
Paraliżujący ZOOOOOOM, czyli Nikon P1100 w naszych rękach
Tak się złożyło, że w nasze ręce w tym samym czasie trafiły dwa, dość wyjątkowe aparaty. Jednym z nich jest Sigma BF, której pierwsze wrażenia możecie już przeczytać na stałce, a drugim aparatem jest Nikon P1100.

Obie te konstrukcje są bardzo wyjątkowe i celują w bardzo konkretną grupę odbiorców. Nikon Coolpix P1100 to jednak coś, z czym nie miałem nigdy wcześniej do czynienia, a cała ta seria to ulubiony aparat wszystkich płaskoziemców, jako narzędzie do udowodniania swoich racji. Zapraszam na garść pierwszych wrażeń.
Mój egzemplarz Nikona P1100 trafił do mnie najpewniej jeszcze przez nikogo nieużywany. Ten charakterystyczny, piękny zapach nowego aparatu i fabryczne pakowanie, ależ do ogromna frajda móc obcować z zupełnie nowym sprzętem.
To, co na pierwszy rzut oka mnie mocno zaskoczyło, to że ten aparat jest ogromny. Spodziewałem się rzecz jasna, że do kieszeni spodni, ba luźnej kurtki, go nie włożę, ale nie spodziewałem się, że ledwo zmieści się do mojej niewielkiej torby (w której zwykle mieszczę swoją Sigmę Fp L z obiektywem i dodatkowo niemałą Leicę R4 z również z niemałym obiektywem). Musimy sobie powiedzieć jasno, Nikon Coolpix P1100 to kawał aparatu!

Nie można mu jednak odmówić bardzo wygodnego gripu, co oczywiście przy tym gabarycie jest niezbędne. Oczywiście gabaryt tego aparatu determinuje dostępna ogniskowa, a tu mamy do dyspozycji zakres 24-3000 mm, co czyni z niego prawdziwy sprzęt do zadań specjalnych, szczególnie tych, dla których liczy się zoom. Odległe krajobrazy, zwierzaki… czy udowodnianie, że ziemia jest płaska (o tym w osobnym materiale).
Dużym zaskoczeniem (prócz zakresu ogniskowych rzecz jasna), okazał się dla mnie wychylany ekran. W zasadzie jego rozdzielczość jest naprawdę niezła, ale ma potworne i paskudne wielkie ramki. Nie wiem, czy to kwestia oszczędności producenta, ale wygląda to mało estetycznie, a powiedziałbym więcej, ten ekran buduje wrażenie, że mam do czynienia z aparatem przynajmniej sprzed dekady.










Póki co miałem okazje zrobić kilka ujęć i sprawdzić jak działa zoom, no i nie będę ukrywał, że 3 000mm ogniskowej robi niesamowite wrażenie. Wprawdzie w pobliżu swojego domu miałem dość ograniczone możliwości, by złapać odległe obiekty (linia lasu ograniczała widok), ale do pełnej recenzji na pewno spróbuje złapać obiekty za zatoką Gdańską, patrząc od strony Gdyni na Hel. Na naszym stałkowym tiktoku znajdziecie kilka prób:
Pełny test wkrótce.
nikon nikon coolpix p1100 nikon p1100
Last modified: 18 marca 2025
18 Comments
Dodaj komentarz

No nareszcie fachowa recenzja! “Paskudne wielkie ramki” i “dizajn sprzed dekady”… A w teście praktycznym brak nawet stabilnego statywu, żeby ocenić aberację czy dystorsję… tak charakterystyczną dla wielkich zakresów ogniskowych. (A w tym obiektywie akurat je widać!) Ale najważniejsze, że jedziemy zoooomem w te i wewte! I jest krwawy księżyc! To nie testy. To dramat na poziomie bogatego gimnazjalisty, któremu tatuś kupuje ajfona do szpanu i tym szpanem się chłopak podnieca. Polecam korepetycje na optyczne . pl …
Zwykle takie formy, jak to nazywa młodzież: ‘wysrywów’ po prostu banuje. Szkoda mojego prądu, by nawet się do nich odnosić. Tym razem jednak dla sportu postanowiłem, że chętnie odpiszę.
