Mam pecha co do telefonów. Albo to telefony mają pecha co do mnie. Jak jakiegoś nie stłukę, to utopię go w jeziorze. Zawsze jednak, kiedy przy zakupie oferują mi wykupienie dodatkowego ubezpieczenia, odmawiam – łudzę się, że tym razem będę ostrożniejszy. Że tym razem mój telefon nie zginie śmiercią tragiczną. No cóż – nadzieja matką głupich.
Tak było i tym razem. Po sprzedaży iPhone’a (miałem go całe 4 dni!) wybór padł na Huawei P8. Zbliżony wygląd, dobra specyfikacja techniczna, Android. Tak, Android. Choć korzystam z urządzeń Apple’a, iOS nie przypadł mi do gustu na smartfonie – i to właśnie to było głównym czynnikiem, który zaważył nad sprzedażą telefonu sygnowanego nadgryzionym jabłkiem. Wracając jednak do Huawei P8 – po niespełna 4 miesiącach użytkowania utopił się w jeziorze. Nie pytajcie jak.
Był router, jest telefon
I to właśnie wtedy w moje ręce wpadł Neffos C5 od TP-Linka. Tak, to ta sama firma, którą znacie z produkcji routerów. Jeśli nie czytaliście recenzji jego młodszego brata (C5 Max) od Łukasza, to mogliście przegapić newsa, że TP-Link zaczął produkować smartfony. Owszem, zaczął i to nie byle jakie smartfony.
Wygląd
Neffos C5 to raczej średnia półka cenowa – jego cena w jednym z internetowych sklepów to około 500 złotych. Mimo tego, telefon prezentuje się całkiem nieźle – bryłą przypomina niektóre modele LG. Jak większość urządzeń w tej kategorii cenowej, Neffos C5 jest plastikowy, choć to całkiem przyjemny w dotyku plastik. Dobrze sprasowana obudowa i odpowiednie wyważenie telefonu sprawia, że wygodnie trzyma się go w rękach. Warto zaznaczyć, że smartfon – w przeciwieństwie do większości telefonów obecnych na rynku – posiada wymienną baterię o pojemności 2200 mAh.
Neffos C5 został wyposażony w Androida 5.1 Lollipop, choć TP-Link zmodyfikował go swoją nakładką. I fajnie – całość wygląda dosyć przyjemnie.
Ekran
Neffos C5 mimo, że starszy od C5 Max, to mniejszy. Ale tak to już w rodzinie bywa – brat często goni brata. Ten model został wyposażony w 5-calowy wyświetlacz HD IPS o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli. Może to wydawać się niewielką wartością, ale w praktyce w zupełności wystarczy, by cieszyć się ostrym i wyraźnym obrazem. Lepsze mogłoby być kąty widzenia, ale plusem jest jasność ekranu – od „nic nie widzę” do „moje oczy!”. Dzięki temu możemy spokojnie korzystać z urządzenia w pełnym słońcu i wieczorem, w ciemności.
Aparat
Łukasz w swojej recenzji C5 Max napisał na temat aparatu, że „po prostu jest”. Podobnego określenia mógłbym użyć w przypadku tego telefonu. Choć tylna kamera ma 8 Mpx, TP-Link mógłby w przyszłych modelach popracować nad ostrością. Często „nie łapie się sama”, a trzeba jej nieco pomóc. Przedni aparat (5 Mpx) mógłbym podsumować tak samo. Fabryczna aplikacja aparatu została wyposażona w kilka inteligentnych trybów – np. ludzie, krajobraz, jedzenie. Warto zaznaczyć, że tylna kamera doświetlana jest dwiema diodiami LED, przez co zdjęcia w nocy dają radę. Kilka zdjęć wykonanych tylnym aparatem w pochmurny dzień:
Wydajność
Aby pisać o wydajności, warto przedstawić szczegółową specyfikację techniczną omawianego modelu. Oto, co znajdziemy „na pokładzie” Neffosa C5:
- Procesor: Mediatek MT6735 (4x 1,30 GHz)
- RAM: 2 GB
- Pamięć na dane: 16 GB + microSD (do 32 GB)
- Ekran: 5” IPS LCD 1280 x 720 pikseli
- Aparat główny: 8 Mpx
- Aparat przedni: 5 Mpx
- Akumulator: 2200 mAh
- Wymiary: 144 x 72 x 8,8 mm
- Masa: 141 g
- Łączność: Wi-Fi 802.11 /b/g/n, BT 4.0, BRAK NFC, Dual SIM
- System operacyjny: Android 5.1 Lollipop
Telefon naprawdę daje radę. Choć nie gram w mobilne gry, jestem osobą dość mocno korzystającą z aplikacji, które nazywane są „pożeraczami baterii i RAMu”. Snapchat, Facebook, Instagram, Messenger – to aplikacje, które sprawdzam bardzo, bardzo często w ciągu dnia. I bardzo, bardzo długo. Telefon do tej pory (miesiąc używania) zaciął mi się jeden raz. Bateria – przy bardzo intensywnym korzystaniu – wystarcza na jeden dzień. Po 14 godzinach poza domem wracam nawet z zapasem 20%. Czy za taką cenę potrzeba czegoś więcej?
Co ważne, telefon posiada aktywny tryb DUAL SIM – to znaczny, że aby korzystać z dwóch kart, nie musimy rezygnować z karty pamięci. Dla mnie to bardzo dobre rozwiązanie – do tej pory musiałem używać dwóch telefonów, bo nie chciałem tracić dodatkowej pamięci.
Podsumowanie
Neffosa C5 mogę podsumować trzema słowami: tani, ale jary! Jak za taką cenę, telefon naprawdę się sprawdza. Choć mógłby mieć lepszy aparat, nadrabia swoim płynnym działaniem i jakością wykonania. Korzystając z Neffosa C5, coraz bardziej przekonuję się, że warto zwracać uwagę na telefony, które nie pochodzą od flagowych producentów. Jeśli szukasz solidnego telefonu za niewielką cenę, Neffos C5 od TP-Link jest właśnie dla Ciebie!