TikTok na fali swojej popularności ma ogromny wpływ na rzesze oglądającej krótkie video społeczności, może stanowić szansę dla firm, które chcą zaistnieć i dotrzeć do najmłodszych albo stać się platformą zagrażającą władzy. W ostatnich dniach stało się głośno za sprawą tej ostatniej, nieplanowanej funkcji.
Platforma zadeklarowała, że ściśle i uważnie moderuje swoje treści, po tym, jak władze Malezji zgłosiły naruszenia w związku z napięciami etnicznymi po nierozstrzygniętych wyborach powszechnych. W oświadczeniu TikToka czytamy:
Nadal jesteśmy w wysokiej gotowości i będziemy agresywnie usuwać wszelkie treści naruszające prawo.
TikTok miesza się w wybory w Malezji?
Podobne incydenty miały miejsce w przypadku poprzednich wyborów w tamtym regionie, co tylko pokazuje, jak potężnym i niebezpiecznym narzędziem w rękach nieodpowiednich osób mogą być media społecznościowe. Skąd takie poruszenie w mediach społecznościowych? Jak zawsze, kiedy w grę wchodzi polityka i media społecznościowe, pojawiają się wątki napięć narodowościowych, etnicznych i religijnych. To właśnie w Malezji muzułmańska grupa dąży do utworzenia konserwatywnego rządu.
Użytkownicy zgłaszali liczne posty na TikToku, które wspominały o zamieszkach w stolicy kraju w 1969 roku, gdzie pod wpływem nawoływania napięć etnicznych doszło do licznych bójek i konfliktów. Czy to moment, w którym wypada zastanowić się, jaką rolę odgrywać będą media społecznościowe w demokracjach i na jaką skalę? A może już za późno na takie wnioski, bo to integralna część istnienia social media?
TikTok dopiero dołączył do globalnej organizacji GSM Association (GSMA), która wspiera ekosystem mobilnych aplikacji i wszystkich aspektów związanych z tym formatem. Oby był to początek dobrej, etycznej i owocnej drogi w popularyzowaniu aplikacji mobilnych.
Autor: Kinga Sroka