Hasselblad X2D 100C to nie aparat, to doznanie, którego trzeba doświadczyć — pierwsze wrażenia
Hasselblad X2D 100C to przedstawiciel średniego formatu. To też najwspanialszy, najpiękniejszy i najdroższy aparat, jaki kiedykolwiek testowałem.
Pierwsza połowa tego roku jest już za nami. Na łamach dailyweb i stałka, a nawet rozładowanych, testowaliśmy całą masę, rewelacyjnego sprzętu. Mogę jednak z pewnością powiedzieć, że nic nie było tak fantastycznym przeżyciem jak kilka dni, które pozwoliły mi obcować z Hasselbladem X2D 100C. Mam też pewność, że długo nic tak fantastycznego nie trafi w moje ręce.
Pewność ta wynika z kilku aspektów tego sprzętu. Po pierwsze Hasselblad to firma z niesamowitą historią, którą warto poznać. Po drugie ten sprzęt jest wyjątkowo piękny. Następnie jest też w każdym calu inny, niż sprzęt fotograficzny dostępny na rynku. W końcu, chociaż to w sumie najistotniejsze, oferuje absolutnie fenomenalną jakość obrazka, czego nie da się porównać nawet z innymi aparatami średniego formatu.
Za możliwość użyczenia sprzętu i za zaufanie, chciałbym podziękować Panu Markowi Mikołajczykowi z firmy 6×7 Fotografia Profesjonalna.
Hasselblad to ponad 180 lat historii
Historia firmy zaczyna się w 1841 roku. Arvid Viktor Hasselblad zakłada firmę handlową w swoim rodzinnym mieście Göteborgu w Szwecji. Początkowo zajmowała się ona różnymi rzeczami, gdy jednak Arvid Viktor Hasselblad poznał Georga Eastmana (założyciela firmy Kodak) postanowił zająć się importem sprzętu fotograficznego.
Tak naprawdę firma Hasselblad wypłynęła na szerokie wody dzięki działalności jego syna. Fritz Victor Hasselblad przyszedł na świat w 1906 roku. W trakcie narodzin zapadła ponoć decyzja, że jego życie związane będzie z fotografią poprzez szkołę, interesy i rodzinną firmę, która dwa lata po jego narodzinach wyodrębniła dział zajmujący się fotografią.
Victor Hasselblad odebrał prestiżowe wykształcenie w Dreźnie i Nowym Jorku. Przełomem dla firmy była współpraca ze szwedzkim wojskiem, które w 1940 roku zwróciło się z prośbą o skopiowanie niemieckiego aparatu szpiegowskiego, którego używało lotnictwo. To otworzyło mu drogę do tworzenia własnych aparatów lotniczych, a następnie produkcji części do pierwszych samochodów SAAB (bo firma ta wcześniej produkowała tylko samoloty).
Marzeniem Victora była jednak produkcja wysokojakościowych aparatów fotograficznych dla cywili. Tworzenie wielkoformatowych aparatów lotniczych znacznie ułatwiło mu pracę. Przełomowym modelem był Hasselblad 1000 F, który w 1957 roku został zastąpiony ulepszonym i legendarnym modelem 500 C. Aparaty te były tak dobre, że ich następcy i zmodyfikowane wersje od 1962 roku używane były przez NASA oraz różnej maści specjalistów. To właśnie tym aparatem zrobiono zdjęcia z księżyca.
Ten artykuł to stanowczo za mało, by poznać niesamowitą historię marki Hasselblad oraz jej twórcy Victora, który był utalentowanym artystą, filantropem z wielkim sercem, a w końcu również inżynierem z żyłką do biznesu.
Przeskoczmy więc o kilkadziesiąt lat do przodu. Do 2016 roku, gdy Hasselblad kolejny raz zaskoczył świat fotografii. Wtedy właśnie zadebiutował model X1D, który był pierwszym kompaktowym aparatem cyfrowym średniego formatu.
Hasselblad H2D 100C to kompaktowe 100 megapikseli
Jest 22 czerwca 2016 rok. Debiutuje Hasselblad X1D – pierwszy kompaktowy model z matrycą średniego formatu. Aparat nie jest zaskoczeniem, w końcu od kilku miesięcy spekulowało się o takim modelu. Prezentacja sprzętu zwala jednak dziennikarzy i fotografów z nóg. Nikt nie spodziewał się tak kompaktowej i wysublimowanej formy. To już nie tylko profesjonalny aparat, który sprawdzi się w fotografii studyjnej i pejzażowej, ale również elegancki aparat na co dzień dla osób, które cenią najwyższą jakość. Aparat szybko dowiódł swojej wartości. Nie tylko zdobywając wiele prestiżowych nagród za design, ale również zagarniając wysokie noty za jakość matrycy i obrazka.
