Sigma Fp L – najmniejszy aparat pełnoklatkowy – długo na niego czekałem

Autor:

Najmniejsza pełna klatka w końcu w moich rękach. Poznajcie Sigma Fp L

SDIM9619 scaled

Po pożegnaniu Leica Q3, która kilka dni temu opuściła mnie po testach, trafiła do mnie Sigma Fp L, która nie jest najnowszą konstrukcją, ale z pewnością nie można jej odmówić charakteru. Leica zawiesiła poprzeczkę wysoko, ale wygląda na to, że Sigma poradzi sobie bez żadnych problemów i na każdy argument może odpowiedzieć śmiało: hej, jestem trzy razy tańsza, a to argument kluczowy. Zapraszam do kolejnej podróży pod tytułem: szukam dla siebie aparatu, który mnie porwie. Oto garść pierwszych wrażeń i pierwszych zdjęć z zapowiadającej się absolutnie przesmacznie: Sigma Fp L.

osfplz 01

Magia Sigmy

Jestem wielkim fanem marki Sigma. Dla mnie to synonim dobrej jakości obiektywów, które nie mają kosmicznych cen. Korzystałem z nich za czasu mojego pierwszego aparatu Nikona D50 i ich obecność to jedna też z zalet przesiadki z Canona na Nikona, którą żywo rozważam. Aparaty stanowią zupełnie inną ligę, bo to sprzęt, w którym Sigma pozwala sobie na sporo ekstrawagancji, nie tocząc bojów w wyścigu zbrojeń obok Canona, Nikona czy Sony. Stąd takie produkcje jak Sigma DP2, którą mam i uwielbiam, stąd czaje się od miesięcy na Sigmę SD Quattro (H), za sprawą niedoścignionego i niesamowitego Foveona. Tym bardziej byłem ciekawy jak sprawuje się Sigma Fp L w wersji z 60 Mpix matrycą, która właśnie trafiła do mnie na testy.

Sigma Fp L, bestia zaklęta w niewielkiej puszce

O istnieniu Sigmy Fp L dowiedziałem się stosunkowo niedawno i w zasadzie od razu wiedziałem, że chce ją przetestować. Jeśli połączymy niewielkie rozmiary aparatu z doskonałymi obiektywami Sigmy, to może powstać produkt, którego szukam.

SDIM9649 scaled

Sigma Fp L faktycznie okazała się bardzo niewielka, a swój egzemplarz otrzymałem z dodatkowym gripem, który zmienia wszystko. Bez niego, to faktycznie może być kłopot z wygodnym trzymaniem tej niewielkiej kosteczki. Ułożenie wszystkich przycisków jest abstrakcyjne i kompletnie inne, od tego, do czego przywykłem. Mamy wielkie główne pokrętło ulokowane pod prawym palcem wskazującym, które jest bardzo wygodne. Nie wiem czemu, włącznik musi być po lewej stronie, bo aż się prosi, by aparat włączać prawą dłonią, tym bardziej że jest to sprzęt, który z powodzeniem można obsługiwać tylko jedną ręką.

Mamy także przełącznik CINE pod suwakiem na górnej części obudowy i w zasadzie tutaj refleksja, że ten sprzęt, mimo tego, że robi genialne zdjęcia (o czym zaraz), to jak powiedział Gustaw: maszyna modułowa bardziej do robienia materiałów video, co mocno widać, patrząc na konstrukcję. Reszta przycisków funkcyjnych znajduje się pod ekranem, który wypełnia całą przestrzeń. Nie ma oczywiście wizjera z racji nacisku na gabaryt aparatu, ale można go dokupić. Ja jestem z tego teamu, że go zwyczajnie nie potrzebuje (w drugim aparacie, którym Sigma miałaby się dla mnie stać).

FP L dostałem z trzema szkłami, za co serdeczne podziękowania dla Sigma Polska i nie ukrywam, że mam swojego faworyta. Miałem okazje porobić zdjęcia już nimi wszystkimi, ale 50 mm f1.4 DG DN to prawdziwa gwiazda tego zestawienia. Czasem pojawia się dość zaskakujące mydło, które na podglądzie wyglądało dobrze, ale to może być wina marnego fotografa (czytaj mnie). Ponadto mam 28-70 f2.8 DG DN, a także 35 mm f2 DG DN. Jestem po pierwszych krótkim spacerze, gdzie próbowałem pobawić się każdym z obiektywów, ale to 50tka zauroczyła mnie najbardziej.

Sama Sigma Fp L jest bardzo wygodna i kompaktowa do noszenia… na szyi. Oczywiście 50tka trochę zaburza ten ultramobilny vibe (jakby powiedziała to młodzież), ale coś za coś. Jest generalnie komfortowo, a dodatkowy, akcesoryjny grip zmienia wszystko. Zaskakująco obsługa jest bardzo intuicyjna i w zasadzie nie miałem żadnych problemów z obsługą aparatu, ani żadnego efektu przyzwyczajenia się, może prócz wspomnianego włącznika, który aż się prosi, by był dostępny pod prawą dłonią.

SDIM9659 scaled

Szczerze mówiąc, to po Leice Q3, strasznie się cieszę i czuje jak w domu, głównie za sprawą preferowanej przeze mnie ogniskowej. Zapowiada się fantastyczna przygoda z Sigmą, o której przebiegu z pewnością dam Wam znać w pełnym tekście, gdy tylko lepiej się poznamy. To jednak mógłby być aparat, który stałby się tym, czego szukam, nawet po tym, gdy Daniel przypomniał mi, że nie ma tutaj stabilizacji.

Last modified: 14 sierpnia 2024