Nie do końca jestem przekonany, że to materiał dla Was. W końcu w naszej branży, to raczej walczą o Was, a nie na odwrót ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mówią, że w końcu mamy rynek pracownika, a nie pracodawcy. To cieszy, ale oczywiście wszystko zależy od branży.

Niemniej jeśli jednak wysłaliście hurtowo kilka lub kilkanaście aplikacji o pracę (teraz czy w przeszłości), to z pewnością znacie problem zapanowania nad nimi wszystkimi. Niech pierwszy rzuci kamieniem, który nie miał sytuacji w której po wysłaniu tony zgłoszeń, odezwał się telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną. Problemem było naturalnie to, że Pani w słuchawce zwykle tak szybko wymawiała nazwę firmy, a na Was spadał grom z nieba – to ja do takiej firmy aplikowałem?

promo 2

Oczywiście większość takich wypadków, to raczej problem tego, że osoba dzwoniąca tak bardzo szybko i sprawnie wymawiała nazwę potencjalnego pracodawcy, że cholera wie co właściwie z siebie wyrzuciła. By jednak zapanować nad całością, ja zwykle używałem kalendarza Google + prosiłem o ile to możliwe o wysłanie emaila z podsumowaniem rozmowy, czy wskazaniem terminu spotkania (#likeaboss).

Oczywiście rozwiązanie to miało swoje ułomności i wady (np. kiedy Pani, która do mnie dzwoniła, nie mogła wysłać mejla). Tutaj wchodzą cali na biało twórcy, w zasadzie twórca narzędzia o nazwie Hashboard. Jego idea jest w zasadzie bardzo prosta – przede wszystkim pozwala zapanować nad procesem rekrutacyjnym, a dokładnie jego ewidencją. Dodając kolejną swoją aplikację o pracę, wpisujesz wszystkie detale, takie jak wynagrodzenie, stanowisko, wszystie daty związane ze startem pracy i przede wszystkim jej status.

promo 1

W ramach rozwoju sytuacji możesz zmieniać statusy, tak by jasno było widoczne, na jakim etapie znajduje się Twoja kandydatura. To o tyle wygodne i poręczne narzędzie, że w postaci zestawienia widzisz, od kogo czekasz jeszcze na informacje czy spośród których, pomyślnie zakończonych rekrutacji możesz wybrać swoje stanowisko.

Oczywiście prócz tego możesz zarządzać swoimi CV, listami motywacyjnymi (kto właściwie jeszcze ich używa?) czy listami rekomendacyjnymi. Tego jednak jest na pęczki, a sam listing w tym wypadku jest na wagę złota. Oczywiście najpopularniejsze brandy listują wszystkie Twoje aplikacje, ale umówmy się, poruszanie się pomiędzy nimi nie jest ani wydajne, ani wygodne. Hashboard jest w tym wypadku zdecydowanie lepszy, jeden by rządzić nimi wszystkimi.