Doskonale wiemy, z jaką niechęcią wielkie korporacje wykonują zarządzenia organów regulacyjnych. Tym razem jednak Apple niejako zainspirowane decyzją Komisji Europejskiej, zrobi więcej niż wymaga tego regulator.

Nieco ponad miesiąc temu zakończyło się trwające cztery lata postępowanie, w wyniku którego Apple zostało zobowiązane do otwarcia dostępu do modułu NFC w swoich urządzeniach dla niezależnych deweloperów. Twierdza, wydawałoby się nie do zdobycia, padła i amerykański gigant poszedł na ustępstwo.

Teraz jednak okazuje się, że pomysł udostępnienia NFC innym firmom przypadł Apple do gustu, bo producent iPhone’ów postanowił wyjść z tą inicjatywą poza rynki Unii Europejskiej. Takiego rozwoju wydarzeń chyba nikt się nie spodziewał.

W iOS 18.1 Apple udostępni NFC także poza Unią.

Z opublikowanego komunikatu prasowego dowiadujemy się, że Apple umożliwi niezależnym deweloperom dostęp do API powiązanego z NFC oraz modułem SE (Secure Element). Oba komponenty są niezbędne, by użytkownicy aplikacji niepowiązanych z Apple mogli dokonywać transakcji, pomijając natywne rozwiązanie Apple Pay. Warto przypomnieć, że to właśnie dzięki chipowi SE wrażliwe dane takie jak numer karty płatniczej, data ważności czy kod CVV są bezpiecznie przechowywane na urządzeniu, a nie na serwerach producenta.

Napęd DVD Apple SuperDrive prawdopodobnie wycofany z produkcji. To może być koniec pewnej ery

W wymienionych przez Apple możliwościach, jakie otwierają się przed zewnętrznymi firmami w związku z udostępnieniem NFC, znajduje się znaczenie więcej opcji niż tylko płacenie za zakupy. Niezależni  deweloperzy będą mogli oferować funkcje kluczyków samochodowych, kart miejskich, biletów komunikacji miejskiej, firmowych przepustek, legitymacji studenckich, kluczy do domu, kart hotelowych, biletów na koncerty, czy wreszcie państwowych dokumentów. Choć te ostatnie akurat mają być dostępne „w przyszłości”, to teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by polski dowód osobisty był także obsługiwany. Jak to jednak w przypadku rozwiązań Apple bywa, jest pewien haczyk.

Aby włączyć to nowe rozwiązanie do swoich aplikacji na iPhone’a, deweloperzy będą musieli zawrzeć umowę handlową z Apple, poprosić o uprawnienia NFC i SE oraz uiścić związane z tym opłaty. Gwarantuje to, że tylko autoryzowani deweloperzy, którzy spełniają określone wymagania branżowe i regulacyjne oraz zobowiązują się do przestrzegania standardów bezpieczeństwa i prywatności Apple, mogą uzyskać dostęp do odpowiednich interfejsów API.

Jak dotąd Apple nie podało, ile będą wynosić opłaty, ale w mojej opinii ich wprowadzenie nie jest wcale złym pomysłem. Jestem przekonany, że w przeciwnym razie dość szybko pojawiliby się nieuczciwi dostawcy aplikacji chcący po prostu wykorzystać możliwość obejścia Apple Wallet do niecnych celów. Firma podała też listę krajów, w których umożliwione zostanie użycie otwartych API. Należą do nich Australia, Brazylia, Kanada, Japonia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Swoją drogą, jestem ciekaw, czy którakolwiek z polskich firm zdecyduje się na wprowadzenie na rynek swojego alternatywnego portfela. Kogo Wy typujecie?