26.06.2023 19:30 | Aktualizacja: 27.06.2023 7:03

Recenzja Motorola edge 40: czy warto dopłacić do wersji Pro?

Po udanych testach modelu edge 40 Pro, przyszła pora na zrecenzowanie smartfonu Motorola edge 40. Czy urządzenie okazało się równie udane, jak mocniejszy przedstawiciel najnowszej serii producenta? Odpowiedź poniżej.

motorola edge 40

Przy okazji publikacji testu edge’a 40 Pro pisałem, że już poprzednia edycja, czyli linia edge 30 wzbudziła we mnie wiele pozytywnych emocji. To samo mogłem powiedzieć o urządzeniach Motorola edge 40 Pro i Motorola edge 40. Opcja Pro skradła moje serce bogatym zestawem sprzedażowym, pachnącymi akcesoriami, płynnością animacji i ponadprzeciętną wydajnością. Nie bez znaczenia był też solidny setup fotograficzny. Teraz wziąłem na tapet teoretycznie słabszą jednostkę edge 40 bez dopisku Pro w nazwie. Przez kilka tygodni dosłownie katowałem sprzęt przeróżnymi zadaniami i czuję, że mogę Wam już o nim opowiedzieć. Wiem, nie spieszyłem się z recenzją, ale chciałem dać sobie więcej czasu na poznanie ze sprzętem. Nie wszystkie kwestie były bowiem od razu oczywiste.

motorola edge 40

Ekran 6,55″ OLED, 2400 x 1080, 20:9, 144 Hz
Procesor MediaTek Dimensity 8020, 6 nm
GPU Mali-G77 MC9
RAM 8 GB
Pamięć na dane 256 GB
Aparat tylny 50 + 13 MP
Aparat przedni 32 MP
Akumulator 4400 mAh
Ładowanie 68 W
Inne WiFi ac, BT 5.2 LE, GPS, NFC
Wymiary 158,4 x 72 x 7,6 mm
Waga 167 g
System Android 13
Cena 2699 zł

 

Motorola edge 40 – solidne akcesoria i perfekcyjne wykonanie

W przypadku recenzowanej Motoroli nie mogę pominąć kwestii zestawu sprzedażowego. Przede wszystkim, po otwarciu pudełka wita nas zapach męskich perfum. Dokładnie to samo miało miejsce w przypadku rozpakowania modelu w wariancie Pro. Nie będę jednak chwalił producenta za zapach… pudełka. Równie atrakcyjna jest bowiem zawartość. W zestawie znajdziemy solidne, sztywne etui, które nie zachodzi na boczne krawędzie telefonu, a także ładowarkę o mocy 68 W. Nie zabrakło kabla USB-C, ale to jest akurat standardem. Samo opakowanie utrzymane jest w ekologicznym tonie, co stanowi pewien wyróżnik.

motorola edge 40

Jakość konstrukcji smartfonu to zdecydowanie coś, o czym nie można nie powiedzieć. W kwocie (w chwili debiutu) 2699 zł otrzymujemy świetnie wykonane urządzenie, które wygląda znacznie drożej, niż sugeruje cena. Całość wymierzy 158,4 x 72 x 7,6 mm i waży 167 gramów, co oznacza wygodną, lekko podłużną formę. Ramka jest oczywiście aluminiowa, natomiast plecki zostały wykonane z tworzywa sztucznego. Nie jest to jednak ordynarny plastik, lecz materiał, który łatwo pomylić z dymionym, matowym szkłem. Rzecz jasna, palcowanie się obudowy nie ma tutaj racji bytu. Nie jest to jedyny plus. Producent podkreśla, że smartfon możemy zanurzyć w słodkiej wodzie nawet na 30 minut, przy założeniu głębokości 1,5 metra. Potwierdza to certyfikat IP68.

motorola edge 40

Moją uwagę zwróciła także świetna haptyka, która jest dla mnie wyjątkowo ważną kwestią. Mam na tym polu „zboczenie”. W sprzęcie nie zapomiano o 5G, WiFi 6 oraz NFC do realizacji płatności zbliżeniowych, a jakość rozmów głosowych jest ponadprzeciętna. Przeciętny jest za to głośnik stereo zgodny z Dolby Atmos. Może „przeciętny” nie jest do końca właściwym słowem. Głośnik oferuje bowiem czyste i donośne brzmienie, ale zdecydowanie lepiej radzi sobie z głosem w filmach niż z muzyką. Ot, spostrzeżenie na bazie odsłuchu utworów z różnych gatunków.

