Wcale nie żartuje. Jestem tak zafascynowany tym pomysłem, że teraz nadrabiam wszystkie zaległe treści, do których do tej pory nie miałem czasu się zająć. No dobrze, ale od początku – cóż za system rozwala Squirt i właściwie cóż to za cudo jest?

Squirt to narzędzie za pomocą którego zwiększysz wydajność swojego czytania. Nie o 2%, nie o 5% tylko o co najmniej 100%, oczywiście jak nie więcej. Jak działa narzędzie? Otóż czytając jakąkolwiek treść, na sam proces składa się przesuwanie wzroku po poszczególnych słowach i ich interpretacje. Squirt niweluje kwestie przesuwania wzroku, pokazując Ci słowa w jednym miejscu z niewielkimi odstępami czasu. W związku z czym Twój wzrok pozostaje w jednym miejscu, interpretując pojawiające się słowa.

W pierwszej w chwili dostałem oczopląsu, ale po chwili wzrok się przyzwyczaił do tej niekonwencjonalnej metody czytania a prędkość czytania stała się na tyle przyjemna, że można było zwiększyć bez przeszkód prędkość pojawiających się słów. Co ciekawe, narzędzie interpretuje wszystkie znaki interpunkcyjne, stosując odpowiednią pauzę. Wydajność czytanego tekstu jest naprawdę potężna, wg wyliczeń skryptu przeczytałem bagatela 181 słów w 0.4 minuty!

squirt

Squirt dodatkowo posiada odpowiednio przygotowaną zakładkę, która po przeciągnięciu do przeglądarki pozwoli na odpalenie w trybie szybkiego czytania każdej wybranej strony. Wystarczy, że uruchomisz zakładkę na stronie, na której się aktualnie znajdujesz. Tutaj od razu zaznaczę, że narzędzie często interpretuje więcej tekstu niż powinno (składnie skryptów ;-) ). By jednak uniknąc nieporozumień, wystarczy zaznaczyć wybrany fragment strony, po czym odpalić zakładkę Squirt a wówczas macie pewność, że skrypt nie popełni błędu.

Prostota, wykonanie i przede wszystkim pomysł? Genialny! Oczywiście raczej nie wyobrażam sobie czytania dla przyjemności za pomocą Squirt, ale czytanie tzw. produkcyjne, studenci filologii powinni się ucieszyć. Dosłowny zastrzyk z treści – prosto w mózg!