Oficjalna premiera Porsche Taycan już za nami! Co pokazał niemiecki producent?3 min read
Wczoraj o godzinie 15 czasu polskiego, w trzech miejscach na świecie miała miejsce premiera najnowszego samochodu elektrycznego – Porsche Taycan. Producent pracował nad swoim pojazdem niemal 4 lata, zanim dopracował go na tyle, by móc pokazać go światu. W związku z tym firma postanowiła zorganizować wydarzenie na miarę marki Porsche, dzieląc miejsca prezentacji na 3 rejony: Kanadę, Niemcy oraz Chiny. Jak wypadł najnowszy e-samochód i czym zaskoczył zgromadzonych na konferencji?
Niecały miesiąc temu przedstawiłam Wam kilka ważnych informacji dotyczących mocy oraz pierwszej przejażdżki Porsche Taycan, która zaszczytnie przypadła Jonny’emu Smithowi. Od tamtej pory pojawił się u nas jeszcze jeden artykuł o tym modelu, mówiący o jego zawrotnej prędkości i pobiciu rekordu toru, który Tesla pokonała w dłuższym czasie. Nadszedł więc czas na oficjalną prezentację elektryka od Porsche, który zapewne zadziwi Was jeszcze nie raz.
Nowoczesny i sportowy design Porsche Taycan
Podczas premiery pierwsza w oczy rzuciła się sportowa sylwetka pojazdu, która jak na pięciodrzwiowy model prezentuje się naprawdę wyjątkowo. Warto jednak podkreślić, że ten samochód nie bazuje na żadnym prototypowym nadwoziu i wyróżnia się nieco od ujawnionych do tej pory aut elektrycznych. Elementem rozpoznawczym na pewno będą charakterystyczne, czteropunktowe lampy i dość spore wloty powietrza. Tył z kolei bardzo mocno przypomina nową Panamerę.

Warto także bliżej przyjrzeć się wnętrzu, które co prawda częściowo można było zobaczyć podczas jazdy testowej, ale nadal jest zaskakujące. Producent znacznie ograniczył liczbę przycisków na rzecz ekranów multimedialnych, które są dosłownie wszędzie – w środkowym panelu, w miejscu klimatyzacji, a także zegarów. Kierowcy pojazdów elektrycznych są jednak przyzwyczajeni do takich rozwiązań, dlatego sterowanie z poziomu ekranu nie stanowi dla nich żadnego problemu.
Czas na dane techniczne
Porsche Taycan ma być dostępne w swóch wariantach: jako Taycan Turbo i Taycan Turbo S. Każdy z nich otrzyma silnik o zupełnie innej mocy, co jednak nie będzie aż tak widoczne w maksymalnych osiągach. Zacznę więc może od cech łączących oba modele.
Taycan został wyposażony w dwutrybową skrzynię biegów, która umożliwia uruchomienie trybu sportowego bądź zwykłego. Mimo to pozostaje jednobiegowym elektrykiem, który do rozwinięcia prędkości 100 km/h potrzebuje mniej niż 3 sekundy. Jest to naprawdę dobry wynik, zwłaszcza że nawet Tesli zajmuje to niewiele ponad 3 sekundy, ale jednak więcej. Do tej pory pojawiły się tylko modele z napędem na cztery koła, co nie oznacza, że na tym skończą się prace. Powstał koncept zakładający w przyszłości Tycana z napędem na tył, co być może okaże się kluczem do zdobycia dotychczasowych wielbicieli marki BMW. Ważnymi aspektami jest również pojemność baterii oraz maksymalny zasięg na pełnym załadowaniu. Producent zapowiada, że przy standardowej jeździe zasięg wynosi aż 450 km, co moim zdaniem jest bardzo dobrym osiągiem, jeśli mam brać pod uwagę, że jest to auto sportowe. Reszta zależna jest od wybranego modelu, dlatego przedstawiam Wam różnice między zaprezentowanymi modelami.
Porsche Taycan Turbo:
- bateria 80 kWh
- moc 670 KM
- ładowanie 270 kW
- cena 150.900$
Porsche Taycan Turbo S
- bateria 93 kWh
- moc 750 KM
- ładowanie 270 kW
- cena 185.000$
Nie są to wszystkie szczegóły, jakie zostały zaprezentowane podczas oficjalnej konferencji. Jest jednak ich za dużo i prezentacja wszystkich informacji mogłaby zająć mi jeszcze kilkanaście stron. Zachęcam Was więc do zapoznania się z nagraniem z konferencji, które jest dostępne publicznie w sieci TUTAJ. Jeśli już widzieliście Porsche Taycan, pochwalcie się swoimi pierwszymi wrażeniami.