Sprawdziłem, jak TP-Link RE700X radzi sobie podczas pracy z routerami opartymi o technologię WiFi 6. Dwupasmowy wzmacniacz wspierający tworzenie sieci Mesh, który automatycznie wybierze trasę, okazał się skuteczniejszy, niż początkowo oczekiwałem. Wydajność, koncentracja sygnału oraz elastyczność w zarządzaniu urządzeniem z poziomu aplikacji TP-Link Tether – wszystko to potrafi do siebie przekonać. Pytanie, czy doszukałem się wad? Spieszę z odpowiedzią.

Choć aktualnie nie mogę narzekać na jakość sieci WiFi w domu, zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda ta kwestia u wielu moich znajomych. Objęcie zasięgiem całego obszaru mieszkania czy większej nieruchomości nie jest łatwe i często nie wystarczy do tego pojedynczy – nawet solidny – router.

Na szczęście producenci sprzętu sieciowego mają na to kilka rozwiązań. Jednym z nich jest sieć Mesh, ale zanim zdecydujemy się zainwestować we wspomniany system, warto zastanowić się nad zakupem wzmacniacza, czyli tak zwanego expandera. Ja sprawdziłem jedno z takich narzędzi. TP-Link RE700X, bo ten konkretnie model trafi do mnie na testy, może przydać się również podczas tworzenia sieci Mesh. Wszystko dzięki obecności funkcji EasyMesh. Zapraszam na recenzję tytułowego wzmacniacza.

TP-Link RE700X – unboxing i konstrukcja

TP-Link RE700X
Niewielkie opakowanie, ogromne możliwości

TP-Link RE700X przyjechał do mnie w niewielkim prostokątnym opakowaniu, które zawiera mnóstwo nadrukowanych informacji. Mimo że cenię ascetyczne formy, doceniłem wskazówki dla kupującego, które są widoczne na pudełku. W środku, poza samym wzmacniaczem, znajdziemy jedynie instrukcję. Czy skromny zestaw sprzedażowy to problem? W tym konkretnym przypadku – nie. Aby zasilić TP-Link RE700X, wystarczy podłączyć go do gniazdka elektrycznego. Wtyczka jest bowiem integralną częścią konstrukcji. Wygląda to ciekawie, a sam sprzęt prezentuje się estetycznie.

Cała elektronika została zamknięta w bryle o wymiarach 149 x 78 x 36 mm, która przypomina gruby smartfon. Po wewnętrznej stronie, poza napisanymi, znajdziemy wtyczkę do gniazdka sieciowego i to właśnie ten element będzie odpowiadał za zasilanie. Dzięki temu nie musimy martwic się dodatkowymi zasilaczami i kablami. Dla mnie to nic innego, jak wolność i estetyka. Co na froncie?

Na lewej, wierzchniej stronie mamy cztery diody LED pełniące role wskaźników informujących o zasilaniu, zasięgu oraz pracy zakresów 2,4 GHz i 5 GHz. Na lewej stronie umieszczono trzy elementy. Pierwszym, licząc od góry, jest przycisk reset odpowiadający – a jakże – za ponowne uruchomienie urządzenia. Następnie mamy klawisz WPS, który ułatwia nawiązanie połączenia bezprzewodowego z innym sprzętem. Ostatni element to gigabitowe gniazdo Ethernet.

TP-Link RE700X
Diody informacyjne w widocznym miejscu

Sprzęt jest chłodzony pasywnie, co umożliwiają szczeliny na bokach. Nie mogę powiedzieć, aby TP-Link RE700X jakoś szczególnie się nagrzewał, więc takowe rozwiązanie wydaje się wystarczające.

Konfiguracja i aplikacja

Ja sprawdzałem TP-Link RE700X z routerem TP-Link AX5400 (Archer AX72), ale mam dla Was dobrą wiadomość. Rozwiązanie działa w zasadzie z każdym obecnym na rynku sprzętem. Mimo że tytułowy wzmacniacz obsługuje WiFi 6 (ax), mamy tutaj kompatybilność wsteczną i bez trudu możemy połączyć go ze starszymi routerami. To istotna wskazówka, która może przeważyć w decyzji zakupowej.

Konfigurowanie naszego extendera jest bajecznie proste, ale może odbywać się na trzy różne sposoby. Pierwszy wiąże się z użyciem przycisku WPS, który wykorzystujemy do połączenia sprzętu z innymi urządzeniami. Drugi to wykorzystanie interfejsu w przeglądarce internetowej. Ostatnią metodą, którą chcę gorąco polecić, jest wybór aplikacji mobilnej TP-Link Tether, która jest dostępna za darmo w Apple App Store i Sklepie Play. Jak wygląda cały proces?

Po uruchomieniu aplikacji musimy dodać do niej sprzęty. Ja miałem już dodany router bazowy, natomiast moim celem było podpięcie do setupu wzmacniacza. W tym celu klikamy ikonę plusa i wybieramy nasz model z dostępnej w aplikacji listy. Kilka tapnięć w ekran smartfonu, kontrola LED-ów i mamy to. Teraz wystarczy wybrać hasło do konta lokalnego i zapisać ustawienia. Cały setup jest już postawiony i zyskujemy czytelny podgląd naszego zestawu.

Jak pracuje nasz zestaw

„Nowa” technologia WiFi6 oznacza niższe opóźnienia i lepszy zasięg niż standardy poprzednich generacji. Możemy w ten sposób pozbyć się martwych stref w domu i w istocie, to się akurat udało. Uściślając – w najbardziej oddalonej części mojego ogródka, zasięgu było jak na lekarstwo. Zdarzało się, że połączenie z siecią było wręcz niemożliwe. TP-Link RE700X rozwiązał ten problem i mogłem cieszyć się pracą na świeżym powietrzu. Bez stabilnego i szybkiego połączenia byłoby to nierealne. Nie musiałem nawet przy tym specjalnie zastanawiać się nad tym, na którym urządzeniu aktualnie pracuję. Przełączanie się pomiędzy punktami odbywa się w pełni automatycznie i bez przerw. Warto wspomnieć o tym, że TP-Link RE700X może pracować jako acces point.

TP-Link RE700X

Co z realną wydajnością? Choć większość lubi liczby, wiem, że bywają one zwodnicze. Tak naprawdę prędkości będą wyglądać u każdego inaczej. Wiem jednak, że użycie TP-Link RE700X pozwoliło mi poprawić dwukrotnie wynik w ogrodzie (na 5 GHz) oraz trzykrotnie przed domem (na 2,4 GHz). To wymierna korzyść, za którą byłbym w stanie zapłacić.

Werdykt i zapowiedź

Dobrze, dla kogo jest więc TP-Link RE700X? Dla osób, które potrzebują poprawić zasięg i jakość swojej sieci WiFi w domu, bez konieczności zgłębiania zagadnień z tym związanych. Rozwiązanie cechuje niesamowita prostota, wygodna aplikacja i dodatkowy 1 Gigabitowy port przewodowy. W jedyne, do czego mógłbym się (na siłę) przyczepić do braku w zestawie sprzedażowym kabla z końcówką RJ-45, ale takowy posiada w domu chyba każdy z nas.

TP-Link RE700X

W przyszłym tygodniu w łamach dailyweb pojawi się materiał, w którym TP-Link RE700X gra kluczową rolę. Wyjaśnię na przykładzie kompatybilnego sprzętu, jak działa system EasyMesh. Użyjemy do tego celu nie tylko routera marki TP-Link, ale także innego, również kompatybilnego urządzenia Mercusys. Stay tuned.