Elon Musk to prawdziwy spryciarz. Dzięki sprzyjaniu chińskim władzom, obywatele Chin nie będą płacić podatku przy zakupie elektrycznych aut marki Tesla. Czym dokładnie przedsiębiorstwo zasłużyło sobie na takie traktowanie?

O Elonie Musku wspominamy ostatnio wyjątkowo często. Nie sposób się temu dziwić. Miliarder zaskakuje coraz to bardziej kontrowersyjnymi decyzjami i słowami, o czym możecie przeczytać w naszych wcześniejszych publikacjach. Tym razem wspomniany jegomość zdobył dla jednej ze swoich firm całkowite zwolnienie z podatków na terenie Chin. To pokłosie głośno wyrażonego poparcia w konflikcie z władzami Tajwanu. To nie pierwszy raz, kiedy wizjoner stara się utrzymać dobre stosunki z Państwem Środka. Nic dziwnego, wszak Elon Musk ma powody do zadowolenia z pracy tamtejszej fabryki.

Tesla

Tesla zwolniona z podatków w Chinach: wystarczyło stanąć po stronie Chin w konflikcie z Tajwanem

Według Muska, Tajwan powinien być częścią strefy administracyjną Chin. Oznacza to nic innego, jak oddanie kontroli Pekinowi nad wyspą. Cóż – najpierw Ukraina, teraz Tajwan. Elon Musk nie zyska sobie sympatyków wśród obrońców wolności, ale z pewnością jego słowa zostaną docenione przez reżimy. Zarówno Rosja, jak i Chiny otrzymują bowiem werbalne poparcie od przedsiębiorcy. Drugi z krajów postanowił go na swój sposób nagrodzić.

Samochody Tesla model S i X z akumulatorami o pojemności 100 kWh będą sprzedawane w Chinach bez podatku. To dobra informacja dla mieszkańców kraju oraz dla samego przedsiębiorstwa. Rzeczywista niższa cena pojazdów może skutkować zwiększoną sprzedażą. Szkoda, że dla Elona Muska wyniki są ważniejsze, niż kwestie związane z wolnością.

Elon Musk zmienia zdanie. SpaceX będzie dalej finansował Starlinki bez pomocy Pentagonu