przetworniki dynamiczne. Jak na tak małe i kompaktowe słuchawki, jakość odtwarzanego dźwięku jest naprawdę niezła. Co ciekawe, słuchawki pozwalają na połączenie szeregowe kilku sztuk, aby dzielić się wrażeniami muzycznymi z innymi, bądź odsłuchem nagrywanego materiału. Jak przystało na teenage engineering, słuchawki mają wyjątkowy retro look.
Mobilne studio nagraniowe od teenage engineering w praktyce
Po krótkim opisie sprzętów czas przejść do tego, jak zestaw od teenage engineering sprawdził się w praktyce, a sprawdził się świetnie. Nie można mieć żadnego zarzutu do mikrofonu CM-15, który mimo trudnych warunków naprawdę zrobił robotę. Pięknie izolował głos, wycinając tło, w którym działo się tego dnia wyjątkowo dużo. Na mnie największe wrażenie zrobił jednak TP-7, który ma sporo możliwości konfiguracji i rzeczywiście jest zdecydowanie czymś więcej niż zwykłym dyktafonem. Na marginesie mówiąc, mam spory niedosyt, że ledwo zdołałem liznąć tego sprzętu i że nie mam wystarczającej wiedzy, żeby wyciągnąć z niego więcej. Świetną sprawą są porty, które mogą służyć jako wejście na mikrofon czy inne źródło dźwięku, ale też jako wyjście, żeby podłączyć odsłuch czy słuchawki.
Jeżeli chodzi o kwestię zasilania, to rejestrator audio TP-7 może się pochwalić akumulatorem wystarczającym na 7 godzin pracy, co jest w mojej opinii zupełnie wystarczające. Mikrofon CM–15 także ma własne baterie, ale może być także zasilany fantomowo oraz poprzez kabel usb-c. Jak widzicie, teenage engineering zadbało, by ich sprzęt był rzeczywiście mobilny. Podobnie jest w kwestii gabarytów, bo zarówno recorder, jak i mikrofon to sprzęty, które zmieścisz w większej kieszeni czy każdym plecaku, a nawet damskiej torebce.
Daliśmy sprzętowi od teenage engineering wyzwanie, a ten, jak gdyby nigdy nic, nie dość, że zrealizował je z dumą i godnością, to jeszcze pogroził nam palcem, żebyśmy się douczyli, bo takie zadania nie stanowią dla niego żadnego problemu, a stworzony jest dla bardziej ambitnych zastosowań. Zestaw mikrofon CM–15, rejestrator TP-7 i słuchawki M-1 sprawdziły się świetnie, jako przenośne studio podcastowe, a i w ambitniejszych projektach powinny dać sobie radę. Jeżeli nie przestraszyła Was cena tych produktów, a jest ona adekwatna do jakości wykonania i designu, to polecam taki zestawik, zarówno do realizacji podcastów, jak i nagrywania notatek głosowych, szkiców piosenek czy po prostu radości z posiadania pięknego i wyjątkowego sprzętu.
Artykuł partnerski, stworzony przy współpracy z zewnętrznym partnerem.