AI w czytelnictwie AI w czytelnictwie

AI w czytelnictwie. O ciężkim życiu cyfrowego czytelnika

Niedawno duży portal czytelniczy ogłosił konkurs, w którym zadaniem było opisanie, jak wygląda dzień współczesnego czytelnika. Opiszcie wpływ nowych technologii, aplikacji i mediów społecznościowych na to, jak w XXI wieku czytacie, kupujecie, szukacie literackich inspiracji i rozmawiać o książkach. Jak nigdy nie biorę udziału w takich konkursach, polegających na radosnej twórczości, tak pomyślałam sobie: „a, spróbuję”. Z czystej przekory.

Nie da się ukryć, że nowoczesne technologie totalnie zmieniły czytelnictwo. Poczynając od takich portali jak LC czy GR, przez blogi, a potem bookmedia, dzięki którym rozkwitł system rekomendacji opartych na opiniach zwykłych czytelników, a nie krytyków, po cudowne aplikacje typu Legimi. To nowe formy książek: e-booki, audiobooki, synchrobooki. Moje czytelnicze życie zmienił najpierw portal Lubimy Czytać, a potem internetowy katalog biblioteczny – powiedzmy sobie szczerze, to była rewolucja. Kiedy odkryłam LC (z 15 lat temu) to było takie: „aaaaaah!!!” Ogromna baza danych o książkach i opinii o nich – to jest istny raj dla czytelnika. Wreszcie mogłam sobie wszystko zapisać, skatalogować i policzyć.

Co przyniesie nam AI w czytelnictwie

AI w czytelnictwie

Niedawno jeszcze doszło Goodreads, gdzie skopiowałam całą swoją bazę z LC – ponad 3 tys. książek – w ataku paniki, że jak LC się posypie, to będę w czarnej… no będę miała problem. Czytam opis książki w internecie i już wiem, czy chcę ją przeczytać, a dzięki OPAC mogę ją, przysłowiowym “jednym kliknięciem”, zamówić w bibliotece. Zamawiam, wchodzę, bierę i wychodzę – skończyło się łażenie między półkami i branie książek w ciemno, ale też skończył się spontan…   

A teraz, po tych kilkunastu latach, jak to widzę? Inspiracje książkowe w sumie już dawna czerpię z netu – kiedyś z blogów, teraz z bookmediów, ze stron wydawnictw. Z LC też, ale w sumie chyba najmniej. Blogosfera przeniosła się do mediów społecznościowych. Wchodzę na Instagram: napływają do mnie posty z recenzją kolejnej nowości, która akurat trafiła do bookinfluencerów z zadaniem jej wypromowania… Wszystkie oczywiście pochlebne. Potem są posty ze stosikami świeżo otrzymanych w barterze, ewentualnie kupionych książek. Moja „list to-read” nieubłaganie puchnie. Kiedyś podyskutować o książkach można było co najwyżej w bibliotecznym klubie książki – dziś możemy swoje opinie wymienić z osobą na drugim końcu świata. Tylko że w praktyce w bookmediach mało kto dyskutuje o danych pozycjach literackich, a w powszechnym przekonaniu pisać o książce źle – nie wypada. Bo autor może się obrazić.

Na Threads np. drama pogania dramę: piszecie negatywne recki?? Czy negatywna opinia to hejt? Dlaczego wydawnictwo nie chce wysłać mi książki? Czemu ludzie dają unfollow? A już “czemu nie mam zasięgów” – tu już słychać gremialny lament. Bookstagramerzy wydają się kompletnie zamknięci w swojej bańce. W innym wątku zaangażowany wydawca prowadzi kampanię na rzecz wprowadzenia jednolitej ceny książki, przekonując, że książki w Polsce są [za] tanie… Ludzie się kłócą. Ja ostatnio, z braku ciekawych dyskusji, ale też prawdziwych kontaktów z ludźmi, przeprosiłam się z jak najbardziej analogowym DKK.

Postęp generuje problemy wynikające z postępu

AI w czytelnictwie

Nie ma co się czarować –  życie cyfrowego czytelnika jest pełne atakujących zewsząd reklam wydawnictw i księgarni, nawołujących: kup, kup, kup. Codziennie scrolluję bookstagrama, śledzę nowości w bibliotece, ciągle wrzucam coś na półkę “chcę przeczytać”, poluję na książki w necie (nowe i z drugiej ręki), dorzucam na półeczki w Legimi… I to się nie kończy. Pisarzy jest chyba więcej, niż czytelników, każdy coś tam skrobie. Możliwości się mnożą, kolorowe okładki kuszą, a mnie dopada syndrom FOMO i totalne rozproszenie uwagi.

