Legendarny Canon AE-1 wreszcie do mnie trafił! Kilka pierwszych wrażeń #analoglife

Autor:

Przygodę czas zacząć!

canon ae 1 10

Sebastian przeprowadził jakiś czas temu serię kompulsywnych zakupów, by ożywić troszkę nasz analogowy kącik, zwany #analoglife. Więcej o najnowszych zakupach przeczytasz tutaj. Mnie przypadł do testowania Canon AE-1, aparat, który chciałem od dawna przetestować i na którego zakup namawiałem Sebastiana już jakiś czas. Czy było warto?

Canon AE-1 kilka słów o legendzie

Spotkałem kilka osób, które nie zgodziłyby się z nazwania Canona AE -1 legendą. Dla mnie to jednak model, który zasłużył na to miano, jako aparat, który zapoczątkował serię A w Canonie, ale też aparat, który dzięki swojej cenie troszeczkę zdemokratyzował fotografię. Premiera tego aparatu odbyła się w kwietniu w 1976 roku, co oznacza, że model ma już prawie 50 lat. Canon AE-1 odniósł olbrzymi sukces rynkowy i wyznaczył kierunek rozwoju aparatów fotograficznych. Po AE-1 w serii pojawiły się modele AT-1, A-1, AV-1, AE-1 Program i AL-1.

Canon AE-1 to pierwszy aparat fotograficzny w pełni sterowany mikroprocesorem. AE znaczy automatyczny i elektroniczny. Aparat posiada funkcję automatycznego naświetlania w trybie TV – preselekcji czasów. Oznacza to jednak, że aparat nie może działać, bez włożonej baterii. Choć w Polsce korzystało z niego wielu profesjonalnych fotografów, to należy pamiętać, że to koniec końców aparat dla amatorów i w tym celu został zaprojektowany.

Nasz Canon AE-1 – w jakim stanie jest?

Nie żyjemy w Japonii i tym razem nie kupiliśmy sprzętu z Japonii, więc przy prawie 50-letnim aparacie musimy być gotowi na jakieś mankamenty. Nasz ma ich, przynajmniej od strony wizualnej, stosunkowo niewiele. Wprawdzie widać, że aparat był używany, a nie trzymany pod kocem, jednak obudowa z tworzywa sztucznego wiele wybacza. Niestety AE-1 pozbawiony jest muszli ocznej i zaślepki wężyka, ale to wiedzieliśmy już, kupując aparat.

Troszkę gorzej jest w środku, gdzie praktycznie wszędzie walają się resztki kruszącej się pianki. To na szczęście łatwa i stosunkowo tania rzecz do naprawienia, ale tym zajmę się już po wypstrykaniu pierwszej rolki. Elektronika i światłomierz wyglądają na sprawne, a migawka, przynajmniej na oko, trzyma czasy. Wiele wskazuje na to, że tym razem trafił nam się rzeczywiście sprawny egzemplarz.

Canon AE-1 – jakie szkło?

canon ae 1 1 1

Jakie szkło wariacie? Na to kluczowe pytanie mogła być tylko jedna odpowiedź – pięćdziesiątka z przysłoną 1.4. Moim zdaniem jasna stałka to zawsze najlepszy wybór na start przygody z danym modelem. Liczba obiektywów FD oraz New FD jest jednak tak duża, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, spośród oferty Canona, czy na przykład Sigmy. Na liście znalazły się na przykład takie szkła jak New FD 24mm f/1.4L, New FD 50mm f/1.2L czy SIGMA Zoom-Master 35-70mm f2.8-4.

Mamy w redakcji tanie czarno-białe filmy do testów niepewnych aparatów, jednak tym razem nie mogłem się powstrzymać i załadowałem już do AE-1 jednego z czekających w lodówce Kodaków. Wprawdzie nie Portrę, a Ultramaxa, ale mam nadzieję, że zdjęcia wyjdą przynajmniej tak dobre, jak wygląd tego aparatu. Jak będzie, o tym przekonacie się wkrótce, w pełnej recenzji na łamach stałki.

canon ae 1 2

Śledź stałkę na:

Last modified: 17 stycznia 2025