Milena Cybulska swoje ponad 10-letnie doświadczenie w działaniach marketingowych wykorzystuje od kilku lat na stanowisku dyrektora ds. rozwoju w toruńskiej drukarni Klanad, łącząc je w nowoczesny sposób z szeroko rozumianą poligrafią. Istotną część jej pracy stanowi współdziałanie z regionalnymi uczelniami i zatrudnionymi tam naukowcami – wszystko po to, by patentować nowe rozwiązania i wdrażań innowacyjne technologie druku. Jak sama o sobie mówi: wiedzę i inspiracje czerpie od największych światowych liderów branży.
Dziś na łamach DailyWeb postara się odpowiedzieć Mariuszowi Lewandowskiemu na pytanie, czy wydruk to wciąż pożytek, czy może jednak przeżytek? Większość z nas jest bowiem przekonana o wyższości elektronicznych nośników informacji nad tymi, które znaliśmy do tej pory – materiałami drukowanymi. Rozmowa z Mileną może wydawać się nieco na przekór tematyce naszego – bądź co bądź poświęconego technologii – bloga, czy tematyce poprzednich wywiadów. Warto jednak chyba przypomnieć sobie, że technologia to nie tylko najnowsze modele telefonów komórkowych, czy nowe informatyczne rozwiązania. Wielu marketingowców obecnie swoje działania koncentruje jedynie na świecie wirtualnym. Czy słusznie? Czy poligrafia odchodzi już powoli do lamusa?
Mariusz Lewandowski: Mileno, mieliśmy już okazję spotkać się kilka razy. Po każdym spotkaniu nie mogę uwierzyć, jak bardzo jesteś „zakręcona” na punkcie druku. A czy Twój optymizm i zapał związany z tym tematem podzielają właściciele firm, z którymi na co dzień współpracujesz? Jak wygląda ich podejście do tego tematu?
Milena Cybulska: Skoro według Forbsa polska poligrafia to potęga i tworzymy największy rynek w Europie (motorem wzrostu jest eksport) to dlaczego nie otwieramy się we własnym kraju na nowe możliwości i nie potrafimy zaufać profesjonalistom? Nie rozmawiamy interaktywnie z drukarniami, nie odwiedzamy ich, tylko oczekujemy odtworzenia gotowego pliku, który zostaje mailowo przesłany. Dziwi mnie stereotypowe podejście, że druk to koszt. Wszystko zależy od naszej odpowiedzi na pytanie w jakim celu? – co konkretnie chcemy zyskać materiałem drukowanym. Materiały drukowane powinny bronić przekazu zawartej w nich treści i nie odbierać atrakcyjności. Dla firmy powinny stanowić narzędzie marketingowe i przynosić korzyści finansowe, a dodatkowo promocyjno-wizerunkowe. Wielu przedsiębiorców jeszcze – niestety – tego nie rozumie.
ML: Być może kolejne pytanie zabrzmi, jak z kolorowych czasopism, ale znów chcę nawiązać do Twojej fascynacji pracą. Czym dla Ciebie i Twoich pracowników jest druk?
MC: Dla nas druk to artystyczna sztuka. Tworzymy wystawy i wernisaże. Od kilku lat prowadzimy badania naukowe we współpracy z uniwersytetami oraz światowymi producentami. Nabywamy doświadczenia i uczymy się, podróżując po świecie, szukając inspiracji, robiąc testy własnych prac m.in. do USA, Barcelony, Szwajcarii. Nasze pomysły są na tyle unikalne, że udało nam się je opatentować! Nie możemy patrzeć na świat tylko z własnego poziomu, tylko tu i teraz. Powinniśmy patrzeć na wszystko z lotu ptaka, bo wtedy szerszy jest zasięg i horyzonty.
ML: Rozwiniesz swoją ostatnią myśl? Co to znaczy, że nie możecie patrzeć z własnego poziomu, a konieczne jest patrzenie z lotu ptaka? Mówisz o potrzebach i preferencjach Waszej grupy docelowej?
