Składane smartfony rosną w siłę. To fakty, natomiast twierdzenie, że ich popularność zrówna się z zainteresowaniem klasycznymi formami, jest w mojej ocenienie mocno na wyrost. Mimo to szef działu mobilnego Samsunga, Roh Tae-moon uparcie wierzy w świetlaną przyszłość składaków. Czy słusznie?
Nie da się ukryć, że Samsung jest dziś liderem rynku składanych smartfonów. Każda kolejna iteracja serii Galaxy Z Fold oraz Galaxy Z Flip okazuje się niemałym sukcesem. Według przedstawicieli marki, ten rok ma być jednak przełomowym dla wspomnianego segmentu.
Składane smartfony mają stać się produktami masowymi – Samsung obrał cel
Roh Tae-moon uważa, że w 2025 roku smartfony serii Galaxy Z Fold oraz Galaxy Z Flip będą odpowiadać za połowę sprzedaży telefonów premium producenta. To odważna deklaracja i prawdę mówiąc, nieszczególnie wierzę w pomyślną realizację tego celu. Z tego typu urządzeniami mam styczność od kilku lat. Przypomnę tylko, że sam Samsung wprowadził na rynek już piątą generację składaków. Sprzęt ten faktycznie tanieje, choć w dalszym ciągu trzeba patrzyć na niego jak na produkty premium. Zdaję sobie sprawę z tego, że z czasem pojawią się modele celujące w średnią półkę, natomiast nie jestem przekonany, czy faktycznie tego potrzebujemy.
Ten rok będzie punktem zwrotnym dla Samsunga, który sprawi, że składane telefony staną się głównym produktem – Roh Tae-moon, prezes i szef działu mobilnego Samsung Electronics.
Składane smartfony są jak kabriolety, pick-upy czy buggy. Pojazdy te są interesujące, robią wrażenie na przechodniach, ale przydatność i wygoda użytkowania w zależności od warunków jest mocno wątpliwa. Tego rodzaju auta nie znikną z rynku i w dalszym ciągu znajdą się klienci, chcący za nie zapłacić – często niemałe – pieniądze. Nikt nie odważyłby się jednak twierdzić, że kabriolety zastąpią typowe sedany czy hatchbacki…
Tak samo jest ze składanymi smartfonami. Owszem, ich sprzedaż wzrośnie, ale wątpię, czy faktycznie staną się produktem masowym, zarówno pod kątem dostępności, ceny, jak i potrzeb przeciętnego Kowalskiego czy Smitha. Wiele może jednak zmienić wejście do gry Apple. Firma ma pokazać pierwszy składany sprzęt już w 2025 roku. Jest szansa na to, że właśnie wtedy zrewiduję swoje poglądy. Nie chodzi nawet o moją sympatię do sprzętu z logo nadgryzionego jabłka na obudowie. Zwyczajnie wiem, że firma jest w stanie odpowiednio opakować technologie, które są na rynku od lat.