Kto jeszcze nie tworzy intensywnie na Twitterze, ten z pewnością poczuje motywację, słysząc o najnowszym pomyśle Elona Muska. Właściciel platformy społecznościowej ogłosił, że twórcy będą zarabiać na swoich treściach. Jak zawsze w przypadku dużych korporacji, jest jeden haczyk.
O platformie społecznościowej Twitter wiele można powiedzieć, ale chyba nie są to jej najlepsze złote czasy. Nieustannie przekonuje nas o tym Elon Musk, który swoją polityką zarządzania firmą (bądź jej całkowitym brakiem) pokazuje, że jednak może być gorzej. Pojawia się jednak pierwsze iskierka nadziei, zwana pieniędzmi i bogactwem, a konkretniej to możliwością monetyzacji treści.
Twitter wabi nowych twórców
Elon Musk zapowiedział, że użytkownicy, którzy korzystają z Twitter Blue i mają status zweryfikowanych, otrzymają możliwość monetyzacji swojej treści zamieszczanej na tej platformie. Uważni obserwatorzy Twittera zauważyli, że pod większością wątków od kilku miesięcy zaczęły pojawiać się sponsorowane komentarze. Według zapowiadanych zmian, użytkownicy Twitter Blue będą mogli zarabiać na promowaniu swoich postów, ale pod jednym warunkiem. Autor, który publikuje swoje treści, a w komentarzach znajdą się posty reklamowane, także musi posiadać status zweryfikowanego (czyli płatnego) użytkownika. Szach-mat twórcy, nie ma tak łatwo.
Najpierw zapłać Twitterowi, a potem Twitter zapłaci Tobie
Cała idea wydaje się być super ciekawa, z jednym zastrzeżeniem, dotyczącym płatności. Aby zacząć zarabiać i monetyzować treści na Twitterze, najpierw sam musisz zapłacić platformie, aby zostać zweryfikowanym użytkownikiem. Inaczej nie będziesz miał możliwości przystąpienia do programu monetyzacji, a śmieszne memy z kotem, które kuszą każdego użytkownika Twittera, nie sprawią, że odniesiesz bogactwo i zostaniesz influencerem.
Ten model monetyzowania treści nie jest całkowicie nowy na rynku. Platforma blogowa Medium, bardzo popularna w krajach zachodnich, oferuje ten model płatności od lat. Twórcy treści zarabiają tylko wtedy, kiedy sami mają płatną wersję konta, a do tego ich treści czytają nowi użytkownicy, którzy również założą konto na tej platformie. Tym samym koło potencjalnie zainteresowanych nowych członków nieustannie i naturalnie się zwiększa, a zasada niedostępności tych treści z zewnątrz, tylko wzmaga naszą ciekawość tego co jest w środku.
Czy czeka nas era nowych influencerów na Twitterze?
Odkąd Elon Musk przejął platformę Twitter, pod koniec 2022 roku, użytkowników zalało tsunami nowych zmian. Jedną z tych najbardziej dotkliwych dla właściciela, jest przede wszystkim gwałtowny odpływ reklamodawców, którzy byli jednym z filarów przychodu Twittera. Pomysł na odratowanie tego obszaru to przerzucenie reklam na zwykłych użytkowników, co oczywiście zwróci się dopiero przy odpowiedniej skali. Czy za głosem twórcy Tesli pójdą miliony? Zobaczymy, czy nie czeka nas nowa fala influencerów na Twitterze, chociaż powoli, nawet bez reklam i tak ma to miejsce.
Elon Musk znów robi problemy. Tym razem oskarżono go o zawyżanie ceny kryptowaluty Dogecoin