MC: Żeby mądrze mówić najpierw trzeba nauczyć się mądrze słuchać. Dlatego wsłuchujemy się w oczekiwania i potrzeby naszych partnerów biznesowych. Jesteśmy gotowi na nowy wymiar druku i pragniemy uświadamiać o tym każdego, kto do nas się zgłosi. Współczesny druk – jakkolwiek to zabrzmi – nie musi być nudny. Kiedyś hasło promocyjne mniejszych drukarni często brzmiało: drukujemy wszystko oprócz pieniędzy. Współczesna technologia naprawdę to potrafi – klienci mogą więc popuścić wodze fantazji. Kluczem do przetrwania i osiągnięcia przewagi konkurencyjnej, jak w większości biznesów, jest właśnie zaspokojenie potrzeb i oczekiwań nabywców. Nawet jeśli są one trudne do spełnienia…
ML: Skoro już przy grupach docelowych jesteśmy… Jak wiesz, z wykształcenia jestem psychologiem biznesu. Bardzo interesują mnie zagadnienia związane z — mówiąc prostym językiem — naturalnym doborem współpracowników. Muszę więc o to spytać: wiele osób prowadzących własną działalność gospodarczą lub zarządzających czyimś biznesem na swoich współpracowników wybiera tych, z którymi się dogaduje, tych, którzy mają podobny charakter, tych, którzy mają podobne zainteresowania i – nawiązując do wcześniejszego pytania – potrzeby i preferencje. Jak jest w Twoim przypadku?
MC: Cenię sobie sytuację, w której się znalazłam obecnie: moją firmę, w której pracuję i współpracowników traktuję już jak rodzinę i to jest tzw. luksus. A jeśli chodzi o partnerów biznesowych to wchodzimy na inny poziom relacji biznesowych, gdzie cena i ogólna oferta już nie ma takiego znaczenia, jak dobra współpraca. Osobiście wolę być w kręgu, w którym nas nie doceniają, dlatego że daje to niesamowitą motywację, by robić wielkie przedsięwzięcia, które fascynują i zadziwiają tłumy.
Zapraszamy do przeczytania kolejnych wywiadów z interesującymi ludźmi w ramach naszej kategorii Wywiady. Ta zasilana będzie w każdy czwartek o nową personę.
ML: Brzmi dosyć szumnie. Zmieńmy teraz nieco temat. DailyWeb jest blogiem technologicznym, z kolei moją pasją jest szeroko rozumiana komunikacja – zarówno ta między ludźmi, ale także – a raczej przede wszystkim – ta na linii marka-konsument. Jeszcze kilka lat temu to właśnie materiały drukowane były jednym z głównych nośników komunikacji między firmą a klientem. Drukowane na masową skalę ulotki, foldery… Chyba każdy z nas to pamięta. Czy coś się w tym zakresie zmieniło? Czy rozwój cyfrowych nośników informacji jest szansą, czy może zagrożeniem dla poligrafii, którą znamy lub może znaliśmy do tej pory?
MC: Przekonanie o wyższości mediów elektronicznych nad papierowymi coraz bardziej zyskuje na popularności i z założenia w pewnym stopniu stanowi zagrożenie dla branży poligraficznej. Jednak z drugiej strony nadal nie wyobrażamy sobie wysłać zaproszenia na ślub poprzez SMS-a, prawda? Zdajemy sobie sprawę, że najbliższy czas stawia nam szereg wyzwań, dlatego też będziemy dążyć do symbiozy. Dowodem jest realizacja web2print, czyli druku przez Internet, transmisji online, platform sprzedażowych itd. Tendencje zmian modelowych obserwujemy już od kilku lat. Mam tu na myśli np. zastępowanie druków offsetowych drukami cyfrowymi, zmniejszenie ilości, krótszy czas przeznaczony na realizacje. Z drugiej strony ten kierunek stworzył większe zapotrzebowanie na spersonalizowane, indywidualne z większą ilością zdobień i uszlachetnień, niskonakładowe zamówienia.
ML: Czego chciałabyś życzyć całej współczesnej branży poligraficznej i drukarni, którą reprezentujesz? Oczywiście pomińmy całą rzeszę klientów – myślę, że tego oczekują wszyscy prowadzący własny biznes.
MC: Nieustającej ciekawości poszukiwania niszowych rozwiązań i świadczenia kompleksowych usług. A wszystkim Czytelnikom DailyWeb życzę miłego dnia i odwagi – odwagi w poszukiwaniu nowych pomysłów i wychodzeniu na przekór panującym współcześnie trendom. Pamiętajmy, że by być zauważonym, warto zrobić coś nieszablonowego…