Slack przeżywa swoje największe chwile, a spory w tym wkład pandemii, która przerzuciła miliony osób na całym świecie na pracę zdalną. Oprogramowanie rośnie w siłę, co chwilę pojawiają się nowe funkcje, a teraz poinformowano, że Slack został sprzedany za ponad 27 miliardów dolarów.

Szczęśliwym bez wątpienia nabywcą jest kalifornijski gigant, który specjalizuje się w branży CRM, czyli firma Salesforce. Plotki pojawiały się już od kilku dni, jednak wczoraj oficjalnie poinformowano o transakcji.

Slack sprzedany – nabywcą Salesforce

„Salesforce i Slack razem ukształtują przyszłość oprogramowania dla przedsiębiorstw i zmienią sposób, w jaki wszyscy pracują w całkowicie cyfrowym świecie, z dowolnego miejsca”.

-powiedział współzałożyciel i dyrektor generalny Salesforce Marc Benioff w oświadczeniu.

Praca zdalna w domu – jak nie zwariować podczas kwarantanny?

Generalnie transakcja chyba jest na rękę dla obu stron, bo w równie miłych słowach wypowiada się CEO Slacka Stewart Butterfield:

„Ponieważ oprogramowanie odgrywa coraz bardziej krytyczną rolę w działaniu każdej organizacji, podzielamy wizję zmniejszonej zwiększonej mocy i elastyczności, a ostatecznie większego stopnia dostosowania i sprawności organizacyjnej. Osobiście uważam, że jest to najbardziej strategiczna kombinacja w historii oprogramowania i nie mogę się doczekać, kiedy zacznie działać”.

Drugie życie Slacka

Co ciekawe, na początku tego roku Slack notował duże straty na amerykańskich giełdach. Serwis TechCrunch sugeruje nawet, że w 2020 rok Slack wchodził ze stratą wartości o około 40% w stosunku do giełdowego debiutu. Jak widać pandemia ma na niektórych korzystny wpływ.

Jaki wpływ ta transakcja będzie miała na przyszłość Slacka? Wątpię, że nastąpi rewolucja, będzie to raczej stopniowa ewolucja, zgodna z tym, co obserwowaliśmy do tej pory. Slack stał się samorozwojowym narzędziem, a firma dostosowuje nowe funkcje do zapotrzebowania rynku.

źródło: TechCrunch