Piękny, jasny OLED i ultra płynne animacje

O ile kiedyś w przypadku ekranów chwaliłem głównie Samsunga, o tyle dziś, z pełną świadomością chcę docenić OLED-a użytego w Motoroli edge 40. To zakrzywiony, 6,55-calowy panel, który generuje świetne barwy i jeszcze lepsze kąty patrzenia. Korzystanie z tego elementu sprawia przyjemność, a nie zawsze jest to taką oczywistą kwestią. Obraz ma rozdzielczość 2400 x 1080 pikseli, co przy stosunku boków 20:9 daje nam 402 ppi. To nie koniec zalet…

motorola edge 40

Wyświetlacz odświeża obraz w częstotliwości 144 Hz, co gwarantuje ultra płynne animacje interfejsu. Dodajmy do tego jasność na poziomie 1200 nitów i mamy pełnię szczęścia. Praca w ostrym słońcu nie robi na smartfonie żadnego wrażenia. Regulacja jasności jest płynna, natomiast odnoszę wrażenie, że najniższa wartość w automacie ustawiana jest nieco za wysoko. Widzę to nie tyle w pełnej ciemności, ile podczas wieczornej „szarówki”. Reakcja na dotyk jest natychmiastowa, a sam ślizg palca po powierzchni ekranu bezproblemowy. Tego oczekiwałem po sprzęcie ten klasy.

Niemal czysty Android, kwestia wsparcia i wydajność

W sprzęcie uświadczymy Androida 13, który jest w zasadzie niemal czysty. To sprawia, że nawigacja po interfejsie jest przyjemna, a odnalezienie interesujących funkcji odbywa się bez przeszkód. Producent zapowiedział 2 duże aktualizacje zielonego robota i 3 lata wsparcia łatkami bezpieczeństwa. To mniej niż oferuje flagowa konkurencja, natomiast mówimy o średniaku. Tak, kwota ok. 3 tys. złotych to dalej segment średniopółkowy. W oprogramowaniu znajdziemy kilka dodatków, o których możecie przeczytać w innych recenzjach smartfonów Motoroli.

motorola edge 40

Model edge 40 Pro jest niesamowicie wydajny, ale co z wariantem bez dopisku Pro? Wbrew pozorom, całkiem nieźle. Układ MediaTek Dimensity wykonany w 6 nm litografii wspierany grafiką Mali-G77 MC9 oraz pamięcią UFS 3.1 zapewnia całkiem żwawą pracę smartfonu. Dotyczy to zarówno codziennego użytkowania, jak i grania w bardziej wymagające produkcje. Benchmarki wypadły pomyślnie dla tej kategorii sprzętu, ale jedno mnie zaniepokoiło. Po 15-minutowej próbie wysiłkowej w aplikacji CPU Throttling odnotowałem 20% spadek wydajności. Nie jest o nic strasznego, natomiast potwierdziło to moje odczucia związane z nagrzewającą się obudową pod obciążeniem.

Recenzja Motorola edge 40 Pro – mistrzowski poziom w rozsądnej cenie

Recenzja Motorola edge 40 Pro – mistrzowski poziom w rozsądnej cenie

Flagowce, szczególnie te oferujące najwyższą jakość oraz najnowsze zdobycze techniki, są wyjątkowo kosztowne. Oczywiście od każdej reguły są też wyjątki. W tym konkretnym przypadku jest nim Motorola edge 40 Pro….

Aparat, czyli cyferki to nie wszystko

Setup fotograficzny jest w mojej ocenie wystarczający. Zgoda, zabrakło tu teleobiektywu, ale w smartfonie kosztującym 2699 zł nie spodziewałbym się jego dostępności. Główna jednostka to szeroki kąt ze światłem f/1.4, który współpracuje z 50 MP matrycą, optyczną stabilizacją obrazu oraz autofokusem z detekcją fazy. Zdjęcia realizowane w dobrych warunkach oświetleniowych są poprawne, natomiast nie jest to topowy poziom. Motorola edge 40 nie zawsze radzi sobie z odpowiednim oddaniem barw czy ostrością. Fotografia nocna wypada w porządku. Nie mogę nadmiernie jej chwalić, ale w ujęciu ogólnym nie miałem się do czego przyczepić.

motorola edge 40

Ultraszerokokątna jednostka z przysłoną f/2.2 oferuje autofokus, co w tego typu konstrukcji wiele zmienia. Zdjęcia w rozdzielczości 13 MP są dość standardowe i gdzieniegdzie zdarzają się prześwietlenia. W zależności od warunków fotki mogą być skrajnie różne.

Ciekawie wypadło za to selfie z 32 MP kamerki głównej. Jest dokładnie takie, jak można oczekiwać, a to bez wątpienia duży plus. Wideo nagramy w rozdzielczości do 4K przy 30 FPS. To w pełni akceptowalna konfiguracja.

Szybkie ładowanie i większy akumulator

Motorola edge 40 otrzymała pojemniejszy akumulator niż w przypadku poprzednika. Mamy tu ogniwo o nominale 4400 mAh. Wartość ta pozwalała mi wykręcić SOT na poziomie 4-5 godzin, natomiast nie udało mi się przekroczyć pełnego dnia intensywnej pracy na jednym ładowaniu. Na szczęście proces przewodowego uzupełniania energii trwa krótko, bo jedynie 40 minut, czasami dobijając do 45 minut. Mamy tutaj także indukcje o mocy 15 W, ale to opcja wolniejsza.

Werdykt

Czy poleciłbym zakup smartfonu Motorola edge 40? Tak, choćby ze względu na świetne wykonanie, IP68, przyjemną haptykę, przepiękny ekran i klarowny interfejs. Głośniki stereo mogłyby być bardziej uniwersalne, a aparat przewidywalny, natomiast w cenie 2699 zł tytułowy smartfon to świetna propozycja.