We wrześniu zeszłego roku Hasselblad odświeżył swój flagowy model i zaprezentował X2D 100C. Aparat ma matrycę BSI CMOS 100 MP o rozmiarze 43.8 × 32.9 mm (każdy piksel ma fizyczny rozmiar 3.76 μm). Aparat pracuje w zakresie dynamicznym 15 EV! Ma 5-osiową stabilizację obrazu (7 stopni EV). ISO od 64 do 25600. Oferuje też zdjęcia seryjne z prędkością 3,3 klatek na sekundę (14 bit). Chociaż Hasselblad ma slot na karty pamięci CFexpress, to dysponuje również bardzo szybką wbudowaną pamięcią 1 TB. Nowy model posiada znacznie ulepszony autofocus z detekcją fazy i kontrastu w 294 punktach. Migawka mechaniczna pracuje w zakresie od 1/4000 sekundy do 68 minut. Elektroniczna migawka pracuje w zakresie od 1/8000 sekundy do 68 minut.
Elektroniczny wizjer OLED ma rozdzielczość 5.76 MP i dysponuje 100% pokryciem kadru. Ekran główny ma wielkość 3,6 cala i rozdzielczość 2.36 MP. Na górze aparatu znalazło się też miejsce dla małego ekranu 1.08 cala, który wyświetla parametry ekspozycji i informacje o statusie aparatu. Oczywiście nie zabrakło tu również WiFi oraz portu USB C w standardzie 3.1.
75 lat szlifowania idealnej formy
Nie można przejść obojętnie obok tego aparatu. Jego wygląd jest wyjątkowy. Zresztą aparaty Hasselblad od zawsze takie były. Za wygląd pierwszych (analogowych jeszcze) modeli odpowiadał Sixten Saxon. To człowiek, który na zawsze zapisał się w historii wzornictwa przemysłowego i chociaż nic nie łączyło go ze szkołą Bauhausu, to jest często wymieniany jako szwedzki prekursor tego nurtu. To on zaprojektował wygląd pierwszych samochodów marki SAAB i to na jego pracach oparty był projekt kultowego „krokodyla”. Jego dziełem była też kultowa Husqvarna Silverpilen czy popularny odkurzacz Electrolux Z70.
W 2015 DJI, które pewnie doskonale kojarzycie, przejęło resztę udziałów w kultowym Hasselbladzie, co zwiastowało jego nową erę. To sytuacja, która przypomina sytuację Volvo, które zostało nabyte przez chiński koncern Geely. Obie firmy mają nawet siedzibę w tym samym mieście — Gothenburgu.
O Volvo wspominam nieprzypadkowo. W latach 2012-2016 jednym z członków ekipy projektowej był Pär Hayden (dziś kontynuuje pracę w Polestar). To właśnie jemu zawdzięczmy wygląd pierwszego kompaktowego aparatu średnioformatowego X1D. Następnie jego projekty doszlifował Jaewan Jeong.
Jaewan to już przedstawiciel nowej szkoły, i ery DJI. Chociaż ma w dorobku niesamowite, minimalistyczne projekty dla Electroluxa (historia znów zatacza krąg wokół Hasselblada) to najbardziej znany jest on jednak z projektów dla DJI, w tym tych najbardziej odważnych jak DJI FPV i Avata.
Pierwsze wrażenia
Pär Hayden zapoczątkował język projektowy nowych Hasselbladów. Model H2D 100C doszlifował Jaewan Jeong. Odpowiada on również za wygląd nowej serii obiektywów XCD, jak chociażby 2,5/25V.
Chociaż fizyczne rozmiary matrycy, 5-osiowa stabilizacja, wbudowany dysk 1 TB nie ułatwiały projektu, udało stworzyć się coś nadzwyczajnego. To kompaktowy aparat średnioformatowy, który nie jest większy niż półprofesjonalny bezlusterkowiec. Dodatkowo udało się tu zachować świetną ergonomię, którą znali użytkownicy aparatów z serii H.
Minimalistyczny projekt od razu zwraca na siebie uwagę i to nie tylko osób związanych z fotografią. Obudowa wykonana jest z bloków frezowanego aluminium. Linie aparatu podkreślane są przez delikatne krzywe, które przypominają monumentalne, nagle wyłaniające się z przestrzeni szwedzkie góry skaliste.
Minimalizm podkreślony jest poprzez brak zbędnych pokręteł i przycisków. Zasadniczo obudowa oferuje tylko te podstawowe i konieczne do działania aparatu. Reszta jest wybierana z poziomu dużego 3,6-calowego wyświetlacza o rozdzielczości 2,36 miliona pikseli. Sam interfejs (HUI, Hasselblad User Interface) jest równie minimalistyczny i wyjątkowo przewidywalny w obsłudze. Aparaty konkurencji mają menu w układzie, który przypomina stare telefony komórkowe. To w Hasselbladzie działa jak w najnowszym smartfonie. W zasadzie jestem pewny, że szwedzki średni format jest łatwiejszy w obsłudze niż jakikolwiek inny aparat na świecie!
Różnice, które potrafią zaskoczyć
Hasselblad X2D 100C to aparat, który zaskakuje świetnym wyglądem, jakością wykonania i obrazu. Skrywa on jednak sporo innych ciekawostek, które potrafią zaskoczyć nawet zaawansowanych fotografów.
