„Surviving the Aftermath” – miałem 18 mieszkańców, po fali upałów przetrwało tylko 5

Teraz czułem, że te elementy faktycznie coś wnoszą, zmieniają to, jak prowadzę rozgrywkę i zmuszają mnie do przemyślenia kolejnych kroków. „Surviving the Aftermath” potrafi stać się ciekawym wyzwaniem.
Szczególnie w momentach, w których pojawią się różnego rodzaju katastrofy. Epidemie dziesiątkujące populację osady, fale ciepła zmuszające do magazynowania wody i sprowadzające susze niszczące uprawy, deszcze meteorów rozwalające budynki. To tylko kilka przykładów i wiem, że wygląda to na drobiazg, ale gry ekonomiczne bez wydarzeń rozwalających plany szybko zmieniają się w nużącą rozgrywkę. W nieznośne klikadła i widzę, że „Surviving the Aftermath” chce tego uniknąć.
Sam przeżyłem kilka mrożących krew w żyłach momentów. Szczególnie zapadło mi w pamięć nerwowe budowanie studni oraz wież składujących wodę. Nie zdążyłem.
Miałem osiemnastu mieszkańców, gdy rozpoczęła się fala upałów, przetrwało jedynie pięć osób. Pozostali umarli z pragnienia. Jakie popełniłem błędy? Zamiast zadbać o zapas wody, stwierdziłem, że ważniejsze będzie chomikowanie metalu i skoncentrowałem się na eksploracji mapy.
To co w „Surviving the Aftermath” mi dalej nie pasuje? Zarządzanie osadą. Już w poprzednim tekście zwracałem uwagę na to, że jest nudne i pozbawione większego sensu. W aktualnej wersji gry jest trochę lepiej, głównie za sprawą różnych katastrof oraz ładnie uporządkowanego drzewka technologicznego. W dalszym ciągu kuleje zarządzanie mieszkańcami. Nie zwracam na nich uwagi.
Niby mają jakieś statystki, ale nie widzę w nich większego sensu. Zauważyłem, że w zupełności wystarcza mi przesuwanie siły roboczej do kluczowych w danej chwili budynków i kompletnie mnie nie obchodzi to, kto i gdzie trafia.
Zdaję się na system automatycznego dopasowania pracowników. Zarządzanie mieszkańcami jest elementem, który wręcz prosi o lepsze wykorzystanie. Na przykład poprzez różnego rodzaju specjalizacje przekładające się na przyspieszenie produkcji, lepsze wyniki w handlu lub skuteczniejsze leczenie.
Twórcy muszą włożyć jeszcze dużo wysiłku w tę produkcję. Są na dobrej drodze do stworzenia czegoś interesującego i mam nadzieję, że w końcu im się uda.