WordPress napędza 43% wszystkich stron w sieci, a jeśli spojrzeć na udział w rynku CMS, to jest jeszcze lepiej: 64,2%.

Kiedy zaczynałem swoja przygodę lata świetlne temu z WordPress, nikt takich statystyk nie prowadził, a przynajmniej nie było mi nic o nich wiadomo. Przyszło mi pracować na wersji 2.0, która przyniosła już wtedy sporą rewolucje w widoku edytora. Ogromny powiew świeżości i nowoczesność w przeglądarce, a takie przynajmniej miałem poczucie. W międzyczasie pojawiło się kilkadziesiąt wersji, a sam WordPress zmienił się naprawdę nie do poznania. Ironia polega na tym, że będąc świadkiem tych zmian, mam poczucie, że ten popularny CMS wyglądał dokładnie tak samo, te 20 lat temu. Dopiero bezpośrednie porównanie zrzutów ekranu uświadamia mi, jak wiele się zmieniło w samym narzędziu jak i w postrzeganiu i wykorzystywaniu go w sieci.

Zmian było wiele, a tą największą z pewnością wartą osobnego odnotowania jest pojawienie się edytora blokowego Gutenberg. To narzędzie od początku dość mocno polaryzowało społeczność i nic dziwnego, bo WYSIWYGi to narzędzia, które nie bez powodu kojarzą się z niepotrzebnym generatorem dodatkowego kodu i niezliczonej ilości dodatkowych problemów. Ja osobiście byłem w obozie, który nie był fanem tej nowości, tym bardziej, że natywnie miał on zastąpić klasyczny edytor TinyMCE.

wordpress 2.0 duke
WordPress 2.0 i widok edytora tekstu. (2005 r.)

Postanowiłem jednak, że trzeba będzie dać mu szansę, tym bardziej, że coraz częściej pojawiały się opinie, że z każdym kolejnym updatem edytor blokowy zyskuje nowych rumieńców i staje się całkiem używalny do prostych, a z użyciem zewnętrznych wtyczek, nawet do nieco bardziej zaawansowanych zadań. Udało się stworzyć kilka landing page na potrzeby Dailyweb, takie jak niezbędniki zakupowe, katalogi prezentowe na święta, nic wielkiego, ale dużą zaletą Gutenberga do tych zadań był głównie fakt, że nie musieliśmy zawracać głowy naszemu webdeveloperowi.

Niestety kiedy próbowałem stworzyć nieco bardziej zaawansowane elementy, np. szablony treści pod recenzje, w którym chciałem stworzyć widoki kolumn, z rozmieszczonymi ikonami i podpisami, to ani Gutenberg ani żadna wtyczka nie miała żadnych zaawansowanych możliwości zarządzania marginesami, odstępami, co wydaje się być elementarną funkcją. Niestety w ruch musiał pójść customowy CSS, a co za tym idzie, do akcji musiał wejść webdev, który wolał zrobić wszystko po stronie plików niż męczyć się z Gutenbergiem.

gutenerg
Opinia o Gutenbergu w repozytorium WP jest dalej nienajlepsza.

Ostatnia statystyka, którą  pamiętam, to gdy na którymś z WordCampów zobaczyłem informacje o tym, że WP napędza 20% całego Internetu, aktualnie to ponad 2 razy więcej i wedle badań serwisu w3techs. Mało tego, jeśli liczyć udział w rynku CMS, to udział WordPress ma wynosić prawie 65%. O ile pierwsza statystyka robi ogromne wrażenie, o tyle w przypadku drugiej, gdybym miał strzelać, powiedziałbym o minimum 85-90%.

To jednak nie koniec zaskoczeń, bo jak się okazuje, na drugim miejscu znajduje się narzędzie e-commerce Shopify z udziałem odpowiednio: 4,2 i 6,3% (dalej Wix i Squarespace). Tak naprawdę to dopiero ta wartość przy drugiej pozycji pokazuje jak wielka jest deklasacja WordPress w świecie narzędzi do zarządzania treścią.

cms
Ranking popularności CMS w 2022 według serwisu w3techs

Do samego badania posłużyła oczywiście Alexa i ich ranking 10 milionów najpopularniejszych stron w Internecie, a dodatkowo w3tech posiłkował się także analogicznym rankingiem miliona najpopularniejszych stron z serwisu Tranco. Serwis zaznacza także, że w liczeniu rynku CMS przyjęli dość proste założenie, że sprawdzali technologie całej strony, a nie poszczególnych podstron, co oczywiście ma sens, bo w innym wypadku pewnie dane byłby nieco bardziej zakłócone. Więcej informacji na temat badania znajdziecie na stronie w3techs.

WordPress co dalej?

Wskaźnik popularności WP rośnie systematycznie, być może ostatnie 3 lata z mniejszą dynamiką, ale cała ta karawana jedzie dalej. Czy i kiedy osiągniemy wskaźnik 50%? To bez właściwie większego znaczenia, najważniejsze jest to, że platforma cały czas się rozwija i ma bardzo rozbudowaną i oddaną społeczność, a to prawdziwe paliwo, które napędzi bez większych przeszkód kolejne kamienie milowe.