Top Gun: Maverick, czyli najlepiej zarabiający film tego roku, ale również jedna z lepszych produkcji rozrywkowych ostatniej dekady jest już dostępna w serwisie PREMIERY CANAL +!
Top Gun: Maverick od 8.09 na PREMIERY CANAL +
Top Gun: Maverick to głośna kontynuacja kultowego Top Guna z 1986 roku w reżyserii Tony’ego Scotta. Tom Cruise ponownie rusza na podbój przestworzy. W drugiej część poza zagraniem głównej roli pełni funkcję producenta. Reżyseruje Joseph Kosinski, twórca innej kontynuacji po latach – Tron: Dziedzictwo, jednak tamten film nie zdobył aż takiego uznania jak ten. Top Gun: Maverick zachwycił zarówno krytyków, jak i widzów na całym świecie. Agregator recenzji na portalu metacritick pokazuje wskaźnik procentowy na wysokości 78/100 od jednych i 7,2/10 od drugich. Bardzo przyzwoity wynik i w zupełności się z tym zgadzam! Pozwolę sobie na moją krótką opinię dlaczego tak sądzę.
Top Gun: Maverick to jedna z lepszych kontynuacji
Nie jestem fanem Top Guna z 1986 roku, więc moje oczekiwania były na poziomie pasu startowego. Doceniam urok Toma Cruise’a i walory audiowizualne, ale scenariuszowo posiada wiele luk. Takie 6/10 i chyba tylko za podane wyżej argumenty oraz nostalgię. Zdziwiłem się, gdy Top Gun: Maverick nie dość, że był pokazywany w Cannes oraz faktem wysokich ocen, szczególnie od krytyków i recenzentów, również z naszego podwórka. Dosyć szybko udałem się do kina i… wyszedłem zachwycony. Tak się powinno robić kino rozrywkowe i powroty po latach! To, że film będzie dopieszczony technicznie wiedziałem od razu. Nie myślałem jednak, że tak mocno podziała na mnie emocjonalnie, tym bardziej, że tak jak wspomniałem – nie jestem turbofanem pierwszej części.
W momencie, kiedy pojawia się Val Kilmer to ciarki człowiek przechodzą, a łzy płyną do oczu. Działa to jeszcze bardziej, gdy jesteśmy świadomi pewnych faktów, wykraczających poza zwykłe oglądanie filmu. Aktor od lat jest ciężko schorowany, więc jego udział oraz wykorzystanie szczegółów z życia uderzają w widza ze zdwojoną siłą. Wierzymy w zaistniałe sytuacje. To samo tyczy się samego Toma Cruise’a. Aktor nie raz i nie dwa udowadniał, że nie potrzebuje kaskaderów na planie, a skok HALO to żaden problem. Posiada również licencję pilota od 1994 roku, więc sceny z kokpitu również akceptuje się jako prawdziwe sytuacja. To niby szczegóły, ale dla mnie bardzo istotne.
Można się czepiać, że w filmie nie ma realnego wroga, a główna misja przypomina tę z Gwiezdnych Wojen, kiedy Luke Skywalker jednym celnym strzałem niszczył potężną Gwiazdę śmierci. Jednak kto powiedział, że kino rozrywkowe potrzebuje wielopoziomowego scenariusza? Nie jest to czasem potrzebne. Reżyser umiejętnie wykorzystał nostalgię, posypał szczyptą kalifornijskiego słońca, rywalizacją oraz finalną współpracą zespołu utalentowanej obsady. Nie jestem do końca pewny czy film tak dobrze wybrzmi na małym ekranie, ale w kinie świst silników samolotów na długo utrzymał się w mojej głowie po opuszczeniu sali kinowej.
Top Gun: Maverick to najlepiej zarabiający film 2022 roku
Zdecydowanie – jedna z lepiej napisanych i zrealizowanych kontynuacji. Kino rozrywkowe rozniosło box-office 2022 roku i zdetronizowało filmy Marvela, które zawsze stały na podium jeśli chodzi o sprzedaż biletów. Zarobił 1,442,160,961 $, zajmując pierwsze miejsce, zostawiając w tyle Jurrasic Wolrld: Dominion z 994,787,010 $ oraz Doktora Strange’a w multiwersum obłędu z 955,775,804 $. Z kolei w skali historycznej, obejmującej całą sumę wpływów już teraz zajmuje 12. pozycję, depcząc po piętach Krainie Lodu II i Szybkim i Wściekłym 7. Niebywały sukces.
Top Gun: Maverick połączył starszą publikę i młodszą. Jedni i drudzy odnajdą tu dużo dobra. Fani oryginału odnajdą fajne smaczki, a dla osób, które go nie znają wszystko będzie zrozumiałe i kto wie – może sprowokuje do obejrzenia pierwszej części. Top Gun z 1986 roku jest również dostępny na CANAL + w cenie 9,99 zł.
Top Gun: Maverick w PREMIERY CANAL+ za 17,99 zł
Top Gun: Maverick zadebiutował w Internecie dzięki platformie CANAL + i można go obejrzeć za 17,99 zł. Nie jest do wygórowana cena za tak wspaniały film. Oczywiście,jak każdy tytuł, ma swoich przeciwników, ale nawet najwięksi malkontenci chwalą jeden aspekt – to techniczna petarda najwyższych lotów. Jeśli tylko macie w domu kino domowe i lubicie dobre kino rozrywkowe, które nie obrazi waszej inteligencji to możecie śmiało wypróbować tego powrotu po latach. Murowany kandydat do Oscara w kategoriach technicznych. Reżyseruje Joseph Kosinsky, w roli głównej ponownie Tom Cruise. Partnerują mu m.in.: Bashir Salahuddin, Jennifer Connelly, Jon Hamm, Miles Teller i Val Kilmer.
Cineworld przymierza się do ogłoszenia upadłości. O spółce, COVID-19 i przyszłości kin.