Apple uzyskało kolejny patent dla urządzeń, które znamy jako smart ring. Smart ringi nie przyjęły się w pełni na naszym rynku i nawet nie wiemy, jak je dokładnie nazywać (smart ring, smart pierścionek). Pewne jest jedno – skoro Apple znów o nich przypomina, warto zainteresować się tematem.

Ostatnio pisaliśmy o Evie Ring, czyli pierwszym smart ringu stworzonym z myślą o kobietach. Sama idea inteligentnego urządzenia wsuwanego na palec nie jest wcale taka nowa. Na rynku (a nawet na polskich portalach ogłoszeniowych) jest już bardzo udany Oura Ring (a raczej jego trzecia generacja).

Porażką okazał się Amazon Echo Loop, który mimo wszystko był bardzo ciekawą konstrukcją. Microsoft i Google również pracują nad koncepcją inteligentnego pierścionka. Wydaje się jednak, że to Apple może pokazać najciekawsze urządzenie tego typu.

Apple iRing nie będzie tym, o czym wszyscy myślą

Na rynku jest naprawdę wiele ciekawych smart ringów. Do tych najciekawszych należą: Oura, Evie, Ringconn oraz Ultrahuman. Takie pierścienie potrafią robić wszystko to, co oferują smart opaska, prosty smart zegarek (taki bez GPS). Wiele osób zadaje więc pytanie, w jakim celu powstaje taki sprzęt? Smart ringi mniej rozpraszają uwagę powiadomieniami i interakcjami. Stworzono je przede wszystkim po to, aby zbierały nasze dane o aktywności i zdrowiu. Mają świetną formę (chociaż obecnie są ciut zbyt grube) i potrafią długo pracować na własnych bateriach (co najmniej kilka dni).

Evie Ring — pierwszy tracker zdrowia w formie pierścienia. Tylko dla kobiet po trzydziestce?

Apple już w 2015 roku pracowało nad podobnym sprzętem. Co jakiś czas, dzięki kolejnym dokumentom patentowym, wypływają do nas kolejne nowości. O postępach prac firmy Apple słyszeliśmy też w sierpniu tego roku, w marcu zeszłego roku, czerwcu 2020 roku oraz w grudniu 2019 roku.

Apple iRing

Najnowszy patent znów rzuca światło na wizję Apple. Smart ring w wykonaniu giganta nie musi być urządzeniem w kategorii fitness. Przedprodukcyjny iRing (nazwa robocza sprzętu Apple) będzie posiadać elementy wyprowadzone na zewnętrzną stronę pierścienia, które pozwolą na manipulowanie innymi urządzeniami. Dzięki temu stają się czymś w rodzaju dodatkowego manipulatora, którego można wykorzystać razem z innym urządzeniem, jak iPhone lub Apple Vision Pro. To właśnie w przypadku tego drugiego widzimy najbardziej prawdopodobną możliwość wykorzystania potencjału sprzętu.

Apple iRing

Dodatkowo patent mówi o NFC i scenariuszu, gdy użytkownik przechodzi przez pomieszczenie (przykładowo biuro) i wykorzystuje pierścień do interakcji z przedmiotami na półce czy biurku. Rzeczy z dodatkowymi tagami pozwoliłyby na dalszą interakcję. Wejście do biura w założonych Apple Vision Pro, następnie sięgnięcie po segregator z dokumentami, przykładowo, mogłoby wyświetlić wszystko w formie elektronicznej. Inżynier w zakładzie, przy pomocy Apple Vision Pro, mógłby sięgnąć po konkretną cześć z regału i wyświetlić film z instrukcją instalacji.

Apple iRing

Trzeba przyznać, że większość z tych pomysłów już gdzieś widzieliśmy. Obraz całości połączony przez ekosystem urządzeń Apple stwarza jednak niesamowitą wizję przyszłości, w której naszej życie stanie się łatwiejsze.