W głowie dudni “tak dużo książek, tak mało czasu”, “nie nadążam za tym wszystkim”. Przesyt i przebodźcowanie. A do czytania potrzebne jest skupienie, czyż nie? Codzienność czytelnika-influencera to też listy, zestawienia, statystyki, tabelki w Excelu, wyzwania i czytanie na akord. A jeszcze trzeba spisać wrażenia z ostatnio przeczytanej książki, zrobić zdjęcia (albo nakręcić rolkę), obrobić materiał, umieścić na blogu i w bookmediach, otagować oraz podbijać algorytmy. Instagramowy algorytm zresztą, podrzucający mi tony rolek, które w ogóle mnie nie interesują (za to postów, które mnie nie interesują – nie pokazuje) to źródło coraz większej frustracji. Kurcze, a gdzie podcasty literackie, grupy książkowe, dyskusje? Gdzie to upchnąć? Tylko, zaraz – jakoś czasu na poczytanie książki jakby brakło? 

Czy sztuczna inteligencja może jeszcze coś dorzucić do tego ogródka? 

AI w czytelnictwie

Algorytmy sterujące wyświetleniami w mediach społecznościowych, to przecież nic innego, jak AI. Tak samo systemy rekomendacji na stronach np. księgarni. Od razu, jak tylko pojawił się ChatGPT pojawiły się obawy o to, czy teraz ludzie będą wykorzystywać go do pisania książek i czy księgarnie zaleją pozycje AI. Pojawiły się pierwsze doniesienia o nadsyłaniu do wydawców tekstów z generatora. Póki co nie jest to chyba zbyt realne, biorąc pod uwagę możliwości sztucznej inteligencji, której produkt zawsze jednak jest “uśredniony” i brakuje mu “tego czegoś”, co cechuje ludzką twórczość: odwołania do osobistych ludzkich doświadczeń.

Prawdę jednak mówiąc wiele pozycji na rynku – beletrystyki tzw. lekkiej, łatwej i przyjemnej, jak young adult czy romanse, jest pisanych tak schematycznie, że faktycznie można się zastanawiać, czy to jeszcze człowiek, czy człowiek posługujący się AI. Są zresztą narzędzia, w których można sprawdzić “podejrzany tekst” – było to powodem jednej z owych bookmediowych dram, gdyż influencerki zaczęły testować własne “recenzje” i okazało się, że owe narzędzie wykrywało w nich fragmenty napisane rzekomo przez AI.

Wrzuciłam i ja swój tekst z wynikiem: “prawdopodobieństwo, że napisała to AI – 0% – napisane przez człowieka”. Jedno wielkie XD. Nota bene taką komputerową analizą stylu literackiego posłużono się, kiedy na rynku ukazały się kryminały sygnowane nazwiskiem Robert Galbraight. Jak dziś powszechnie wiadomo jest to pseudonim literacki J.K. Rowling – ale odkryto to właśnie za pomocą ww. narzędzia. A przecież było to dobrych kilkanaście lat temu. 

A może AI ma również pozytywne skutki dla czytelników?

AI w czytelnictwie

Dziś mamy już wyspecjalizowane, płatne programy, oferujące pisanie różnych tekstów – i one na pewno radzą sobie lepiej, niż zwykłe, darmowe chaty. Jest także ciekawe narzędzie, tzw. jasnopis, oferujące (obecnie na bazie ChataGPT) ocenę trudności tekstu i jego uproszczenie tak, by był zrozumiały nawet dla osób o niskich kompetencjach językowych (oops, trudny zwrot). Jasnopis stworzył już w 2015 roku zespół ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Zdecydowanie powinny z niego korzystać różne instytucje publiczne… Branża wydawnicza to zresztą nie tylko sam tekst – AI może projektować też grafikę, okładki. Tu też niestety widzę sporą standaryzację, okładki od szymela (wzornik, szablon), nie cechujące się żadną kreatywnością. 

Kto wie, co przyniesie przyszłość i czy teksty generowane komputerowo nie dorównają tym stworzonym przez człowieka? Jak podejdą do tego wydawcy? Czy będzie to akceptowane, czy wręcz przeciwnie? A czytelnicy? Sama zastanawiam się, czy czytałabym taką literaturę (i jak bym ją oceniała). Tego najwięksi filozofowie nie wiedzą.

Tymczasem moja znajoma wie: niedawno, z absolutną pewnością w głosie, rzuciła: “za kilka lat nie będzie już książek”. Dlaczego? Bo ludzie już nie czytają, tylko oglądają filmiki w social mediach. Tylko, że takie prognozy słyszeliśmy już wielokrotnie, przy okazji kina, telewizji, internetu, e-booków, etc. Póki co pogłoski o ‘śmierci czytelnictwa są przesadzone”. Tym niemniej zagłębiając się w odpowiedzi na pytanie konkursowe, zadane przez LC, zastanawiam się jaki sens ma tego typu konkurs w obecnych realiach cyfrowych. Gdyż w połowie z tych odpowiedzi gołym okiem widać udział AI… 

PS. To napisałam ja – Gabi, nie ChatGPT 😉 

Zdjęcie wyróżniające wygenerowane przez Playground.com

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments