Motorola zabrała mnie na MotoGP w Barcelonie – to było doskonałe doświadczenie
Autor: Sebastian Łubik• 20 listopada 2024
To chyba największy event, na jakim miałem okazje być z aparatem.
Miałem ogromny zaszczyt zostać zaproszony na wyjazd prasowy z marką Motorola, gdzie plan był dość prosty: zobaczyć MotoGP na żywo!
Marka Motorola jest jednym ze sponsorów teamu MotoGP, więc to nie przypadek, że właśnie z nimi i doskonałym towarzystwem wybraliśmy się na to wydarzenie. Przy tej okazji to był również wymarzony scenariusz fotograficzny, w którym miałem okazje wziąć udział. Zapraszam Was do kilku wrażeń z wyjazdu i przede wszystkim kilku zdjęć, które udało się zrobić, chociaż łatwo nie było!
Zacznijmy jednak od początku
Motocyklowe mistrzostwa świata (ang. Grand Prix motorcycle racing) – najbardziej prestiżowe na świecie zawodowe wyścigi motocyklowe, odpowiednik samochodowej Formuły 1, nazywane też „klasą królewską”, organizowane przez Międzynarodową Federację Motocyklową (FIM). Rozgrywane są od 1949 roku. Mistrzostwa obecnie składają się z 19 wyścigów tzw. Grand Prix, odbywających się na kontynentach: europejskim, amerykańskim, azjatyckim oraz w Australii. Zawodnik, który zdobędzie najwięcej punktów podczas wszystkich wyścigów, zdobywa mistrzostwo świata.
„Królewska klasa” jest poligonem do testowania najnowszych technologii z dziedziny konstrukcji motocykli i ich opon. Motocykle te mają masę od 135 do 165 kg (w zależności od liczby cylindrów), silniki benzynowe o pojemności 1000 cm³, osiągające moc do ok. 250 KM i prędkości do 350 km/h. W 2016 roku Andrea Iannone na torze w Mugello osiągnął prędkość 354,9 km/h, co było rekordem prędkości w MotoGP. Obecny rekord wynosi 366.1 km/h i pierwszy raz został uzyskany w 2023 roku na torze w Mugello przez Brada Bindera. Hałas o natężeniu 130 decybeli, jaki wytwarzają, zmusza kierowców do używania stopperów.
wiki
Nie będę Was oszukiwał, moja znajomość MotoGP ograniczała się do tego, że wiedziałem, że ścigać będą się motocykle. Byłem i w zasadzie jestem prawdziwym ignorantem, a tutaj stawka była absolutnie niezwykła, bo do samego końca nie było wiadomo, kto zostanie mistrzem świata. Całość była dodatkowo okraszona prawdziwymi dramatami w tle, bo inicjalnie wyścig miał odbyć się w Valencii. Ta jednak została zalana i w powodziach zginęło wielu ludzi. Cała impreza stanęła pod znakiem zapytania, a nasi organizatorzy wyjazdu mieli prawdziwy problem z przebookowaniem całości wyjazdu (biletów, noclegów), co naturalnie nijak się nie porównuje do tego, co działo się w samej Valencii.
Ostatecznie organizatorzy zdecydowali, że impreza zostanie przeniesiona do Barcelony (a okazuje się, że pomysłów było wiele, nawet z tymi, które miały wynieść ostatni wyścig sezonu poza Europę). Uzupełniłem swoją wiedzę, by wiedzieć, na co właściwie będę patrzył i nie zawiodłem się. Na imprezie łącznie przewinęło się ponad 130 000 ludzi, a ja nie miałem pojęcia, że tor w Barcelonie jest w stanie przyjąć ponad 140 000 jednorazowo!
Sam event i klimat to dla mnie coś absolutnie nowego. Widać właściwie niewiele, prócz przejeżdżających co kilka minut motocykli, z przerażającą prędkością. Kiedy pierwszy raz przejechali koło trybuny, na której byłem, to byłem przerażony i zafascynowany zarazem. Dźwięk silników sięgający 130dB powodował efekt dźwięku wiercącego w uszach, ciężki do wytrzymania, ale fascynujący w swoim majestacie. Prędkość motocykli była już nie tyle ogromnym zaskoczeniem, ale i przerażeniem, że jak im właściwie zrobić zdjęcie obiektywem 100-400, kiedy oni tak pędzą?
No i sprawa okazała się być trudna, a przynajmniej wymagająca. W zasadzie nie miałem doświadczenia (i technicznie dalej go nie mam) w fotografowaniu tak szybkich maszyn. Z ponad 2000 zdjęć, udało się wybrać te kilkanaście powyżej, a polowanie kadru, to była prawdziwa walka. Sony A9 III spisał się wybornie, a szybki AF i ilość zdjęć na sekundę, które aparat mógł zrobić – na wagę złota. Fakt, w efekcie na karcie CFS 80GB zabrakło miejsca w zasadzie po kilkunastu minutach polowania. Nic jednak dziwnego, skoro Sony A9 III robił 200 zdjęć w kilka sekund, w zestawieniu RAW + JPG. To doświadczenie było dla mnie też niesamowite, jak bardzo wydajny ten aparat jest.
Oczywiście nie obyło się bez wtop. Próbowałem łapać maszyny w kilku scenariuszach. Na początku zdałem się na automat, ale to nie dawało efektu, który chciałem osiągnąć. Rozmycie tła przy 1/80s to też nie był najlepszy pomysł. Okazało się, że śledzenia motocykla aparatem przy 1/400 i odrobinie szczęścia dawało pożądany efekt ostrego motocykla i rozmytego tła. Później jeszcze powalczyłem z mrożeniem motocykla, pędzącego blisko 300km/h po prostym odcinku, na którym miałem trybunę. Czas 1/16000s zrobił robotę, co najpewniej zobaczycie w galerii zdjęć, ale… kiedy zacząłem robić ludziom z trybun foty, nie przestawiłem tego czasu z powrotem do rozsądnego i kilka kadrów mi przepadło, bo aparat siłą rzeczy musiał dostosować ISO:
Udało się zrobić na dobitkę trochę zdjęć wokół toru, ale to dosłownie pojedyncze miejsce, które zostało mi na karcie, chociaż na bieżąco starałem się usuwać nieudane/niepotrzebne zdjęcia, które wykonałem serią. Obiektyw GM 100-300 f4.5-5.6 spisał się wybornie. W zasadzie po tej krótkiej przygodzie wiem, że prócz mojej Sigmy FP L, będę musiał sobie sprawić dobrą hybrydę.
Ciężko mi powiedzieć coś więcej o samej Sony A9 III, bo w zasadzie miałem okazje jej używać przez nieco ponad godzinę na torze, ale jestem zachwycony. Mało tego, żeby Was nie pozostawić z niczym, najpewniej jej właściwy test będę miał okazję jeszcze zrobić na początku grudnia i to przez pełny tydzień, w jeszcze bardziej malowniczych okolicznościach. Tymczasem odsyłam Was do skromnej galerii zdjęć z MotoGP Barcelona 2024.
MotoGP wygrał Jorge Martin!
Jorge Martin zapisał się na kartach historii jako pierwszy niezależny zawodnik, który zdobył tytuł w erze MotoGP. Stało się to po emocjonującym finale sezonu w Barcelonie w niedzielę. Martin dojechał do mety na trzeciej pozycji w GP Solidarności, chociaż wystarczało mu nawet miejsce dziewiąte. /źródło: motogp.pl
„Wciąż nie mogę w to uwierzyć, jestem w szoku! Emocje są ogromne, dużo płakałem! Teraz chcę świętować z moim zespołem, rodziną i przyjaciółmi. To była długa droga. Moja kariera nie była łatwa. Owszem, miałem dobre możliwości, ale myślę, że sam je sobie wypracowałem. Ciężko pracowałem i wiele poświęciłem. W zeszłym sezonie miałem szansę, ale nie byłem gotowy, żeby ją wykorzystać, tak to ujmijmy. Ale w tym roku czułem, że to mój czas.” – powiedział Martin po zejściu z podium. /źródło: motogp.pl
Serdeczne podziękowania dla Motoroli, która cały wyjazd zorganizowała i umożliwiła mi udział w tak bardzo prestiżowym wydarzeniu!
motogp motogp 2024 motogp barcelona sony a9 iii
Last modified: 20 listopada 2024