Szwedzka marka samochodowa wykorzystała zdjęcia Jacka Schroedera bez wykupienia licencji, a teraz zasłania się możliwością „podbierania” fotografii umieszczanych w mediach społecznościowych.
Niestety – i mówię to z doświadczenia – kradzieże zdjęć są na porządku dziennym. Internet znacznie utrudnił walkę z darmowym wykorzystywaniem fotografii, bo wystarczy kilka kliknięć, żeby pobrać dzieło ze strony autora. Często nawet nie ma większego sensu walczyć o swoje, bo procesy będą się ciągnąć miesiącami, a efekt będzie niewielki. Inaczej jednak uznali Jack Schroeder i Britni Sumida.
Wrzucasz na instagrama? Zgadzasz się na kradzież
Fotograf i modelka zdecydowali się pozwać Volvo, które wykorzystało ich sesję do celów reklamowych. Powody są dwa. Naturalnie jednym jest darmowe używanie zdjęć bez licencji, ale drugi może być poważniejszy dla kariery Sumidy, która podpisała umowę na wyłączność z inną marką samochodową.
Fstoppers.com pisze, że Schroeder kilkukrotnie rozmawiał z Volvo na temat swoich zdjęć, ale nigdy nie otrzymał propozycji finansowej. Na zapytanie o chęć wykupienia licencji nie było odpowiedzi, aż okazało się, że szwedzka firma… po prostu wrzuciła sesję na swoje media społecznościowe. Fotograf nie miał zamiaru odpuszczać i przeniósł temat do sądu.
Zobacz także: Jak usunąć konto na Instagramie?
Tam… Volvo pokazuje, że aktualnie niemal wszystkie chwyty są dozwolone. Marka zasłania się regulaminem Instagrama i twierdzi, że „Schroeder przyznał Volvo licencję do udostępniania zdjęć wrzucając sesję na swoje konto instagramowe”. Problem w tym, że ani Schroeder ani Sumida nigdzie nie zostali podpisani, a jest to jeden z warunków „udostępniania” odróżniający tę czynność od kradzieży. Mało? Volvo twierdzi, że para… wykorzystuje znaną markę do promowania swojej pracy.
Izera – jak będzie wyglądać logo polskiego samochodu elektrycznego?
Jeśli Schroeder i Sumida wygrają sprawę (a są na to duże szanse), to mam nadzieję, że będzie to swego rodzaju precedens pokazujący, że kradzież zdjęć nie jest bezkarna. W swojej przygodzie z fotografią sportową spotykałem się z takim zachowaniem wielokrotnie i niestety ciężko wpłynąć na umysły osób, które twierdzą, że mogą wrzucać czyjeś zdjęcia na swoje media społecznościowe czy portale bez pytania o zgodę. A kradzież takiej pracy jest taką samą czynnością, jak każda inna kradzież przedmiotów materialnych.