Google Pixel 8 bierze trochę z iPhone’a i trochę z Samsunga – recenzja
Google Pixel 8 miał swoją gorącą premierę już miesiąc temu. Od tego dnia był moim kompanem podczas codziennych prac jak i wakacyjnych wojaży. Nie zawiodłem się na nim ani razu, ale nie jestem przekonany czy to na pewno najlepszy smartfon za prawie 3000 zł.

Podobnie jak produkty Apple, od strony technicznej nie są warte swoich pieniędzy, bronią się tym, co nienamacalne, czyli wrażeniami z obcowania. Trochę podobnie było właśnie z Pixel 8, bo o ile surowa specyfikacja nie powala na kolana, użytkowało mi się z niego nad wyraz przyjemnie, a funkcję AI dopełniały całokształtu.
Zanim przejdziemy do testów, przypominam, że część z moich wrażeń znajdziesz w pierwszych wrażeniach poniżej.
AI siłą Pixela?
Nie wiem, czy to wada, czy też zaleta, ale funkcje AI używa się w Pixelu niemal, że nieświadomie. Gdy tylko odkryjemy, w jakich czynnościach możemy wykorzystać zaimplementowane funkcje, staje się to niemal normalnością. Osobiście oprócz Circle to Search, czyli wyszukiwania elementu po jego obrysowaniu na dowolnej aplikacji, korzystałem głównie ze wsparcia AI przy fotografowaniu, a dokładnie przy edycji zdjęć.
No właśnie, faktem jest, że AI pomaga nam dopiero przy postprocessingu, czyli po wykonaniu zdjęcia czy video. Wtedy to możemy wejść do edycji, a następnie do zakładki „narzędzia”. Tam pojawią się te opcje, które możemy wykorzystać przy danym zdjęciu. Jeżeli będzie to zatem pejzaż, pojawi się na przykład opcja zmiany nieba, które to wpłynie na koloryt pozostałej części zdjęcia. Jeżeli będzie to portret, pojawią się oczywiście możliwości dodania głębi do zdjęcia, nawet jeżeli wykonaliśmy je bez takiego trybu.
Funkcjonalnością, która trafiła w 100% w moje potrzeby to tzw. Best Take, czy Najlepsze Ujęcie. W narzędziu tym smartfon wykryje bardzo podobne do siebie zdjęcia i pozwoli nam zmienić twarz na tę z innego ujęcia. Przydatne jest to szczególnie gdy robimy selfie grupie osób i pomimo strzelenia 10 zdjęć, zawsze ktoś zamknie oczy czy też zrobi głupią minę. Przy stabilnej ręce, efekty pracy AI są bardzo zadowalające.
Usuwanie elementów ze zdjęcia zostało już mocno wypromowane przez inną firmę produkującą smartfony, zatem zaskoczenia tu nie będzie. Działa to tak sobie. Przy prostej scenerii, da radę na tyle, aby wrzucić zdjęcie na social media, ale często nie wie, co zrobić i w brakujące miejsce generuje placek szarości czy innego koloru. Zdecydowanie polecam kadrować odpowiednio scenę przy robieniu zdjęcia, a nie po fakcie.
Opcje AI dedykowane dla video są zdecydowanie bardziej obciążające smartfon i zostały zarezerwowane dla modelu Pro. W klasycznym Pixel 8, do dyspozycji zostaje nam opcja redukcji szumu, czy innych niepożądanych dźwięków z video. Muszę przyznać, że działa to bardzo dobrze i bez problemu usunie z wideo dźwięki ulicy, czy muzyki w tle.
Oczywiście funkcji wykorzystujących AI jest DUŻO więcej, ale nie wszystkie trafiły w moje potrzeby, albo po prostu nie są tak odkrywcze jak powyższe. Oczywiście każda opcja jest opisana dokładnie na stronie producenta.
Bateria i ładowanie
Pixel 8 oferuje użytkownikowi 4575 mAh i ładowanie z mocą 30 W. O ile pierwszy z parametrów jest całkowicie wystarczalny, o ile nie zamierzamy ograć cały sezon w danej grze i wystarczy od samego rana do nocy. Na początku ten wynik może być gorszy, ale za sprawą adaptacji oprogramowania do naszych zwyczajów, po czasie smartfon lepiej zarządza energią i otwartymi aplikacjami.
Drugi z parametrów jest bardzo podstawowy i raczej nie przystoi urządzeniu za ok. 3000 zł. Samsung, Apple czy teraz Google usilnie próbują nam wmówić, że to dla naszego bezpieczeństwa, ale prawda jest taka, że konkurencja z ładowaniem 60, czy 100 W nie palą się jakoś szczególnie. Przeważnie mi to nie przeszkadza, ale podczas wakacyjnego wyjazdu dość mocno drenowałem baterię i przydałoby mi się naładować telefon do 100% w mniej niż godzinę. Oczywiście jest też ładowanie bezprzewodowe.
