Oto mój ulubiony film 35mm tych wakacji – Poznajcie Street Candy Street Savvy
Poznajcie mój nowy, ulubiony film, który testowaliśmy na Podlasiu.

Robiliśmy dla Was już kilka zestawień w te wakacje z najciekawszymi filmami 35 mm, których mogliście nie znać, a które w boju sprawdzą się wybornie. Czas na propozycę, która zmiata wszystkie pozostałe z planszy. Oto mój ulubiony wakacyjny film, którego i Wam chciałem serdecznie polecić. Poznajcie Street Candy Street Savvy od Flic Film i kilka zdjęć, które zrobiła na nim… moja małżonka.
Tak, to ona w pierwszej kolejności miała okazje wypstrykać rolkę tego filmu. Ja w tym czasie testowałem dwa nowe Phoenixy II zarówno dla 35mm jak i formatu 120, do których rzecz jasna odsyłam. Wracając jednak do Street Candy Street Savvy, to prócz dość charakterystycznej nazwy (bo za wszystkim stoi Flic Film), to mamy kilka niespodzianek.

Street Candy Street Savvy
Cała rolka została wypstrykana podczas wizyty na Podlasiu, do którego trafiliśmy na krótki urlop. Bardzo się na ten wyjazd ucieszyłem, bo celowaliśmy w te okolice od jakichś 5 lat i zawsze jakimś sposobem lądowaliśmy gdzie indziej, a nie tam. Bardzo ciekawe okolice, dość charakterystyczne i inne od miejsc, które znamy, więc wyjazd się udał, a przy tej okazji powstało sporo zdjęć. Szczerze jednak mówiąc, to patrząc na efekty Street Candy Street Savvy, to jestem tym filmem szczerze zachwycony. Poniżej przedstawiam Wam wybrane zdjęcia bez kompletnie żadnej korekty, prosto jak wyszły na filmie i tuż po skanowaniu, sami zobaczcie.

Rolka trafia do nas w zamiast nudnym plastiku, to w pięknym i dość wyjątkowym kartonowym, cylindrycznym opakowaniu. Kasetka to najpewniej popularna chińska, plastikowa produkcja, ale to w niczym nie przeszkadza. Jest tu jednak jakiś drobny brak konsekwencji, bo aż prosi się by inne, dość wyjątkowe kartonowe opakowanie, zawierało aluminiowe opakowanie filmu, ale może tylko się czepiam.

To, co rzuca się na pierwszy rzut oka, to przede wszystkim mocno podniesiona jasność i bardzo mocno pastelowe kolory. Daje to świetny dla oka efekt, lekkości, wakacyjnego klimatu, szczególnie to widać przy wszystkich zdjęciach, gdzie mamy bardzo dobre warunki oświetleniowe. To oczywiście wcale nie znaczy, że radzi sobie gorzej w warunkach z gorszym oświetleniem, ale na pewno przy pięknym słońcu pokazuje wszystkie swoje możliwości. Warto też pamiętać, że nie ma od kodowania DX, więc ISO na aparacie będziecie musieli ustawić ręcznie. Nie jest to problem dla posiadaczy starych SLRów, a właściciele point’n’shootów jeśli nie będą mieli dodatkowych ustawień, będą zdani na wartość domyślną. Ale to tylko zaleta!




























Wszystkie zdjęcia były robione Olympus mju I i o ile ten aparat ma całkiem niezłą optykę, to nie mogę się doczekać jeszcze lepszych efektów jeśli chodzi o jakość obrazka, kiedy Street Savvy wyląduje w moim SLR. Oczywiście te wysokie kontrasty wynikają najpewniej z tego, że mju domyślnie ustawił ISO 100 (dla filmów NO-DX Code). A efekt? Jest zaskakująco dobry. Zastanawiam się, czy jeśli będzie właściwe ISO w moim Nikonie F3, to w jakim stopniu ten piękny pastelowe efekt będzie utracony, wkrótce się przekonam i dam Wam znać.
Street Candy Street Savvy zupełnie też nie przypadkiem możecie kupić w naszym sklepie 35mm.pl (ależ miałem nosa kupując do sklepu ten film… w ciemno):
- Street Candy Street Savvy – 72 PLN [TUTAJ]
Bardzo serdecznie zachęcam i polecam, to zdecydowanie mój ulubiony film testowany w te wakacje, mimo że kilka ich przez stałkę już przeszło, a i jeszcze kilka filmów przede mną. Gorąca polecajka i nie tylko dlatego, że mamy go w ofercie, wręcz przeciwnie, dziełem przypadku się tam znalazł i okazał się doskonałą propozycją, do której będę sam wracał.
Film wywołany i zeskanowany przez niezawodny Poznański Analog.
analoglife film 35mm flic film street candy street candy street savvy
Last modified: 28 sierpnia 2025
To prawdopodobnie Fujifilm 400 (produkowany przez Kodaka), a pastelowe kolory wynikają z tego, że prześwietliłeś film o dwie działki.