Kill Team: Into the Dark z uniwersum Warhammera to ciekawa przygoda, która można rozegrać we wraku statku.
Ostatnio, w moim kąciku modelarskim, rozpływałem się nad grą „Conquest”. Nie ukrywam, że jeszcze składam i maluję figurki, ale jestem bardziej, niż zadowolony. Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie zaczął szukać czegoś z uniwersum „Warhmammera”. Najwyraźniej nie potrzebowałem wcale tak długiej przerwy, wystarczyło kilka sesji w innym świecie, aby zaczął się oglądać w kierunku wojsk Imperium Ludzi. Od razu zaznaczę, że w dalszym ciągu nie miałem i nie mam ochoty na składanie kolejnego zestawu Space Marines! Na swoje liście modelarskiej mam Adepta Sororitas oraz jeden większy zestaw. Wszystko wskazuje na to, że zacznę od tego ostatniego.
W Kill Team: Into the Dark gracz odwiedzi opuszczony statek Gallowdark!
Figurek z uniwersum Warhammera jest mnóstwo. To nie tylko rozpoznawalni Space Marines oraz ich zajadli wrogowie. Na dodatek w ofercie Games Workshop znajdują się także większe zestawy. Mam tutaj na myśli edycję Kill Team, do której trafiają nie tylko plastikowi żołnierze, a także elementy terenu. Do tej pory jakoś nie czułem mięty do żadnej, chociaż, przyznaję, pomysł zbudowania jakiejś dioramy od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie. Najwyraźniej nadszedł czas, aby zrealizować! W sobotę, 3 września 2022, w sklepie Games Workshop pojawił się zestaw Kill Team: Into the Dark” Bez Space Marines zakutych w wielkie zbroje, na próżno szukać też tam Orków, głównych złomiarzy z mrocznego świata Warhammera. Są za to inne atrakcje, które przekonały mnie do zakupienia tego zestawu.
Akcja Kill Team: Into the Dark rozgrywa się na pokładzie statku Gallowdark. Jest to opuszczony obiekt, spędził tysiące lat w Osnowie, a teraz z niej wyszedł. Co czyha na śmiałków, którzy zdecydują się zapuścić się na jego pokład? Bogactwa? Niebezpieczeństwo? Wszystko wskazuje, że jedno i drugie. Być może któreś w nadmiarze.
Oczywiście, że taki obiekt musiał zostać zauważony przez Imperium. Został na niego wysłany elitarny oddział marynarki imperatora, który specjalizuje się w eksploracji oraz w walce wewnątrz statków. Stąd w uzbrojeniu znalazły się granaty, strzelby oraz broń biała. Nie tylko Imperium postanowiło wkroczyć na pokład Gallowdark. Najemnik Farstalker Kinband z rasy Kroot, wraz ze swoją drużyną również pragnie odkryć tajemnicze tego opuszczonego statku. Konflikt jest nieuchronny. Na dodatek jest to raczej klaustrofobiczna przestrzeń, która nie daje zbyt dużego pola do manewru. Wszystko wskazuje, że na pokładzie Gallowdark rozegra się walka na śmierć i życie pomiędzy żołnierzami Imperium a bezwzględnymi najemnikami.
Kill Team: Into the Dark oferuje mnóstwo możliwości zabawy. Od potyczki, po narracyjną kampanię.
Gdy pierwszy raz spojrzałem na prezentację zestawu, to stwierdziłem, że układ wygląda jak ciasny loch. Nie myliłem się. Na powyższym obrazku widać, że na Gallowdark nie będzie dużo miejsca. To otwiera wiele ciekawych strategii w trakcie starcia. Zresztą edycje „Kill Team” oparte są na różnego rodzaju misjach. Na pokładzie opuszczonego statku można — na przykład — walczyć o kontrolę nad urządzeniami pompującymi tlen do kabin. A to tylko jeden z przykładów! To, że Gallowdark wisi w próżni, co można na pewno wykorzystać w kreatywny sposób. Pomoże w tym modularny system elementów. Można je łączyć tak, jak się chce, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozegrać kilkuetapową kampanię.
Kluczowe dla takich zestawów są figurki. W Kill Team: Into the Dark znajduje się 24 plastikowych żołnierzy. Dwie drużyny po 12 jednostek. Będzie co składać, ponieważ o niektórych detalach może decydować gracz. Dzięki temu można trochę podkręcić swoją miniaturową armię.
To nie wszystko! W zestawie znajdują się także 2 podręczniki. Jeden dotyczy głównych zasad „Kill Team”, a drugi jest dedykowany wersji „Into the Dark”. Poza tym są jeszcze 3 wskaźniki bojowe, 84 żetony, 10 kostek oraz 2 talie kart. Bogaty zestaw, za który trzeba zapłacić 640 złotych. Mnie udało się go upolować w katowickim sklepie Flamberg za 520 złotych. Mnie do gustu przypadła tematyka. Lubię pojedynki w ciasnych przestrzeniach opuszczonych statków kosmicznych. Dla mnie ma to w sobie dreszczyk niebezpieczeństwa, szczególnie, że za ścianą czai się już próżnia. Na dodatek bardzo spodobał mi się design figurek Imperium. Mają dużo detali i są przy tym całkiem eleganckie. Widzę tutaj sporo możliwości w trakcie ich składania i malowania.
Żeby nie było za pięknie, to do czegoś muszę się przyczepić. Kill Team: Into the Dark na pewno będzie wspierany przez rok, ten zestaw rozpoczyna nowy sezon. Co będzie później? Może zostać zapomniany przez Games Workshop, ale nie sądzę, abym był na tym stratny. Chętnie rozszerzę go o kolejne dodatki i w końcu stworzę wymarzoną dioramę!
Conquest na pewno nie zabije Warhammera, ale ma w sobie duży potencjał