W zasadzie to nie pamiętam kiedy zrobiłem stronę internetową od zera. Ot tak by usiąść, wypić litry kawy i dwa tygodnie później obwieścić światu: skończyłem. Te czasy chyba już bezpowrotnie minęły, bo przecież jak nie WordPress czy inny gotowy CMS, to pozostają wszelkiej maści frameworki, do tworzenia nieco bardzie zaawansowanych stron czy aplikacji webowych. Do tego gdy jeszcze dorzucimy całą masę darmowych szablonów, tych zupełnie darmowych, czy tych płatnych, to tylko potwierdza teorię.

Ameryki nie odkryłem, jednak Webdeveloper, by użyć nieco spożywczej przenośni – jest takim technologicznym kucharzem, który w zasadzie z gotowych produktów, w wielkim garnku składa całą stronę, dodając odpowiednich składników czy przypraw, w ilości która wynika z jego doświadczenia. Do czego zmierzam? Otóż z jednej strony jest dużo łatwiej tworzyć aktualnie serwisy internetowe, z drugiej jednak – potężne możliwości jakie niosą specyfikacje CSS3 czy HTML5 i trend przenoszenia wszelkiej maści aplikacji do przeglądarki, wymaga jednak ciągłego szkolenia swojego fachu. Ja w zasadzie w tym wszystkim już chyba przy wersji CSS 2.0 nieco się pogubiłem, oczywiście potrafię się w tym technologicznym garnku poruszać, jednak często brakuje mi wiedzy, której brak jest mocno uciążliwy.

Staram się oczywiście na bieżąco wiedzę uzupełniać, porządkować, układać odpowiednie słoiczki z wiedzą w odpowiednie miejsce, jednak nie jest łatwo. Dlaczego? Gdyż ludzie tworzą takie rozwiązania jak chociażby cudo o nazwie Refills. Jest to zbiór gotowych komponentów, do umieszczenia na stronie internetowej. Wśród całego zestawienia znajdziecie nagłówki, zakładki, przełączniki, stopki czy tabelki. Dla mnie coś kompletnie innowacyjnego, czego w zasadzie wcześniej w sieci nie widziałem. Rozwiązania takie był dostarczane bardziej kompleksowo w postaci… całych szablonów. Po co mi jednak cały szablon jak szukam tylko nagłówka, albo inspiracji do nietypowych pól typu radio? Pomysł świetny i generalnie odsyłam Was do Refills, jest jedno ale.

Miał być krótki wpis w sekcji miniblog o wspomnianym narzędziu, ale naszła mnie ta banalna refleksja. Przez te wszystkie gotowce, człowiek jest leniwy na uzupełnianie czy porządkowanie swojej wiedzy. Gdybym musiał napisać od zera pełny szablon, to z pewnością moja wiedza trafiła by na odpowiednie miejsce w głowie, ale odkąd nie zajmuje się tworzeniem strony zawodowo, tylko hobbystycznie, to nie mam takiej potrzeby. Czasem gdy robię dla kogoś stronę, to klient woli gotowy, piękny szablon za 35$ z ThemeForest, a ja jestem równie zadowolony, bo moja praca ograniczy się do dopasowania strony a nie do jej tworzenia od zera. Tyle radości, tak prosto, łatwo i przyjemnie, ale jednak człowiek robi się leniwy i nie czuje potrzeby uzupełniania wiedzy. A potem ta ciągła walka z CSS3 metodą prób i błędów, by osiągnąć zaplanowany efekt.