Już 1 kwietnia tego roku klienci popularnego w Polsce operatora będą musieli zmierzyć się z kolejną podwyżką. Vectra podniesie ceny za usługi internetowe. Czy podobnie, jak miało to miejsce w przypadku klauzuli waloryzacyjnej, abonenci nie będą mogli rozwiązać swobodnie umowy?
Osoby, które są związane z Vectrą umowami na czas nieokreślony, zaczynają otrzymywać korespondencję od operatora. Usługodawca informuje w niej o podwyżce za internet, która wyniesie dokładnie 7 złotych. Tak, może się to wydać niewielką kwotą, ale jest to już kolejny wzrost cen w ostatnim czasie. Różnica jest jednak znacząca. Tym razem użytkownicy będą mogli zerwać umowę bez ponoszenia dodatkowych opłat. Faktury, które spłyną do nich po 1 kwietnia 2023 roku, będą wyższe o wspomnianą kwotę. Jeśli zaakceptujemy nowy cennik – nie musimy wykonywać żadnych aktywności. Jednakże, jeśli nie podoba nam się postępowanie operatora, możemy zakończyć „współpracę”. Takiej możliwości nie miały osoby, których dotknie podwyżka wchodząca w życie z dniem 1 marca 2023 roku.
Vectra: będzie drożej – jeśli Ci się nie podoba, rozwiąż umowę
Wychodzę tylko po mleko, pieczywo i wodę, zostawiam w sklepie prawie 100 zł. Znacie to? Galopująca inflacja, wzrost cen towarów i usług, a także brak perspektyw na poprawę tego stanu rzeczy potrafią wprawić człowieka w negatywny nastrój. Część z nas otrzymała oczywiście podwyżki pracownicze, a osoby prowadzące działalność gospodarczą mogły podnieść swoje cenniki. Niemniej, jeśli myślicie, że typowi przedsiębiorcy i usługodawcy nie odczuwają skutków aktualnej sytuacji gospodarczej, jesteście w błędzie. Dla przykładu – firmy oferujące swoim klientom dostęp do internetu, telewizji kablowej oraz telefonii komórkowej cierpią na wyższy koszt utrzymania sieci, a co za tym idzie – koszt ten musi zostać gdzieś przeniesiony. Zgadnijcie, gdzie.
Tak, za wzrost kosztów prowadzenia biznesu zapłacą klienci danego podmiotu. Właśnie tak wygląda to w przypadku Vectry. W paździerzu ubiegłego roku firma poinformowała o tak zwanej klauzuli inflacyjnej. W efekcie, firma zostawiła sobie furtkę do poniesienia opłat w taki sposób, aby oddawały one realny koszt w danym momencie. Taka klauzula w umowie oznacza zgodę na podniesienie waloryzacyjne cen. Co więcej, klienci nie będą mogli w sposób swobodny rozwiązać takiej umowy. Może inaczej – rozwiązanie będzie oczywiście możliwe, ale trzeba wiązać się koniecznością poniesienia kosztów określonych w regulaminie. Tak, to kara za bezprawne zerwanie umowy. Zaraz, zaraz – bezprawne?
Tak, Vectra uważa bowiem, że zmiana nie jest modyfikacją cennika, a zwykłym wyrównaniem. Ciekawe, co na to UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Niedawno instytucja ukarała usługodawcę kwotę 22 milionów złotych. Za co? Za podwyżki, które kłóciły się z literą prawa.
Czy inni pójdą za Vectrą?
Trzeba zastanowić się na tym, czy inni operatorzy podejmą podobne kroki względem swoich cen. Sam kompletnie nie zgadzam się z tłumaczeniem Vectry. Jako osoba prowadząca działalność gospodarczą, umawiam się z klientem na konkretną kwotę za wykonanie konkretnej pracy. Ja wywiązuję się z ustaleń i oczekuję od podmiotu, z którym współpracuje opłacenia faktury na umówioną kwotę. Przez myśl nie przeszło mi, aby podnieść cenę bez uzgodnienia tego z drugą stroną. Byłoby to nieprofesjonalne i najpewniej musiałbym się liczyć z brakiem zapłaty części. Nie daje to bezpośredniego przeniesienia na to, co robi Vectra, ale „kejs” daje do myślenia, prawda?