Technologia zbliżeniowa NFC zadomowiła się w Europie na dobre. Dziś w ten sposób łączy się ze sobą nie tylko telefony, ale i aparaty fotograficzne, słuchawki, a nawet pralki czy piekarniki. Ponadto przy jego użyciu ponad milion Polaków płaci w sklepach. Wyobraźcie sobie, że w Azji wygląda to zupełnie inaczej i NFC odchodzi do lamusa.
Technologia NFC ruszyła bardzo powoli w świecie mobile. Początkowo reklamowano je jako idealne rozwiązanie do przekazywania plików między sobą. Nigdy jednak nie udało wyprzeć „dziadka” w świecie technologii — Bluetooth. W tym momencie traktowano NFC jako gadżet. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy umożliwiono płatności zbliżeniowe z użyciem telefonu, a inne sprzęty gospodarstwa domowego umożliwiły szybkie połączenie. Przyszłość rysuje się jeszcze ciekawiej, kiedy to otworzymy telefonem mieszkanie czy auto.
Azja w odwrocie
Zgodnie z raportem Mobile Overview producenci tacy jak Xiaomi, LG, Alcatel i Oppo nadal stronią od instalowania NFC w swoich urządzeniach. Przede wszystkim zmniejszyli oni liczbę układów NFC instalowanych w sprzętach zaprojektowanych dla regionu azjatyckiego. Zgodnie z oficjalnymi danymi, LG ograniczyło liczbę modeli z chipami NFC z 69% w 2015 r. do 55% w 2018 r. Xiaomi zredukowało procent z 11,9% do 8,85% w tym roku. Największy spadek w tej kwestii zanotowało Oppo, który zmniejszył udział do co najmniej 3% z 28%.
Zgodnie z raportem, największe zmiany są widoczne w tych markach, ponieważ wysyłają one większość urządzeń na rynki wschodnioazjatyckie. Ta część świata nie jest jeszcze gotowa na krok w kierunku NFC. Według innych raportów widać tutaj również znaczną dominację telefonów budżetowych i tych z pogranicza średniej kategorii. Zatem posunięcie producentów jest zrozumiałe. Usunięcie NFC z takich urządzeń pozwala na obniżenie kosztu urządzenia o kilka dolarów.
Świat 2 prędkości?
Z drugiej strony tabeli znajdziemy producentów takich jak Huawei, Motorola, HTC, Sony i Apple. Dostępność modułów NFC w ich urządzeniach znacznie się polepszyła.
Dla producentów taka sytuacja jest bardzo trudna do pogodzenia w przypadku urządzeń budżetowych. W Europie brak NFC może przesądzić o całkowitej klapie, a zainstalowanie go globalnie przekreślić sukces na rynku azjatyckim ze względu na cenę. Z tego właśnie powodu występowanie 2 modeli o niemal identycznej specyfikacji jest już tak powszechne.
Z tego, co mi wiadomo, płatności przy użyciu kodów QR działa bardzo sprawnie w krajach azjatyckich. Ja jednak nie wyobrażam sobie już powrotu do urządzenia bez NFC.