Sheraton zmienia logo po 50 latach
Sieć hoteli Sheraton zdecydowała się na pierwszą od 50 lat zmianę logo. Za rebranding odpowiedzialna jest nowojorska agencja Grey.

Sieć hoteli Sheraton zdecydowała się na pierwszą od 50 lat zmianę logo. Za rebranding odpowiedzialna jest nowojorska agencja Grey.
Poprzednie logo sieci Sheraton powstało w latach 70 minionego wieku. Było ono eleganckie, ale była to elegancja rodem właśnie z tamtych czasów. Ciężki szeryfowy font i wieniec laurowy nadawały logo dystynkcji rodem z królewskiego dworu. Logo miało subtelność porównywalną do Lincolna Continentala Mark III, który również powstawał w tamtych czasach. Jednak było to silną stroną znaku Sheratona, sprawiając, że logo to było bardzo rozpoznawalne.
https://www.youtube.com/watch?v=2UXAFQDdFR4
W nowym logo Sheratona wieniec laurowy zastąpiono pierścieniem mającym symbolizować „holistyczną wizję marki na przyszłość, czyniąc Sheraton centralnym miejscem spotkań społeczności na całym świecie, witając gości i mieszkańców w przestrzeni publicznej, która uosabia współczesny klimat miasta”. Tyle marketingowego bełkotu, czas przejść do oceny nowego znaku.
Nowe logo Sheratona jest pełne niespójności. Otrzymaliśmy ładne nowe „S”, które jednak nie zostało przeniesione do nazwy firmy, w którym widzimy zupełnie inny font. Dużo lepiej to wyglądało wcześniej, gdzie „S” z sygnetu odpowiadało temu widocznemu w logotypie. Typografia w nazwie sieci jest ogólnie najsłabszą częścią znaku. Nie jest ona w żaden sposób powiązana zarówno z „S”, jak i kształtami nowego pierścienia. Sam pierścień posiada ładne obłe zakończenia, by w środku straszyć ordynarnie wyciętym kołem. Do logo dodano datę założenia firmy, która jest jednak w niektórych miejscach zastępowana claimem „Where The World Comes Together”, pisanym fontem szeryfowym. Pomieszanie z poplątaniem.
Podsumowując logo Sheratona, choć archaiczne, wcale nie musiało być zmieniane. Szkoda, że decydując się na rebranding, nie udało się stworzyć równie dobrego znaku, co poprzedni. Nowe logo straszy niespójnościami i nawet najlepsza identyfikacja wizualna może go nie uratować. Na razie moje wrażenia nie są pozytywne, jednak będę obserwował wdrażanie nowej identyfikacji, z nadzieją, że znajdę w niej uzasadnienie tych zmian.