Nie wiem jak bardzo musisz być smutnym człowiekiem, by dawać upust swojej frustracji życiowej, ale pozostaje mi się tylko domyślać. Wiem jednak za to, że niestety zanim kogokolwiek zaczniesz oceniać, to musisz jednak schować nieco głębiej swój brak elementarnych kompetencji: braku czytania ze zrozumieniem. Nie będę Cię jednak obrażał, myślę że wystarczająco się nam tutaj przedstawiłeś.
Bądź szczęśliwy człowieku, zajmij się sportem, daj upust swojej frustracji w taki sposób, by przy tej okazji nie opluwać innych.
Zajmuję się i nim (sportem), właśnie jako katalizatorem frustracji, nieraz zawodowych. Za to w zawodzie właśnie staram się unikać tak modnego dzisiaj afiszowania swoimi umiejętnościami, zdolnościami i zainteresowaniami , które bardzo ładnie wyglądają na tiktoku wśród mlodzieży, ale dużo gorzej wśród znawców. Ale jestem że starszego pokolenia, więc Cię serdecznie przeproszę za słowa bolącej krytyki. Ale prośby o poszerzenie wiedzy nie cofnę. Bo jeśli w każdym z tematów zainteresowań, którymi się chwalisz masz taką wiedzę jak tutaj, to ktoś może Cię kiedyś posądzić o klakierstwo na rzecz opłaconych testów. Bo zrobileś test, żeby Ci redakcja policzyła za ilość znaków i tyle… Przyznaj sam…. Pozdrawiam
Szanuje dojrzałość, za posypanie głowy popiołem. Odnosząc się do drugiej części Twojej wypowiedzi, to mam akurat ten komfort, że nie musze wypełniać żadnych KPIów, bo jestem właścicielem stałki.
To o czym pisze szczerze mnie interesuje, robie to hobbystycznie i nikomu nic nie chce udowodnić. Pijąc do Ciebie chodziło mi wyłącznie o to, że ten materiał to… pierwsze wrażenia, które są… pierwszymi wrażeniami, co w tekście jest podkreślone. Pełen test wkrótce, kiedy właściwie poznam ten aparat.
A wiedzy nigdy nie za wiele i bardzo szanuje to, co robi nasza bardziej doświadczona konkurencja i nigdy bym się nie porównał wiedzą, do tego co robią. Sęk w tym, że gdy zakładaliśmy stałkę równo rok temu, założyliśmy taki format, który tu widzisz. Bez nadędzia, bez tabelek porównawczych, na luzie, lifestylowo i tego się trzymamy. Myślę, że patrząc na rosnących ruch i bicie rekordu ruchu każdego miesiąca, jest na to odbiorca, a że nie każdemu to pasuje, to wiadomo. Nie da się trafić we wszystkie gusta 🙂
Gdzie ten test? Bo te kilka naprędce skleconych zdań o gabarycie, uchwycie i wyświetlaczu niewiele mówi o sprzęcie.
Mordko, a preczytales, ze to pierwsze wrazenia? Czytamy ze zrozumieniem 🙂
Spory aparat? Widać że autor nie trzymał starej lustrzanki z dobrym jasnym obiektywem o dużej ogniskowej. Waga takiego zestawu 5kg to czasem nic. Więc ten Nikon to może obecnie robi wrażenie na nowych użytkownikach którzy są wychowani na bezlusterkowcach. Na starych wyjadaczach którzy trochę puszek i obiektywów mieli w rękach…. szału nie robi. A design? Ja myślałem że aparat się kupuje do robienia zdjęć a nie do postawienia na półce i oglądania. Ma być funkcjonalny w pierwszej kolejności. Kwiatki zawsze sobie można nakleić w dowolnym momencie.