Możliwości fotograficzne są naprawdę duże
Wspomniałem już trochę o AI w Pixel 8, ale nawet najlepsza sztuczna inteligencja nie będzie pracować poprawnie jeżeli zdjęcie czy video wejściowe będzie słabej jakości. Google było tego świadome, ponieważ w Pixel 8 zainwestowali w matrycę 50 Mpx f/1.68 i rozmiar 1/1,31″ – to całkiem dobry zestaw parametrów, ale fani cyferek mogą poczuć niedosyt w tej cenie. Prawda jest jednak taka, że w dzisiejszych smartfonach więcej robi oprogramowanie niż czysty hardware, o czym wielokrotnie mogliśmy się przekonać, gdy matryca potencjalnie słabsza dawała lepsze zdjęcia niż flagowa ze słabą optymalizacją. Matryca główna za sprawą technologii Quad Pixel produkuje zdjęcia 10 Mpx i oferuje bezstratny dwukrotny zoom optyczny.
Drugie z oczek to już bardziej klasyczne 12 Mpx z obiektywem szerokokątnym. Specyfikacja mówi o f/2.2 oraz polu widzenia 126 stopni. Jest to bardzo klasyczny moduł, który ma wszystkie wady budżetowych obiektywów szerokokątnych, mianowicie za dnia jest bardzo użyteczny i produkuje bardzo wyraźne, kontrastowe i miłe dla oka zdjęcia. Wieczorem przekłamuje balansem bieli i generuje mało detali.
Matryca główna niemal zawsze robi to co od niej się wymaga bez zwłoki czy pomyłki. Muszę wręcz przyznać, że jest to jeden z bardzo nielicznych smartfonów, którym zrobiłem 300 zdjęć i poruszonych, czy nietrafionych ostrością mam dokładnie kilka. Nie wiem jaką magię Google stosuje, ale działa.
Matrycą główną, za sprawą lepszego zachowania w nocy, można pobawić się w efekty długiego naświetlania, poruszonego tła czy wiele innych z dostępnych trybów. Aby uzyskać dobre rezultaty z tymi wtyczkami potrzeba trochę wprawy, ale zaskoczyłem się gdy poruszone tło (gdzie trzeba przeciągnąć smartfonem za obiektem) wyszło nieźle nawet po zmroku.
Nie jestem fanem nagrywania video, zatem ograniczyłem się do zwyczajnego przetestowania możliwości Pixel 8 w tym zakresie. 4K i 60 kl/s robi wrażenie, ale niestety wyłącza nam to HDR, mocniejszą stabilizację czy redukcję szumów. Słaby to biznes, więc zdecydowanie lepiej pozostać przy 4K i 30 kl/s, gdzie mamy full dodatkowych opcji. Szczególnie redukcja szumów jest przydatna, bo bez potrzeby dodatkowego angażowania AI w postprocessingu wytnie większość szumów.
Wsparcie i bezpieczeństwo
Wszystko, co napisałem powyżej, jest istotne z punktu widzenia kupującego, ale prawda jest taka, że Google Pixel kupują przede wszystkim ci, którzy oczekują najdłuższego wsparcia na rynku. To jest prawdziwa siła Pixela, która również warunkuje jego cenę. Aktualizację oprogramowania tego smartfonu są zagwarantowane na 7 lat! To powoduje, że jest to bardzo opłacalny zakup dla tych, którzy nie wymieniają sprzętu co 2 lata, a raczej chcą kupić raz a dobrze i cieszyć się dobrym smartfonem przez najbliższe 7 lat. Jest to moim zdaniem świetne rozwiązanie dla pokolenia 50+, które oczekuje od smartfonu ładnego designu, dobrego wykonania, dobrych aparatów i właśnie świadomości, że nie będą go musieli zaraz wymieniać.
Pixel 8 poza procesorem posiada dodatkowy układ Titan M2, który jako zewnętrzny byt ma nas chronić dodatkowo przed atakami. Jest to jeden z warunków oraz powodów, czemu Pixel będzie jednym z urządzeń, w które mogą być wyposażone służby.
Pixel 8 jak i Pixel 8 Pro to taki Apple, ze względu na jakość budowy, użyte materiały, czy długość wsparcia, który równocześnie jest otwarty na świat jak Android. Tak ja widzę ten smartfon. Czy bym go polecił? Zdecydowanie, z malutkim „ale”, że nie jest to smartfon dla graczy ani maniaków cyferek, którzy muszą mieć MAX nie zwracając uwagi ile z tego realnie wykorzystują.