Miliony much nie mogą się mylić, czyli odgrzewany kotlet Ricoh GRIII HDF sprzedaje się wzorowo?
To nie zmienia wiele, bo kotlet pozostaje ten sam, a apetyty był ogromne, na w końcu kawał nowego mięsa mielonego.
Gdybym miał wskazać na największe rozczarowania ostatnich tygodni, to myślę, że prócz spadającej ceny Bitcoina, to dorzuciłbym na pewno nową premierę Ricoh GRIII HDF, o którym zresztą w dość marudzącym tonie pisaliśmy.
Ricoh postanowił zrobić wszystkich fanów w konia, najpierw rozgrzał emocje, najpewniej niekontrolowanymi przeciekami (:wink:), a następnie usmażył na naszych oczach tego samego kotleta, którego smażył już kilka razy. Z tą różnicą, że dorzucił nieco więcej przypraw. To nie zmienia wiele, bo kotlet pozostaje ten sam, a apetyty był ogromne, na w końcu kawał nowego mięsa mielonego.
Zostawmy już kulinarne odniesienia, bo może to pójść za daleko, ale tak, jestem Sebastian i jestem rozczarowany. Seria Ricoh GR to jedna z tych dla mnie najbardziej kultowych. Marzy mi się aparat z tej linii, korzystałbym z niego na zmianę z moimi pozostałymi 3242342 aparatami. To taki produkt, który trzeba zwyczajnie mieć. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile razy uzupełniałem formularz zamówienia, w sklepie internetowym, gdzie od Ricoh GRIIIx dzieliło mnie dwa techniczne kliknięcia, bo już nawet sam siebie przekonałem, że go potrzebuje. Nie starczyło mi nigdy cohones, a wszystkie pozostałe aparaty na półce najpewniej obraziłyby się śmiertelnie.
Czy miliony much mogą się mylić?
Po czym zamiast nowego GRIV Ricoh postanowił pokazać nam dokładnie ten sam aparat, który już doskonale znamy i żeby głupio nie wyszło, to dorzucił filtr HDF. Oczywiście to doskonała opcja, ale wracając do porównań kulinarnych, ludzie chcą nowego mięsa, a nie przypraw!
Kiedy jednak zauważyłem doniesienia z preorderów na jednym z chińskich serwisów, to jednak pojawiła się refleksja. Może ja i banda mi podobnych, co wylewają swoją frustrację na dość małą ambitne projekty kulinarne Ricoha, jesteśmy w błędzie? Kiedy to właśnie wszyscy w tej fotograficznej restauracji wcale nie chcą próbować czegoś nowego?
Okazuje się, że Ricoh GRIII HDF i wersja x, odnotowały prawie 150 000 preorderów w samych Chinach, tylko w jednym z serwisów! Jak donosi serwis to nawet i loteria sprzedażowa ma być, bo nie starczy aparatów dla wszystkich.
Chciałoby się sparafrazować słynnego, mema z kotkiem: CO JA PACZĘ? Co tu się właśnie wydarzyło. 150 000 preorderów za doskonale znanego nam kotleta. Przerażająca wizja, ale dla zasady ja zostaje dalej w swoim okopie i wierzę, że jest nas więcej niż tych, którzy stracili smak albo mają mało ambitne kubki smakowe.
Pozostaje czekać i wierzyć, że w końcu przyjdzie ten moment, że zobaczymy następcę GRIII, a Ricoh przestanie nam tu kity wciskać, że nowy aparat to tak naprawdę #nikogo.
Last modified: 23 kwietnia 2024
W pełni Cię rozumiem.
Tym smutniej, że zapowiedziane premiery analogów 135 też zapowiadają się słabo (half-frame, etc).
Japończycy w marketing chyba nie są najmocniejsi, pozostaje czekać, obserwować 😉
Też jestem tego zdania.
Pojawiają się pierwsze zapowiedzi czegoś nowego od Ricoh. Czyżby ich nowoczesny analog?