Oh. Myślę, że kiedy trzymałem pierwsze lustrzanki, to Autor komentarza mógł najpewniej jeszcze na stojąco wchodzić pod szafy 😉 A tak zupełnie serio, to perspektywa. Ten aparat nie jest mały i kompaktowy, to kawał dużego sprzętu, dla mnie. Rozumiem jednak, że jesteś z tych, którzy np. auta wybierają tylko ze względu na to, by jeździły z miejsca na miejsce, a nie ma dla Ciebie znaczenia jak wyglądają. Dla mnie ma to ogromne znaczenie. Uwielbiam piękne i przemyślane wzornictwo i doceniam każdy wysiłek projektanta, by tak było. Cieszy mnie, kiedy mogę mieć produkt piękny i funkcjonalny, ale to ja, rozumiem że dla Ciebie nie ma to żadnego znaczenia. Nie ma w tym jednak niczego złego, po prostu jesteśmy inni.
Nie no, tu to akurat nie ma się co czepiać do wyglądu – Nikon jak Nikon, pasuje stylistycznie do pozostałych produktów tej marki!
“ten ekran buduje wrażenie, że mam do czynienia z aparatem przynajmniej sprzed dekady” może dlatego, że to jest praktycznie aparat sprzed dekady? Wystarczy zrobić porównanie z P1000 (wydany w 2018 roku), żeby zobaczyć, że to właściwie ten sam aparat z kosmetycznymi zmianami typu wymuszone przez UE gniazdo USB-C i jakieś zmiany softwarowe. Można pójść nawet o krok dalej i szukać podobieństw z wydanym w 2015 roku P900 – a jest ich sporo (ale przynajmniej istniała jakaś znacząca różnica między P900 a P1000). Dziwne, że autor nie zechciał zrobić przynajmniej minimum rozeznania w temacie.
Co do reszty recenzji nie sposób nie zgodzić się z FotoBzik – niestety więcej w artykule podniecania się zapachem aparatu i wymówek “nie miałem dobrego widoku, więc zadowolcie się byle widokiem z okna” niż rzeczywistego testu.
Dorzucić jeszcze można atak gdy ktoś śmie skrytykować “pana recenzenta”.
Słodki jeżu. Przeczytaj ten tekst, przeczytaj ostatnie zdanie. TO NIE JEST TEST. TO SĄ PIERWSZE WRAŻENIA. Czytaj ze zrozumieniem, zanim zaczniesz kogokolwiek obrażać.
Zostawiając na boku rzeczy, które musisz nadrobić (i nie będę Cie obrażał) i wracając do merytorycznej części Twojej wypowiedzi, to fakt, zmian jest jak na lekarstwo, patrząc na poprzednie generacje. Od wersji p1000 dostaliśmy w zasadzie gniazdo USB-C i to naprawdę niewielka zmiana.
Tu się muszę zgodzić z przedmówcami, iż tu wiele nowości nie ma. Ale ten rynek po prostu nie istnieje, a co za tym idzie nie rozwija się.
Bo co oferuje?
Nikon P1100, to taki “nowszy” P1000.
Panasonic FZ82D, to taki “nowszy FZ82
Sony ma już sędziwego DSC-RX10 IV
Witam chciałbym tylko odnieść się co do tego ,,paskudnego” wyświetlacza, a raczej funkcje tych wielkich ramek. Wydaje mi się że majà za zadanie chronić krawędzie ekranu przed uszkodzeniem w extremalnych warunkach jak krzaki czy inne miłe miejsca, w ktòrych przybieramy dziwne pozycje.To tylko moja opinia nie wiążąca;)
Rozumiem argument, ale mam obawe, ze dodatkowe 0,5cm ramki chyba na niewiele się zda, jeśli będziesz biegał po krzakach 😉 Po prostu wydaje mi sie, ze jesli wypuszczaja nowy produkt, to dobrze by bylo, gdyby byl dostosowany do aktualnych mozliwosci rynkowych, z korzyscia dla konsumenta 🙂