Mechaniczna migawka w obiektywie
Tradycyjnie dla aparatów tej firmy migawka mechaniczna zamiast w korpusie znajduje się w obiektywie. Ma to kilka zalet. Praktycznie wyeliminowano wibracje powstałe przy klapnięciu migawki. Ma to spore znaczenie przy fotografii studyjnej i strobiźmie. Najważniejszą jest jednak synchronizacja lamp flash w pełnym zakresie pracy migawki (a więc do 1/4000) zamiast do 1/200 czy też 1/250 sekundy jak w standardowych aparatach. Na koniec warto też powiedzieć o tym, że żywotność takiego rozwiązanie jest znacznie większa, a serwis migawki prostszy.
Brak trybu filmowego
Tak, dobrze czytacie. O ile poprzednie modele mogły się pochwalić, możliwością nagrywania materiałów wideo, tak X2D 100C trybu takiego nie posiada.
Wyjaśnienie jest bardzo proste. Klienci, nie oczekiwali nagrywania filmów od tego aparatu. Hasselblad postanowił, że jego utalentowani inżynierowi poświęcą się w pełni możliwościom fotograficznym.
Wbudowana pamięć
Aparat jak każdy inny na rynku posiada slot na karty pamięci. W tym przypadku mowa tu o profesjonalnych kartach CFexpress Type B.
Dodatkowo aparat posiada aż 1 TB wbudowanej pamięci SSD. Co lepsze to wyjątkowo szybka pamięć o zapisie na poziomie 2370 MB/s i odczycie 2850 MB/s.
Menu jak w smartfonie i wielki wyświetlacz
Wyświetlacz główny tego aparatu jest najlepszym, spośród wszystkich aparatów, jakie widziałem. Ma przekątną 3,6 cala, rozdzielczość 2.36 miliona pikseli i obsługę 24 bitowej głębi kolorów. Po raz pierwszy w serii jest ruchomy. Można go uchylić pod kątem 40 i 70 stopni z wyczuwalnym skokiem (lub bez niego w dowolny sposób).
Sam ekran to nie wszystko. Każdy producent sprzętu fotograficznego posiada interfejs, który przypomina terminal w kasie biedronki. Graficznie i użytkowo branża zatrzymała się gdzieś w 1999 roku, gdy panował Windows 98.
Hasselblad wyprzedza konkurencję o całe lata. The Hasselblad User Interface (HUI) to system UX, który przypomina ten ze smartfonów. Jest oparty na ikonach i interakcjach z elementami funkcyjnymi dokładnie w taki sam sposób. Wszystko tu jest intuicyjne, proste i działa błyskawicznie szybko. Przeglądanie zdjęć i powiększanie gestem działa dokładnie tak jak na moim iPhonie.
Wysoka cena początkowa
W ślad za możliwościami i jakością idzie też cena. Hasselblad X2D 100C to koszt 39 949 zł za samo body. Koszt najtańszego obiektywu w systemie, jest jednak całkiem przystępny, to 5 600 zł (Hasselblad XCD f4/45P). Te najdroższe w ofercie dochodzą do 23 000 zł.
Phocus — najważniejsza aplikacja
Hasselblad Natural Colour Solution (HNCS) to wyjątkowy algorytm opracowany przez firmę w celu oddania rzeczywistych kolorów. To jeszcze nie czas by zdradzać szczegóły, ale musimy wspomnieć o tym procesie.
Aby w pełni wydobyć to, co na co pozwala aparat, przygotowano dedykowaną, bezpłatna aplikację Phocus (dostępna na Macbooki, iPady i iPhone’a). Daje ona dostęp do możliwości edytowania plików RAW z aparatu. Program ten służy również do obsługi tetheringu. Trzeba tu sobie też jasno powiedzieć, że magia tego aparatu jest tak wielka, że nie mogą sobie z nią poradzić nawet niektóre popularne programy graficzne.
Recenzja, która recenzją nie jest
W przypadku smartfonów, rowerów elektrycznych i całej maści innych gadżetów, które testujemy na łamach dailyweb i rozładowanych, mogę bez fałszywej skromności powiedzieć, że doskonale wiem, o czym piszę.
Chociaż tematy fotografii przeplatają się przez całe moje życie (szkoła fotograficzna, własna ciemnia, praktyki w studio, praca jako sprzedawca, praca przy eventach oraz recenzje i zdjęcia do recenzji) to po raz pierwszy, czuje się, że sprzęt zaczyna tu górować nad moim doświadczeniem i umiejętnościami.
Od czasu testów głośników Devialet, chyba nic tak mną nie wstrząsnęło, jak możliwość przyjrzenia się bliżej możliwościom Hasselblad X2D 100C. To wyjątkowa okazja, która nie zdarza się często. Mam nadzieje, że pełna recenzja, która niebawem się tu pojawi, sprosta Waszym oczekiwaniom.
hasselblad hasselblad x2d 100c średni format
Last modified: 26 czerwca 2024
Świetny tekst. Pozdrawiam i nie zapominajmy o protoplaście X1D, który ma wspaniałe obrazowanie.
Dzięki, nie zapominam, ciągle zastanawiam się nad kupnem 😀