Absurdalnych, jednoosobowych decyzji Elona Muska ciąg dalszy. Portal X testuje kontrowersyjną zmianę dotyczącą linków.
O rebrandingu Twittera w portal X napisaliśmy już wiele. Marcin pisał o zmianie logo, a Sebastian o komedii z tym związanej. Niezawodny Dancio pokazał nam nawet, jak na urządzeniach z nadgryzionym jabłkiem ustawić ikonę z sympatycznym ptaszkiem, zamiast iksa. Logo i kwestia wizerunku, to nie jest jedyny problem platformy Elona Muska. Kamil opisywał dla Was jak Twitter naciąga firmy na reklamy, żeby dalej były zweryfikowane. To niestety tylko wierzchołek góry lodowej, a problemów z iksem jest więcej.
Szereg zmian, które dotykają serwis w ostatnich tygodniach to nie koniec. X testuje bowiem dość istotną i kontrowersyjną zmianę dotyczącą linków. Część użytkowników obserwuje bowiem nowy widok linków, zamieszczanych na Twitterze portalu X. Nowy link ma zdjęcie, źródło i… to by było na tyle. Brakuje integralnej części artykułu – tytułu. Patrząc na część polskich serwisów technologicznych, którym clickbaitowe tytuły tak weszły w krew, że nie potrafią już pisać inaczej, może się wydawać, że to rozsądne rozwiązanie, pozwalające na dowolne opisanie linku, który podajemy dalej.
X testuje istotną zmianę
Dowolne to jednak słowo-klucz. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, by za pomocą artykułu znanego i szanowanego portalu forsować teorie, z którą dany artykuł nie ma nic wspólnego. Część odbiorców nie kliknie w ogóle linka, część po przeczytaniu leada i potwierdzeniu tematyki uzna, że cytat z twitta(iksa?), bądź zawarta w nim opinia pochodzi z artykułu. Osób, które zweryfikują tekst, będzie z pewnością garstka.
This is coming from me directly. Will greatly improve the esthetics.
— Elon Musk (@elonmusk) August 22, 2023
Od początku krążyły informacje, że testowana zmiana to inicjatywa Elona Muska. Potwierdził to sam zainteresowany, tłumacząc, że takie rozwiązanie jest bardziej estetyczne. Sama zmiana, a także tłumaczenie Muska wskazują jasno, że nie ma on pojęcia o UX i budowaniu serwisu, a decyzje podejmowane są jednoosobowo, w oparciu nie o badania czy dobre praktyki, a widzimisię prezesa. Niestety w otoczeniu Muska nie ma także osoby, która byłaby mu w stanie szepnąć na ucho, że niektóre z jego pomysłów nie służą serwisowi.
Nowe rozwiązanie dotyczące linków jest w fazie testów i nie jest widoczne dla każdego. To już i tak miła odmiana po testowaniu logo na produkcji, którego byliśmy świadkami kilka tygodni temu. Nawet jeżeli rozwiązanie nie zostanie ostatecznie wdrożone, to obserwujemy niepokojący trend, dotyczący Muska i jego wpływu na portal X. Zmiana bardzo ważnego elementu portalu, wbrew wszelkim zasadom, może niepokoić, zwłaszcza osób, które tak jak ja, korzystają z Twittera na co dzień.