Nigdy nie interesowało mnie kupowanie na AliExpress produktów, podrabiających inne produkty. Nie nęciły mnie chińskie AirPods, czy smartfony naśladujące flagowce Samsunga w szokująco niskich cenach. Dziwaczne gadżety jednak to co innego. Im bardziej nieoczywisty, pokręcony i absurdalnie zbędny produkt, tym większe moje zainteresowanie. Właśnie tak wpadł w moje ręce The Lord of Rings R51. Jeżeli...